Nie mówię, że nie jesteś. Po Twoich wypowiedziach widzę, że na pewno nie brakuje Ci pewności siebie. Ale to dobrze! Trzeba nam ludzi zdecydowanych i wiedzących czego chcą.
A kwestii "gdy się przygotuje dobrze to dam sobie radę" to widzisz znowu sprawa odbija się o to ile trzeba czasu, żeby dobrze się przygotować. Wg mnie nieco więcej niż 2 miesiące, ale nie ma co tego roztrząsać, bo to tylko moje zdanie i nie twierdzę, że muszę mieć rację

Każdy jest w stanie pokonać dystans? Pewnie w większości tak. Jednak czy nie lepiej to zrobić w przyzwoitym czasie i z uśmiechem na ustach? Jednak to również tylko "moja wizja"

Ciężko mi uwierzyć, że masz szacunek do dystansu skoro piszesz "zawsze jest tak że w połowie wiem czy jakiś dystans ukończe czy też nie". Ile razy miałeś kryzys podczas biegu? Ile razu podczas biegu doświadczyłeś popularnej "ściany"?
Ryzyko jest wpisane w sport. Niezależnie czy mówimy o sporcie amatorskim czy wyczynowym.
W maratonie zadebiutowałem po 14 miesiącach od początku biegania i po przebiegnięciu zaledwie kilku tysięcy kilometrów - to mało, fakt. Jednak wielokrotnie pisałem, że gdybym mógł cofnąć się w czasie to debiut maratońskim odłożyłbym w czasie. Nie zmienia to jednak faktu, że solidnie, jak na mnie, harowałem przez wiele tygodni, aby jak najlepiej się przygotować do tego biegu.