trenowanie a bieganie dla zdrowia
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Kamyk, po pierwsze, na tym i na innych forach banowali Cię, bo bredziłeś jak "Piekarski na mękach" oraz obrażałeś innych.
Bardzo mnie dodatkowo interesuje czy zdażą Ci się w swoich opiniach mylić,... według mnie raczej nie. Życie na codzień z człowiekiem na wskroś doskonałym musi być męczące. Jak sobie z tym radzisz ?
Bardzo mnie dodatkowo interesuje czy zdażą Ci się w swoich opiniach mylić,... według mnie raczej nie. Życie na codzień z człowiekiem na wskroś doskonałym musi być męczące. Jak sobie z tym radzisz ?
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Widać, masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.Kamyk. pisze:Zabawne jest Twe komentowanie, bo czynię tak jak mnie cytowałeś... Na konkurencyjnym byłem 3 lata, ale "młodzi, wykształceni z wielkich miastach" "tolerancyjni postępowi Europejczycy" co chwilę mnie banowali przez "niepoprawność polityczną", gdzie aż "czerwonym" od nich biło.
Coś Ci się nie zgadzają obliczenia matematyku skoro między 23 grudnia a 22 stycznia nie ma miesiąca...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
@jrski - wł. też mi się to wydało śmieszne jak zobaczyłem ile kamyk ma konto - ok. miesiąca.
I że on ma mnie pouczać.
Poza tym - @kamyk - może i były na forum podobne tematy, ale tylko podobne, a nie identyczne.
Zresztą ja nie czuję się w obowiązku przeglądać całego forum, żeby spr. czy akurat ktos pisał o różnicy pomiędzy bieganiem dla zdrowia a treningiem.
Owszem przeglądnąłem co nieco co było dostępne w internecie. I część wiem też z innych
źródeł (czyt. gazety, artykuły nt bieganie itp) ale pomyślałem, że warto też założyć taki temat do krótkiej dyskusji na forum. Takie powiedzmy (jeśli już był ten temat) - "odświeżenie).
P.S zresztą nawet jak chcesz weź dla przykładu różne gazety - pokaż mi chociaż jedną która nigy nie powtórzyła, bądź nie odniosła się do artykułu, który gdzieś wcześniej pisała.
Prędzej czy później coś musi się powtórzyć w takiej czy innej formie
I że on ma mnie pouczać.
Poza tym - @kamyk - może i były na forum podobne tematy, ale tylko podobne, a nie identyczne.
Zresztą ja nie czuję się w obowiązku przeglądać całego forum, żeby spr. czy akurat ktos pisał o różnicy pomiędzy bieganiem dla zdrowia a treningiem.
Owszem przeglądnąłem co nieco co było dostępne w internecie. I część wiem też z innych
źródeł (czyt. gazety, artykuły nt bieganie itp) ale pomyślałem, że warto też założyć taki temat do krótkiej dyskusji na forum. Takie powiedzmy (jeśli już był ten temat) - "odświeżenie).
P.S zresztą nawet jak chcesz weź dla przykładu różne gazety - pokaż mi chociaż jedną która nigy nie powtórzyła, bądź nie odniosła się do artykułu, który gdzieś wcześniej pisała.
Prędzej czy później coś musi się powtórzyć w takiej czy innej formie
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Temat ciekawy. Powtórzę może trochę swoimi słowami, co kilka osób wcześniej napisało. Dopóki moje biegi (początki) miały charakter chaotyczny, niezbyt zaawansowany, nie wiedziałem jak się rozgrzewać czy rozciągać, biegałem np. 10' trucht a potem 6' sprint
i na tym się kończyło to mówiłem znajomym że "idę sobie pobiegać". Jak pojawiła się regularność, większa wiedza, oprawa GPS-owa
i CEL, to zacząłem "wychodzić na trening".
krunner


krunner
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Nie czytałem wszystkich wpisów w tym temacie ale generalnie, sztywnej granicy nie ma. Myślę, że dla każdego z nas będzie ona w innym miejscu. Z moich obserwacji, chociaż by na własnej osobie, uważam, że granicę prozdrowotnego działania sportu przekroczyłem dawno i przekraczam kolejne bariery które ze zdrowie nie mają nic wspólnego. Sport/bieganie, tak jak wszystkie czynności powtarzane cyklicznie często wywołują, łagodnie rzecz ujmując, przyzwyczajenie a tak naprawdę uzależniają. Bez wątpienia dla biegania dla zdrowia nie są potrzebne żadne plany treningowe. Po prostu, zakładasz buty, wychodzisz z domu i sobie biegniesz. Nie słuchał bym też różnej maści portalowych kuglarzy którzy to snują bajdy jak to trening, np. 8x1km pod górkę bieganie przynosi im przyjemność. Po skończonym treningu zapewne czują coś co bardziej nazwał bym satysfakcją. Tych radośnie biegających czasem mam okazję widzieć na zawodach jak leżą wyciągnięci wzdłuż płotków i łapczywie łapią powietrze. Obserwując siebie mogę powiedzieć, że prawdziwą przyjemność z biegania odczuwałem gdy biegałem bez planu i do żadnej imprezy się nie przygotowywałem. Bieganie dla zdrowia to nie 5-7 razy w tygodniu z kilometrażem w okolicach 120 km. To nie reżim treningowy i nerwowość w dniu w którym z jakiegoś powodu nie udało się wyjść na trening. „nie piszę już z litości dla siebie i innych o tym, że po drodze udało nam się już wszystkich „poustawiać” w chacie)Nie chcę tu operować przykładami ekstremalnymi ( w związku z tym nie przytoczę imprezy typu Dwu maraton ), nie chcę podawać przykładów kolegów którzy biegają setki w sobotę i maraton w niedzielę. To jest wąskie ekstremum nadające się na kozetkę do psychoanalityka. Będąc totalnie sfiksowany na punkcie biegania staram się pewnych rzeczy nie robić. Po pierwsze, nie biorę udziału w imprezach typu Bieg Katorżnika, ponieważ ta impreza nie ma nic wspólnego z bieganiem. Na dobrą sprawę prościej by było ją zakwalifikować do kategorii imprez pływająco-brodzących. Nie startuje w żadnych „setkach”, imprezach kilkudniowych, Maratonach Komandosa, itp. Może oczywiście ktoś powiedzieć, że nie dał bym rady. Może tak, może nie, nie mam zamiaru ani potrzeby psychicznej aby się w tym sprawdzać. Maraton to i tak impreza kwalifikowana jako „ekstremalna impreza masowa”, to mi wystarcza. Myślę, że jakiś specjalista lekarz plus psycholog był by w stanie wyznaczyć taki próg, taką cienką linię która odznacza zdrowe podejście do sportu od jego demolowania. Z tą demolką jest jednak problem. Otóż, zwykle nie odczuwamy bezpośrednich skutków nadmiernej „dbałości” o swoje zdrowie ( po za kontuzjami które mijają lub czasem nie mijają), zwykle przychodzą pewne problemu później a i tak jako specjalnie łaskawi wobec siebie wymyślimy jakiś inny powód swojej niedyspozycji. Ciężko jest spotkać palacza który mówi, że z palenia ma jakieś problemy nie wspominając o alkoholiku który na potrzebę uprawianego „sportu” generalnie problemu nie widzi. Wszystkim jednak biegającym nie zdrowo dla zdrowia życzę dużo zdrowia.
Autor postu chyba czeka na to az ktos na tym forum Mu przyklaśnie, ze bieganie jest jednak niezdrowe i ze tak naprawdze w ogole sie nie oplaca biegac



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
Dla mnie bieganie jest świetne i dla zdrowia fizycznego i dla psychicznego. Wiem, że treningi są ciężkie ale jeśli człowiek trenuje z głową, znając swoje możliwości to wtedy nawet trening wyczynowy może być zdrowotny
R.S.
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Chyba, że nadrzędnym celem jest właśnie przyjemność;-) Lub inaczej - celem jest sam trening.klosiu pisze:Trening jest wtedy, gdy biega się ściśle w jakimś celu. Poprawienie wyniku na jakimś dystansie, zwiększenie możliwego do przebiegnięcia kilometrażu, zwiększenie tempa wybiegania.
Każdy bieg który nie ma jakiegoś nadrzędnego celu jest dla przyjemności. Czy tam dla zdrowia. I nie jest treningiem.
U mnie właśnie tak jest, celem jest przyjemność jaką daje wysiłek fizyczny, nie biorę też udziału w zawodach - ale wg mnie to co robię jednak jest treningiem. Zarówno bieganie jak i rower robię wg planu. Do tego jeszcze siłownia, rozciąganie, core i ćwiczenia wzmacniające na nogi.
Więc chyba nia ma podziału na trenowanie, a robieniem czegoś dla zdrowia. Trening jest po prostu uporządkowaną, jedną z metod robienia czegoś dla zdrowia.
Pozdrawiam
Hael
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
mam jakieś takie nieodparte wrażenie, że i trening wyczynowy na najwyższym poziomie światowym niesie ze sobą dla całej rzeszy topowych zawodników wielkie profity zdrowotne.
- po prostu za pieniędzmi wygranymi na zawodach idzie dostęp do opieki medycznej, która w innym wypadku byłaby dla wielu zawodników (nie tylko z Afryki) po prostu niedostępna.
czy to znaczy, że wyczyn jest zdrowy?
jeśli biegasz wystarczająco szybko - owszem.
zdrówko
- po prostu za pieniędzmi wygranymi na zawodach idzie dostęp do opieki medycznej, która w innym wypadku byłaby dla wielu zawodników (nie tylko z Afryki) po prostu niedostępna.
czy to znaczy, że wyczyn jest zdrowy?
jeśli biegasz wystarczająco szybko - owszem.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.