Powrot do niedokonczonej dyskusji
- marcin-1977
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 30 mar 2006, 23:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Sącz
właśnie, że wszędzie jest glikoliza, im szybciej tym jest jej więcej, a im dłużej to jest jej proporcjonalnie mniej ale właśnie dlatego też jest wolniej - to glikoliza daje prawdziwą "moc biegową"...
Chodziło mi o to, że półmaraton to głównie glikoliza - nie zaś WKT jak w przypadku 42 gdzie właśnie tłuszcze są głównym substratem energetyczym.
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trochę w złą stronę idą wasze rozważania. Tutaj nie tyle chodzi o proces, tylko o substrat energetyczny. Glikoliza zachodzi zawsze, może tylko na początku wysiłku sprinterskiego jej bardzo nie ma, bo rozpada się fosfokreatyna, ale to jakieś 8-10 sekund. Dalej włącza się glikoliza i tak już trwa. Bez względu na to co ulega spaleniu, glikoliza zachodzi. Istotne jest to, co za nią, bo albo rozpoczyna się cykl Krebsa i przemiany uznawane za tlenowe, albo procesy beztlenowe z produkcją mleczanu. To że mleczan jest produkowany, nie jest spowodowane włączeniem glikolizy, tylko tym, że organizm zaczyna spalać więcej węglowodanów, a tylko z ich przemian powstaje mleczan. Przy niższych intensywnościach spalane są tłuszcze, których metabolizm nie kończy się produkcją mleczanu.
Tak w ogóle, to tłuszcze spalane są też i w krótkich wysiłkach o dużych intensywnościach (5, 10K), tylko że stanowią mniejszy procent substratów energetycznych, niż w dłuższych wysiłkach o niższych intensywnościach.
Tak w ogóle, to tłuszcze spalane są też i w krótkich wysiłkach o dużych intensywnościach (5, 10K), tylko że stanowią mniejszy procent substratów energetycznych, niż w dłuższych wysiłkach o niższych intensywnościach.
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
stężenie mleczanu we krwi, to wypadkowa kilku procesów. Z jednej strony jego produkcja, a z drugiej utylizacja (pozbywanie się). Ta druga strona to np.: zdolność (pojemność) buforowa krwi, szybkość wykorzystywania mleczanu jako źródło energii (spalanie), przekształcanie mleczanu w glukozę (glukoneogeneza).
Dobra utylizacja powoduje wolniejszy przyrost stężenia mleczanu i może wpływać na położenie progów metabolicznych.
Dobra utylizacja powoduje wolniejszy przyrost stężenia mleczanu i może wpływać na położenie progów metabolicznych.
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Moze ominmy pojecia progow i glikolizy. Chodzi o to czy treningi ponizej 2-3mmoli(z wyjatkiem treningow odpoczynkowych) maja sens w biegach trwajachych orientacyjnie od 1min 40sek do 1h20min
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No właśnie, i mamy problem. 
W artykule który teraz przygotowuję jest dyskusja na ten temat.
Tekst napisany jest na podstawie badań francuskiego fizjologa Veronique Bilata.
Bada grupę 19 Kenijczyków przygotowujących się do stosunkowo krótszych dystansów, patrzy na to jak trenują a potem robi test progresywny (taki powiedzmy test Żołądzia) do momentu kiedy nadal rośnie vo2max i mierzy im mleczan i vo2max - używa przenosnego analizatora gazów.
1 grupa Kenioli
- biega tygodniowo 160 km, przy czym około:
11% z intensywnościa nazywaną przez Bilata progową (dla niego to jest kiedy mleczan wzrasta o 1 mmol - pomiędzy 3,5 - 5 mmol) , - powiedzmy V1
8 % z intensywnością bliską 100% vo2max (wychodzi 8-10 mmol) - V2
i 7% z intensywnością pomiędzy tymi intensywnościami. - V3
Pozostała objetość - jest biegana "wolno"
- przy czym nie ma ani słowa o tym co to znaczy.
2 grupa - 174 km,
25% na progu, - czyli V1
2,5 % z intensywnościa - V3
i to tyle.
Zbadał ich potem tym testem progresywnym i wyszło mum, że ta 2 grupa jest znacznie wolniejsza i w kilku przypadkach nie byla w stanie wytrzymac tempa - pobór tlenu nadal rósł a oni nie byli już w stanie kontynuowac.
Ale - jak to z naukowcami bywa - Bilat jest tendencyjny.
Cytuje przetłumaczony fragment:
Lekcja z tego jest taka, że musisz trenować w tempie docelowym zamiast po prostu trenować swój system tlenowy (bazę tlenową). Grupa M2 biegała większy kilometraż a cały szybszy kilometraż przypadał na intensywność LT. Grupa M1 była zdecydowanie szybsza, mimo, ze jej trening w zakresie tlenowym jest stosunkowo pomijalny
To jest ewidentny przykład tendencyjności – nawet jeśli grupa 1 biegała „tylko” ponad 130 km tygodniowo w zakresie tlenowym w stosunku do 150 km grupy 2 to nie można go nazwać „stosunkowo pomijalnym”)
Nie wiem tylko czy to coś wnosi do rozwiązania problemu.
Ale - jest na temat więc umiesciłem.

W artykule który teraz przygotowuję jest dyskusja na ten temat.
Tekst napisany jest na podstawie badań francuskiego fizjologa Veronique Bilata.
Bada grupę 19 Kenijczyków przygotowujących się do stosunkowo krótszych dystansów, patrzy na to jak trenują a potem robi test progresywny (taki powiedzmy test Żołądzia) do momentu kiedy nadal rośnie vo2max i mierzy im mleczan i vo2max - używa przenosnego analizatora gazów.
1 grupa Kenioli

11% z intensywnościa nazywaną przez Bilata progową (dla niego to jest kiedy mleczan wzrasta o 1 mmol - pomiędzy 3,5 - 5 mmol) , - powiedzmy V1
8 % z intensywnością bliską 100% vo2max (wychodzi 8-10 mmol) - V2
i 7% z intensywnością pomiędzy tymi intensywnościami. - V3
Pozostała objetość - jest biegana "wolno"

2 grupa - 174 km,
25% na progu, - czyli V1
2,5 % z intensywnościa - V3
i to tyle.
Zbadał ich potem tym testem progresywnym i wyszło mum, że ta 2 grupa jest znacznie wolniejsza i w kilku przypadkach nie byla w stanie wytrzymac tempa - pobór tlenu nadal rósł a oni nie byli już w stanie kontynuowac.
Ale - jak to z naukowcami bywa - Bilat jest tendencyjny.
Cytuje przetłumaczony fragment:
Lekcja z tego jest taka, że musisz trenować w tempie docelowym zamiast po prostu trenować swój system tlenowy (bazę tlenową). Grupa M2 biegała większy kilometraż a cały szybszy kilometraż przypadał na intensywność LT. Grupa M1 była zdecydowanie szybsza, mimo, ze jej trening w zakresie tlenowym jest stosunkowo pomijalny
To jest ewidentny przykład tendencyjności – nawet jeśli grupa 1 biegała „tylko” ponad 130 km tygodniowo w zakresie tlenowym w stosunku do 150 km grupy 2 to nie można go nazwać „stosunkowo pomijalnym”)
Nie wiem tylko czy to coś wnosi do rozwiązania problemu.

Ale - jest na temat więc umiesciłem.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Fredzio,
Moze posłuze sie przykładem, troche oderwanym od zagsdnień fizjologicznych, ale wg mnie mozna sie w nim doszukac pewnych powiazań. Przykład jest ze sfery teorii sportu, a raczej metodyki treningu. Swoim średniakom nie aplikuje ćwiczenia, które sie nazywa start z bloków, bo po pierwsze nie wystepuje ten element podczas ich biegu na zawodach, ale jest jeszcze drugi powód i jest on jeszcze wazniejszy. Start z bloków jest na tyle specjalistyczny, ze nie podnosi ogólnej bazy zawodnika, a moze zabuzyć starannie przygotowywaną strategie przygotowań i adaptacje układu nerwowo-miesniowego.
Moze posłuze sie przykładem, troche oderwanym od zagsdnień fizjologicznych, ale wg mnie mozna sie w nim doszukac pewnych powiazań. Przykład jest ze sfery teorii sportu, a raczej metodyki treningu. Swoim średniakom nie aplikuje ćwiczenia, które sie nazywa start z bloków, bo po pierwsze nie wystepuje ten element podczas ich biegu na zawodach, ale jest jeszcze drugi powód i jest on jeszcze wazniejszy. Start z bloków jest na tyle specjalistyczny, ze nie podnosi ogólnej bazy zawodnika, a moze zabuzyć starannie przygotowywaną strategie przygotowań i adaptacje układu nerwowo-miesniowego.