piotrek90 pisze:
A jaką taktykę przyjmujesz na tą 10-szkę? Stała prędkość i na samym końcu atak, czy jakoś?
Zakładam, że pytanie było do mnie

Swoją najszybszą dychę (38:27) pobiegłem bardzo nieekonomicznie. Niestety dałem się ponieść na początku i pierwsze dwa-trzy kilometry zrobiłem w tempie 3:40/km. Potem przyszło mi za to zapłacić..a szkoda, bo gdybym pobiegł rozważniej, to pewnie bez problemu złamalbym 38 minut. W kolejnych zawodach starałem się już lepiej rozegrać bieg taktycznie. Zacząłem znaczniej wolniej, na pewno powyżej 4 minut/km (nie było oznaczeń poszczególnych kilometrów). Z upływem czasu przyspieszałem praktycznie do samej mety. Zmęczyłem się znacznie mniej niż wcześniej, ale wynik był znacznie gorszy, bo miałem 39 minut z dużym hakiem. Fakt, że trasa była znacznie trudniejsza, więc to też miało wpływ na wynik. W każdym razie wydaje mi się, że najlepiej zawsze pierwszy kilometr pobiec koło 10 sekund wolniej niż zakładana prędkość biegu (czyli powiedzmy 4:10 jeżeli ktoś planuje złamać 40 minut). Organizm się dobrze rozgrzeje, a tą kilku/kilkunastosekundową stratę można przecież odrobić na ostatnim kilometrze
