Mikrourazy w kontekście pierwszego maratonu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
wujek
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 09 lip 2012, 14:05
Życiówka na 10k: 41:41
Życiówka w maratonie: 3:36:27
Lokalizacja: Nowy Targ
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jestem tu nowy, więc na początek witam serdecznie i pozdrawiam z Nowego Targu :)
Przepraszam za mało ciekawy tytuł posta ale nie umiałem tego lepiej nazwać.
Moje dane: 34 lata, 176/71, całkiem dobra kondycja - od dziecka góry, rower szosowy i górski, narciarstwo biegowe i turowe. Ale nigdy nie biegałem bo nie cierpiałem tego.
W tym roku nastąpił przełom. Przygotowując się do Kieratu (100km non stop ale bez biegania) zacząłem biegać. Od kwietnia zrobiłem 400km i się po prostu zaraziłem.
Ale do rzeczy. Chciałbym kiedyś (być może dopiero za rok) przebiec maraton, ale lekko niepokoi mnie ból (pewnie klasyczne mikrourazy) w okolicach kolan po przebiegnięciu półmaratonu. Dodam, że po paru godzinach po treningu praktycznie żadnego bólu już nie czuję. Do tej pory 4x pokonałem ten dystans - najlepszy z czasem 1.57h. Ogólnie biegam 3x w tygodniu (10, 12 i około 20), także po górach.
Mam wrażenie, że moim głównym wrogiem nie będzie problem z kondycją, tylko ów ból mięśni i układu kostnego. O kondycję się nie martwię. Czy moje obawy, to klasyczna panika? Czy jak zacznę zwiększać dystans, to powoli przyzwyczaję organizm do bólu? czy te wszystkie programy treningowe dla początkujących mają własnie uodpornić na ból czy wyrobić kondycję i wytrzymałość?
Dzięki za wszelkie uwagi.
zapraszam na moją stronę w całości poświęconą górskim fotorelacjom --> www.fotografie.nowytarg.pl
Konto na facebooku --> Lubię To :-)
endomondo
PKO
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Moja hipoteza jest taka: aparat ruchu przyzwyczaja się do obciążenia, ból po wysiłku to lekkie przeciążenie, z którym sobie organizm radzi po paru/parunastu godzinach i ból mija.
Dobrze że robisz dzień przerwy między biegami. Z czasem powinno być coraz lepiej, aż dojdziesz do momentu, że nie będziesz miał dolegliwości po biegu. Ja biegam mniej; dopiero teraz (zacząłem w październiku) po biegu czuję się normalnie, ani większego zmęczenia mięśni, ani żadnych zmęczeniowych bólów przez parę godzin po.
W zasadzie ja bym jak na razie odpuścił te dwudziestki, może lepiej trenować 4 razy w tygodniu krócej. Aparat ruchu musi mieć trochę czasu żeby się wzmocnić. Do maratonu wystarczy kilka miesięcy przygotowań, im więcej czasu poświęcisz na spokojną adaptację, tym lepiej do ciebie.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
wujek
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 09 lip 2012, 14:05
Życiówka na 10k: 41:41
Życiówka w maratonie: 3:36:27
Lokalizacja: Nowy Targ
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzięki za odpowiedź. Chyba jednak troszkę popuszczę.
Często czytam tu na forum, że maratończyków spotyka ściana po 30-35 km. Czy ta ściana to wycieńczenie, brak prądu, czy własnie niemożność kontynuowania wskutek niesamowitego bólu nóg?
zapraszam na moją stronę w całości poświęconą górskim fotorelacjom --> www.fotografie.nowytarg.pl
Konto na facebooku --> Lubię To :-)
endomondo
Awatar użytkownika
mariod
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post

Mi się wydaje że to nie ściana,tylko słabe przygotowanie do dystansu.Ból mają zarówno amatorzy jak i zawodowcy.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Ściana to rowerowe odcięcie prądu albo zgon ;). Z tym że na rowerze łatwiej się wtedy jakoś kulać, a biec jest ciężej.
The faster you are, the slower life goes by.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ