Czytałem dużo artykułów o bieganiu w basenie, słyszałem od ludzi że po kontuzji biegają właśnie po basenie. Wczoraj gdy byłem nad rzeką pomyślałem że może by to troszkę urozmaicić. Pomyślałem o biegu w rzece pod prąd jako o sile biegowej. Spróbowałem i powiem wam że dawwało w kość biegło się o wiele ciężej niż np. pod górkę. Czułem jak pracują mi wszystkie mieśnie, a jednocześnie jak woda masuje mi nogi. Czy ktoś próbował takiego czegoś

ja powiem szczerze że jeszcze się z tym nie spotkałem. Mowa oczywiście o odcinkach krótkich 30-50m bo pod prąd jest naprawdę cieżko a jako odpoczynek popłyniecie z prądem i znów bieg. Napiszcie czy ktoś z was stosował, słyszał o takim czymś
Pozadrawiam wszystkich biegających
