Tuż tuż...

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
rufuz

Nieprzeczytany post

No z tym brakiem rozgrzewki, w szczegolnosci dla poczatkujacego, to mocna przesada. Twierdzenie, ze mozna sie rozgrzac na trasie to krotko mowiac :bum: :bum: Zeby nie byc gołosłownym, troche teorii:
"Podstawy fizjologiczne rozgrzewki.
Jednym z ważniejszych zjawisk jest torowanie dróg nerwowych, którymi przewodzone są impulsy do odpowiednich mięśni w
czasie wykonywania określonych ćwiczeń. Poprawia się ukrwienie mózgu i harmonizują się czynności wegetatywne i
motoryczne układu nerwowego. Rozgrzewka ma ogromne znaczenie w zachowaniu fizjologicznej równowagi organizmu,
podczas, której zachodzą stopniowo przemiany adaptujące do wysiłku. Starannie przeprowadzona rozgrzewka umożliwia
łatwiejsze przejście przez tzw. "martwy punkt" podczas pó?niejszego intensywnego wysiłku."Martwy punkt" jest przejściowym
okresem zaburzeń wykonywanej pracy takich jak uczucie zmęczenia, czy pogorszenie efektywności oddychania. Powodem
tych negatywnych objawów jest przewaga intensywności energetycznych procesów beztlenowych nad tlenowymi oraz
niedostateczny poziom mobilizacji narządów wewnętrznych. Kontynuacja wysiłku, powoduje zwykle ich ustąpienie.
Następuje wtedy pełna mobilizacja mechanizmów adaptacyjnych i zwiększa się wydolność organizmu. Moment ustępowania
negatywnych objawów opó?nionej adaptacji organizmu nazywany jest "drugim oddechem". Przebieg opisanego procesu
zależy w dużej mierze od rodzaju i intensywności wykonywanej pracy oraz od poziomu tolerancji wysiłkowej człowieka.
...- Wojciech Gawroński Zakład Medycyny WFIS AWF, KRAKÓW)"
PKO
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

No masz, a ja ostatnio 6,3km wyścig z samym sobą toczyłem bez rozgrzewki. Wprawdzie tempo mizerne, ale pewnie było by lepiej z rozgrzewką :hahaha: Kiedyś wypróbuję na zawodach, jednakowoż nie zamierzem się rozgrzewać przed bieganiem WB1/easy.
misthunt3r
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 474
Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
Życiówka na 10k: 48:42
Życiówka w maratonie: 4:14:37
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
misthunt3r pisze:C'mon - przecież nie o wadze posiłku pisałem. I nadal podtrzymuję co przetestowałem.
w takim razie cieszę się sprawnością twojego układu pokarmowego, ale dalej nie uważam by była to droga dla pytających o porady przed półmaratońskim debiutem
Ja też się cieszę - jednak mnie nic tak nie wkurza jak głód na trasie czy nagłe uczucie pustego baku. Stąd też moja porada. Jak pisałem istotny jest czas kiedy zjesz posiłek.
f.lamer pisze:lżejsza kolacja to również spokojniejszy sen, a stresu debiutantowi (jakkolwiek dobrze nie byłby przygotowany) i tak nie brakuje.
a śniadanie? opychasz się żółtym serem i frytkami z oleju, czy makaronami i białym pieczywem?
Nie chcę się spierać, ale jedząc kolację ok 3-4h przed snem to naprawdę niewielka różnica - bo 99% pokarmu jest już wtedy strawione. Podpierając to ogólnie znaną teorią i doświadczeniem własnym raczej nie przykładam wagi do tego co zjem na kolację dzień wcześniej - choć jeśli biegnę z kumplem, zawsze namawia mnie na makaron...
bati pisze:To co jesz w takim razie?
I tu odpowiadając na oba pytania - przed zawodami wcinam zazwyczaj jajecznicę, jakąś parówkę lub dwie i jedną lub dwie buły z czymś tam ( od popularnego dżemora czy miodu, po wędlinę czy ser) + dodatki warzywne pomidor/ogórek/rzodkiewka jak jest na nie sezon. Do tego kawa z mlekiem. Bez problemów, bez głodu, bez sensacji żołądkowych. Śniadanie wcinam zazwyczaj 3h przed biegiem.

PS. Wyjątek może stanowić posiłek przed ubiegłorocznym Katorżnikiem - gdzie zjadłem porcję grochówki, porcję bigosu i zapiłem zimnym Lechem. I załapałem się na pierwsze 30-40% (ciężko ocenić bo ciągle nie ma wyników zbiorczych)

pozdrawiam
Obrazek
Because Running Sucks
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ