Każdego dnia inne tętno ? Od czego to zależy ?
- donv
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 22 cze 2012, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Uważam, że racja jest po środku. Kontrola tętna jest ważna ale bez ortodoksji. Ja biegam wg tempa ale jeśli tętno jest w normie (czyli ok 170) to przyspieszam delikatnie szukając kompromisu pomiędzy tempem a tetnem.
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
I fajnie, więc nie zawracaj sobie głowy tetnem i biegaj na czucie.donv pisze:
Nie jestem bynajmniej biegaczem biegającym "na tętno" wręcz odwrotnie. Biegam na tempo pilnując przedziału 6:15 - 6:45 min/km. Pulsometr na cycki zakładam dopiero od pewnego czasu (wcześniej tylko tempo z gpsa) i zacząłem szukać zależności: tempo, tętno, teren, dzień, pogoda, dieta, dystans itp. Tętno w tym wszystkim jest dla mnie tylko jednym z parametrów do analizy, wynikiem wielu innych czynników i tempa przede wszystkim podczas biegu.
Serio uważasz, że do tego potrzebujesz maszyny, która robi "ping"?Adrian26 pisze: Po to, żeby wiedzieć czy się człowiek nie zajeżdżaDoświadczony biegacz wie mniej więcej w jakim zakresie biegnie, ale początkujący biegacze często mają z tym problem

"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Niekoniecznie musi to być "ping"Piechu pisze: Serio uważasz, że do tego potrzebujesz maszyny, która robi "ping"?wystarczy posłuchać siebie a żaden pulsometr nie będzie potrzeby. Niestety problemem jest to, że bardzo szybko uzalezniamy się od technologii.


Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
A jak Twoim zdaniem to doświadczenie zdobyć jeśli nie poprzez słuchanie organizmu i wywalenie zegarka? Z zegarkiem na dłoni tego doświadczenia nie zdobędziesz bo cały czas będziesz uzależniony od techniki. Simple as thatAdrian26 pisze: Niekoniecznie musi to być "ping"Nie chodzi o obsesyjne trzymanie się jakichś konkretnych wartości, a raczej skontrolowanie od czasu do czasu swojego pulsu, zwłaszcza na treningach szybkościowo-wytrzymałościowych,a żeby posłuchać siebie, to trzeba mieć doświadczenie

"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
donv pisze:Uważam, że racja jest po środku. Kontrola tętna jest ważna ale bez ortodoksji. Ja biegam wg tempa ale jeśli tętno jest w normie (czyli ok 170) to przyspieszam delikatnie szukając kompromisu pomiędzy tempem a tetnem.
To trochę taki brak konsekwencji. Bo albo trzymamy się tętna albo tempa albo po prostu olewamy jedno i drugie i biegamy "na czuja". A tak trochę tego trochę tego to można sobie wybierać co w danej chwili nam bardziej odpowiada, a nie wiem czy to przyniesie rezultaty w treningu
