Jak piszą w Runners World http://www.runnersworld.com/training/oataper.html
zmniejszenie kilometrarzu przed maratonem a nawet półmaratonem, daje rewelacyjne efekty. Zastrzegają jednak, że "cięcia" należy dokonać kosztem zwykłego rozbiegania (easy miles), nie zapominając o paru dobrych interwałach przed startem. Proponują tam metodę 75-50-30-15, czyli zaczynamy miesiąc przed maratonem, schodząc do 75% kilometrów, w następnym tygodniu 50% itd. Oznacza to jednak, że w ostatnim tygodniu, biegając zwykle 100km/tydzień, powiniennem zrobić tylko 15 km! Z tego sam start np. w Grand Prix Woli to będzie jakies 13km. Własciwie oprócz tego nie powiniennem biegać. Czy nie wydaje się to Wam przesadą? Czy może uzupełnić trening biegowy ostrym treningiem na rowerze, albo na pływalni, żeby nie stracić formy?
Taper
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Nie jestem pewien czy nie pomyliles procentow . RW zwykle wyskakuje z jakimis rewelacjami aby utrzymac starych czytelnikow i przyciagnac nowych . Przez lata uzbieralo sie tyle teorii , ze hej .
Prawda jest, ze ostatni tydzien przed maratonem jest decydujacy z dwoch powodow - psychologicznego i fizycznego .
Psychologicznego , bo powinno sie biegac bardzo powoli i zawsze wystepuje ten cien niepewnosci . Fizycznego , bo od faktu jak dobrze wypoczniemy zalezy nasz wystep w biegu . Obydwie sfery nachodza na siebie i w tygodniu przedstartowym trudno jest o blogi sen i olimpijski spokoj .
Prawda jest , ze w treningu maratonskim ostatni tydzien nie wnosi juz prawie nic do poprawy formy . Mozna ja sobie tylko pogorszyc ulegajac niepewnosci i robiac sobie nieplanowane sprawdziany . Liczy sie prawidlowe wykonanie planu , doprowadzajacego do zawodow docelowych .
Prawda jest, ze ostatni tydzien przed maratonem jest decydujacy z dwoch powodow - psychologicznego i fizycznego .
Psychologicznego , bo powinno sie biegac bardzo powoli i zawsze wystepuje ten cien niepewnosci . Fizycznego , bo od faktu jak dobrze wypoczniemy zalezy nasz wystep w biegu . Obydwie sfery nachodza na siebie i w tygodniu przedstartowym trudno jest o blogi sen i olimpijski spokoj .
Prawda jest , ze w treningu maratonskim ostatni tydzien nie wnosi juz prawie nic do poprawy formy . Mozna ja sobie tylko pogorszyc ulegajac niepewnosci i robiac sobie nieplanowane sprawdziany . Liczy sie prawidlowe wykonanie planu , doprowadzajacego do zawodow docelowych .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- adamm
- Administrator
- Posty: 830
- Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wydaje mi się że 50% to już odpowiedni odpoczynek - no i żadnych długich biegów... ale 15% to chyba przesada?
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
Ja osobiście uważam, że ostatni tydzień powinno się wyluzować. Może nie 15% jak w opisie z RW ale 30%. Dla mnie ostatni tydz. to magazynowanie energii, rozruch, krótkie rozbiegania. Interwały.
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)