Nie tyle nawet chodzi o stawy, ale o cały organizmharti pisze: tak jak pisałem, biegałem w zimie więcej. głównie dlatego że po miękkim śniegu , nie obciążam tak bardzo stawów..


Kilometraż rzędu 500-600 km miesięcznie to robią pewnie osoby, które biegają maraton w 2:30, a nie 3:10

Jeżeli Twój organizm to wytrzymał, to spoko, wytrzymałość Ci się na pewno przyda w maratonie, ale pytanie czy nie zabiło to Twojej szybkości

3:50 jest w miare ok, ale te 3:20 to już mocna przesada w Twoim przypadkuharti pisze:już nie biegam w "takim" tempiebo pisałem, to była bieżnia elektryczna a tam jest o 10% łatwiej.. i korzystam głównie w zimie jak na zewnątrz nie ma warunków.. tam robiłem po 3:20, teraz w końcu mogę robić kilometrowe interwały na świeżym powietrzu jak człowiek.. i robię je po 3:50 z przerwą 3 minutową, ale skrócę przerwę trochę bo nie czuję się po takim treningu zmęczony. 3:50 to jest tej chwili moje tempo zawodów na 5km (tak zakładam) a 4:06 to tempo zawodów na 10km, dlatego tempówki 5-km biegam po 4:06.. po śniegu robiłem tempo runs 5km w tempie 4:20-25.. jeśli coś źle robię to chętnie posłucham sugestii..


I tak Cie podziwiam, że na bieżni dałeś rade taki trening realizować, ja nienawidze biegać w zamkniętych pomieszczeniach, a bieżnia to już w ogóle moja zmora

