Jasne że wiem co to zgon czy odcięcie paliwa, tylko długie treningi tego u mnie jakoś specjalnie nie powodują (choć ostatnio po 150km na szosie w górach i 2600m przewyższenia już mi się nogi trzęsły

). Krótsze i bardziej intensywne owszem

. Odniosłem się do tego fragmentu Fitzgeralda, w którym mówi że: "Jeśli najdłuższe obecnie treningi nie prowadzą do takiego stanu, warto jeszcze bardziej je wydłużyć po to, by zwiększyć swój potencjał spalania tkanki tłuszczowej."
Jest jakaś granica wydłużania treningów. Ultrasi też robią treningi stosunkowo krótkie w stosunku do długości zawodów.
Myślę że osiągnąłem już taki stan, że dalsze wydłużanie treningów nic mi nie daje, i w kwestii spalania tłuszczów, i poprawy kondycji. W tej chwili najwięcej dają mi kondycyjnie właśnie treningi krótkie i intensywne. O to mi chodziło, być może że w bieganiu jest nieco inaczej, i faktycznie doświadczenia z roweru nie całkiem się przekładają na bieganie.
The faster you are, the slower life goes by.