tomasz pisze:Co proponujesz zamiast tego najgorszego rozwiązania, i pod jaki dystans etc.
Ja doszedłem do pewnych wniosków, które potem potwierdziła u mnie książka Danielsa. To znaczy - rezygnacja z "nie wiadomo czego" i albo robienie konkretnego treningu albo regeneracja. W praktyce treningowej u mnie oznacza to rezygnację z tradycyjnego polskiego biegania zakresów po ok 3.30/km. W tym roku biegałem albo krótsze zakresy szybciej, po 3.15-3.20 albo treningi dużo wolniej. 95% treningów to w tej chwili u mnie bieganie po 5min/km.
Takie podejście oznacza, że trening poza pojedynczymi akcentami staje sie bardzo łagodny. Mój poziom jednak nie spadł w biegach średnich, a w długich znacząco się podniósł. Moja dziewczyna przy tym podejściu po 6 latach zrobiła życiówki na wszystkich dystansach, na jakich startowała. Ja poprawiłem znacznie 3km i 5km, podejrzewam też, że byłem (jestem?) w stanie poprawić życiówkę na 1500m w odpowiednim biegu.
Oczywiście pozostaje wiele pytań. W miarę rozwoju zawodnika procent treningów mocniejszych powinien rosnąć. Czy to oznacza więcej treningów typu BC3 czy szybsze bieganie OWB1/OWB2, czy więcej interwałów - u każdego wygląda to inaczej. Ja dopiero nad tym pracuję ; )
Oczywiście bieganie w tempie np. 3.40-4'/km (jak dla mnie) jest pożyteczne, bo jednak ta praca jest intensywniejsza niż podczas OWB1, serce jest mocniej rozruszane, organizm uczy sie pracy ekonomiczniejszej itd. Ale trzeba umiejętnie włożyć to w trening, żeby się nie przemęczyć, a w intensywnym okresie startowym lepiej to pominąć w ogóle.
Podstawowa zasada w treningu to odpoczynek po męczącym akcencie i to proponuję. Czyli - owszem, trenować mocno, ale dobrze wypocząć po takim treningu. Poza tym tradycyjne podejście na świecie, czyli każda jednostka beztlenowa obudowana kilkoma-kilkunastoma jednostkami tlenowymi. To jest takie ABC treningu, ale w Polsce się o tym zapomina. No i zrezygnować z "nie wiadomo czego" - czyli na każdym treningu wiedzieć, czy się trenuje czy odpoczywa.
W praktyce - ja trenuję 2-3 razy w tygodniu (też nie za mocno), wszystkie inne treningi to obudowa tlenowa i rozbiegania regenerujące. Tymczasem typowy trening juniora w Polsce to 5-6 razy w tygodniu "w łeb", raz trening łagodny, który też często kończy się wyścigiem wewnątrz grupy.