Pacemaker dla debiutującego półmaratończyka
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Witajcie,
Od 6 tygodni szykuję się do debiutu w półmaratonie (1 kwietnia w Poznaniu). Zgodnie z planem systematycznie wydłużam wybiegania, aktualnie doszedłem do dystansu 14km. Biegam w tempie między 5:10 a 5:30 (jest to moje tempo konwersacyjne, chociaż przy samotnym bieganiu ciężko o dowód empiryczny). Zauważyłem, że bez patrzenia na zegarek bez problemów utrzymuję stałe średnie tempo wybiegań. Nie mierzę międzyczasów co kilometr, ale czuję (?) że mogą się różnić najwyżej o kilkanaście sekund. Przy moim poziomie i aspiracjach (po pierwsze - dobiegnąć do mety, po drugie - poniżej 2h) takie wahania tempa są według mnie bez znaczenia.
Czy w tej sytuacji powinienem biegnąć za pacemakerem, czy sam sobie nadawać tempo? Jakie macie doświadczenia?
Od 6 tygodni szykuję się do debiutu w półmaratonie (1 kwietnia w Poznaniu). Zgodnie z planem systematycznie wydłużam wybiegania, aktualnie doszedłem do dystansu 14km. Biegam w tempie między 5:10 a 5:30 (jest to moje tempo konwersacyjne, chociaż przy samotnym bieganiu ciężko o dowód empiryczny). Zauważyłem, że bez patrzenia na zegarek bez problemów utrzymuję stałe średnie tempo wybiegań. Nie mierzę międzyczasów co kilometr, ale czuję (?) że mogą się różnić najwyżej o kilkanaście sekund. Przy moim poziomie i aspiracjach (po pierwsze - dobiegnąć do mety, po drugie - poniżej 2h) takie wahania tempa są według mnie bez znaczenia.
Czy w tej sytuacji powinienem biegnąć za pacemakerem, czy sam sobie nadawać tempo? Jakie macie doświadczenia?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
na połówce w Poznaniu są pacemakerzy z balonikami, doprowadzą cię do mety w wymarzonym czasie
skoro będzie to debiut, to pewnie sporo emocji i w związku z tym większa trudność w kontroli tempa. biegnąc w grupie (za pacemakerami zawsze ciągnie się spora gromadka) jest po prostu raźniej i łatwiej. z drugiej strony jeżeli nie będzie balonika na dokładnie taki czas jaki będziesz chciał uzyskać, np. 1:55, możesz biec sam z zegarkiem - na trasie sa rozmieszczone tabliczki z oznaczeniami kolejnych kilometrów, co pozwala na bieżąco kontrolować tempo.
pozdrawiam i życzę powodzenia!

pozdrawiam i życzę powodzenia!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ok. Powiedzmy, że będę celował w 1:55, bo tyle na dziś podpowiada kalkulator. Pacemakerzy będą prowadzić na 1:50 lub 2:00. Jaką wobec tego przyjąć taktykę:
a) bez pacemakera i z zegarkiem,
b) za pacemakerem na 2:00 i np. w połowie dystansu lekko przyspieszyć i go wyprzedzić?
c) a może iść na całość i trzymać się grupy na 1:50, a w razie czego zwolnić?
a) bez pacemakera i z zegarkiem,
b) za pacemakerem na 2:00 i np. w połowie dystansu lekko przyspieszyć i go wyprzedzić?
c) a może iść na całość i trzymać się grupy na 1:50, a w razie czego zwolnić?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
b. to będzie Twój debiut i do końca nie wiesz jak pójdzie. w razie czego w drugiej połowie przyspieszysz. jeżeli nie, to balonik powinien cię dociągnąc na 2:00.
jezeli pójdziesz na 1:50 i nie wytrzymasz, może się skończyć powyżej 2:00.
wniosek: jeżeli nie masz super spinki na 1:50 leć za balonikiem na 2h.
jezeli pójdziesz na 1:50 i nie wytrzymasz, może się skończyć powyżej 2:00.
wniosek: jeżeli nie masz super spinki na 1:50 leć za balonikiem na 2h.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie ma sprawy - na moim przykładzie: w połówce miałem formę na 1:50, biegłem za balonikiem na 1:50, złamałem 1:50. w maratonie byłem gdzieś między 3:45 a 4:00, pobiegłem za balonikiem na 3:45, nie dałem rady w końcówce, na szczęście zmieściłem się w 4h, ale na ostatnich 5 km traciłem półtorej minuty na kilometr (!)
-
- Stary Wyga
- Posty: 220
- Rejestracja: 12 maja 2011, 10:22
- Życiówka na 10k: 46:44
- Życiówka w maratonie: brak
Po pierwsze, jeśli dla Ciebie tempo konwersacyjne to 5:10-5:30, to nie wiem skąd pomysł na 1:55?
Ja mam tempo konwersacyjne między 6:00-6:20 i pokonałem trasę półmaratonu w Chorzowie (też debiut) w czasie trochę 1:56, a były tam 3 długie i niefajne podbiegi (każdy p około 1.5 km). Z takim tempem, to i 1:50 może być czasem, przy którym nie zmęczysz się nadto, więc może zacznij z pacem na 1:50 a jak poczujesz moc, to przyspieszysz w drugiej części trasy.
Ja mam tempo konwersacyjne między 6:00-6:20 i pokonałem trasę półmaratonu w Chorzowie (też debiut) w czasie trochę 1:56, a były tam 3 długie i niefajne podbiegi (każdy p około 1.5 km). Z takim tempem, to i 1:50 może być czasem, przy którym nie zmęczysz się nadto, więc może zacznij z pacem na 1:50 a jak poczujesz moc, to przyspieszysz w drugiej części trasy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zdarzyło mi się przebiegnąć na treningu 10km w 51 minut bez patrzenia na zegarek. Pewnie miałem rezerwę, ale nie mam pojęcia jaką. Przy tym wyniku kalkulator sugeruje czas HM 1:54:xx. Na razie nie jest to dla mnie podstawa do nastawiania się na 1:50. Być może nie doceniam swoich możliwości, ale na dziś wolę to niż ich przecenianie. Być może w kolejnej części planu treningowego, gdy popracuję nad szybkością, poprawię wynik na 10km i kalkulator podpowie lepszy czas HM - wtedy się zastanowię nad szybszym pacemakerem. Na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Ale dzięki za głos w dyskusji 
