Moj trener zawsze opowiada, ze oni w 50-60 latach tylko tak biegali... 5-6x w tygodniu interwaly... no w niedziele 5km wybieg ;P
Ale on teraz tego nigdy by nie popieral.
Rolli
Ciekawy Pomysł treningowy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13852
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Franka Horwilla trening 5 temp (thx rosomak:)) to też była podobna jatka.
nie pamiętam gdzie to czytałem, ale Chris Chataway, rekordzista świata z dawnych lat na piątkę (13:51) mówił, że biegał na treningach 40-60km/tyg. (nie tylko w sezonie startowym!)
Maćku, dawniej trochę ludzi na świecie tak trenowało.
Obecnie generalnie trenują inaczej i biegają trochę szybciej.
- co nie zmienia faktu że pewnie i dziś jest na świecie parę osób, którym taki trening lepiej by posłużył.
problem z systemami treningowymi, które zakładają mało kilometrów i dużo szybkiego biegania (choć dla różnych dystansów oznacza to troszkę coś innego) jest taki, że niosą ze sobą dużo większe ryzyko kontuzji/zajechania.
- i z tego powodu, wydaje się, że jeśli już mogą komuś posłużyć, to zawodnikom 'siłowym' - obdarzonym przez naturę (geny, rodziców...) większą naturalną siłą (kosztem wytrzymałości, szybkości), którzy po prostu będą w stanie mięśniowo znieść taki trening i się nie rozpadną.
---------
dobra, koniec teoretycznych dywagacji
reasumując:
Maćku, jeśli ze sztangą radzisz sobie lepiej niż biegający rówieśnicy (a dodatkowo kładziesz ich w siłowaniu 'na rękę') itd, itd, a dodatkowo nie masz cierpliwości/motywacji, żeby biegać więcej a spokojniej - możesz ostrożnie próbować iść w tym kierunku.
w przeciwnym razie - odpuściłbym sobie, i biegał 'tradycyjnie'
zdrówko
nie pamiętam gdzie to czytałem, ale Chris Chataway, rekordzista świata z dawnych lat na piątkę (13:51) mówił, że biegał na treningach 40-60km/tyg. (nie tylko w sezonie startowym!)
Maćku, dawniej trochę ludzi na świecie tak trenowało.
Obecnie generalnie trenują inaczej i biegają trochę szybciej.
- co nie zmienia faktu że pewnie i dziś jest na świecie parę osób, którym taki trening lepiej by posłużył.
problem z systemami treningowymi, które zakładają mało kilometrów i dużo szybkiego biegania (choć dla różnych dystansów oznacza to troszkę coś innego) jest taki, że niosą ze sobą dużo większe ryzyko kontuzji/zajechania.
- i z tego powodu, wydaje się, że jeśli już mogą komuś posłużyć, to zawodnikom 'siłowym' - obdarzonym przez naturę (geny, rodziców...) większą naturalną siłą (kosztem wytrzymałości, szybkości), którzy po prostu będą w stanie mięśniowo znieść taki trening i się nie rozpadną.
---------
dobra, koniec teoretycznych dywagacji

reasumując:
Maćku, jeśli ze sztangą radzisz sobie lepiej niż biegający rówieśnicy (a dodatkowo kładziesz ich w siłowaniu 'na rękę') itd, itd, a dodatkowo nie masz cierpliwości/motywacji, żeby biegać więcej a spokojniej - możesz ostrożnie próbować iść w tym kierunku.
w przeciwnym razie - odpuściłbym sobie, i biegał 'tradycyjnie'
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 15 maja 2012, 20:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ok dziękuje czyli same odcinki odpadają ? W sumie za dużo ważę w 09 roku 59 kg a teraz 75 kg muszę więcej km chyba biegać nie ?