Maneater. Nie ma sprawy. Nie naleze do ludzi ktorzy sie wymadrzaja nie znajac prawie w ogole tematu... Odpowiadjac na temat chciałem okreslic granice, 1 trening na tydzien to za malo nie ma to sensu, natomiast 3-4 dla poczatkujacego sa wystarczajace, jesli jednak mu malo niech sprobuje wiecej (max 5-6). Decyzja nalezy do niego (organizmu).
Pozdrawiam
jak czesto biegać??
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Trening co drugi dzień daje więcej szans na regenerację. Jak zacząłem biegać, to po jakimś czasie starałem się realizować plan biegowy Hala Hidgona (18 tygodniowy bodajże).
Poniedziałek wolny
Wtorek-środa-czwartek - bieganie
piątek - wolny
sobota - bieganie
niedziela - wolne/cross training
Jak dla mnie nie działało kompletnie i po paru tygodniach już męczyłem Outsidera pytaniami.
Zacząłem biegać mniej więcej co drugi dzień i się dolegliwości uspokoiły. Jedyny problem, który miałem, to próby "nadrabiania" straconego czasu. No, ale to oddzielna historia.
Poniedziałek wolny
Wtorek-środa-czwartek - bieganie
piątek - wolny
sobota - bieganie
niedziela - wolne/cross training
Jak dla mnie nie działało kompletnie i po paru tygodniach już męczyłem Outsidera pytaniami.
Zacząłem biegać mniej więcej co drugi dzień i się dolegliwości uspokoiły. Jedyny problem, który miałem, to próby "nadrabiania" straconego czasu. No, ale to oddzielna historia.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Czy zaszkodzi, to nie można nigdy jednoznacznie wyrokować. Sport często nie jest zdrowym hobby. Każdy ma swoją barierę po przekroczeniu, której łapie kontuzję.
Moim zdaniem- buty biegowe- treningowe nie powinny Tobie sprawić jakiś szczególnych problemów.
Ale to jest znowu sprawa indywidualna. Pikonard ma jakieś swoje doświadczenia, ja z kolei inne. Chodzę, poza górami, zazwyczaj w biegówkach.
Moim zdaniem- buty biegowe- treningowe nie powinny Tobie sprawić jakiś szczególnych problemów.
Ale to jest znowu sprawa indywidualna. Pikonard ma jakieś swoje doświadczenia, ja z kolei inne. Chodzę, poza górami, zazwyczaj w biegówkach.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
dark,
bo buty biegowe są skonstruowane do biegania. Amortyzują stopę przy uderzeniu pięty o ziemię itp itd. Generalnie stopa inaczej pracuje w marszu a inaczej w biegu. Przy dłuuugich dystansach (a Tobie nie idzie o spacerek niedzielny) ważny jest każdy szczegół, nie jeden się o tym już przekonał lecząc bąble na stopach. Mam bardzo wydoodne asicsy do biegania, ale nie pójdę w nich na 20km spacer. Wybierając buty do biegania nie patrzysz jak się w nich chodzi, tylko jak się w nich biega. Oczywiście buty biegowe znacznie lepiej się sprawdzą od lakierowanych półbutów, bo tamte są projektowane do siedzenia za biurkiem ewentualnie do jazdy samochodem najlepiej jako pasażer.
Reasumując im dłuższy dystans tym każdy szczegół ważniejszy. Buty biegowe są dobre, buty przeznaczone do marszów są lepsze
bo buty biegowe są skonstruowane do biegania. Amortyzują stopę przy uderzeniu pięty o ziemię itp itd. Generalnie stopa inaczej pracuje w marszu a inaczej w biegu. Przy dłuuugich dystansach (a Tobie nie idzie o spacerek niedzielny) ważny jest każdy szczegół, nie jeden się o tym już przekonał lecząc bąble na stopach. Mam bardzo wydoodne asicsy do biegania, ale nie pójdę w nich na 20km spacer. Wybierając buty do biegania nie patrzysz jak się w nich chodzi, tylko jak się w nich biega. Oczywiście buty biegowe znacznie lepiej się sprawdzą od lakierowanych półbutów, bo tamte są projektowane do siedzenia za biurkiem ewentualnie do jazdy samochodem najlepiej jako pasażer.
Reasumując im dłuższy dystans tym każdy szczegół ważniejszy. Buty biegowe są dobre, buty przeznaczone do marszów są lepsze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Dark, nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem inżynierem/projektantem butów, ale mam za sobą 12 letni staż turystyki pieszej. Buty do biegania oczywiście mogą być, ale mają jedną wadę - nie usztywniają kostki, a piechur łazi po różnych wykrotach. Biegacz raczej wystrzega się dzurawych tras i zwraca uwagę gdzie stawia stopy. Piechur lezie gdzie oczy poniosą: pola, przecinki, przez las, rowy melioracyjne itp. Najważniejsza jest ochrona kostki! But piechura nie musi być super amortyzowany, bo nie ma aż takich przeciążeń jak podczas biegu.
Ergo - najlepiej chodzić w butach tzw, traperach czyli z usztywnioną kostką i baaardzo wodo-odpornych. Biegacz ma rozgrzaną stopę i z wilgocią butów (lub deszczem w butach) sobie poradzi
Piechur ma inną temperaturę stóp (nie pytajcie mnie o wyniki badań - łaziłem kiedyś sporo i wiem, że sucha stopa to podstwa, a jak ostatnio biegałem nad morzem i fala zalała mnie kilka razy, to nim doleciałem do celu moje buty może nie były suche, ale na pewno nie ociekały wodą
i kataru potem też nie miałem)
Robienie ok 50/60 km/dzień to extrema, ale nie niewykonalne. Rajdy robi się z reguły na 20 kmn. Pielgrzymki robią ok. 30 km/ dzień. Kolumna marszowa robi ok. 5/6 km/h. Warunek: buty muszą być sprawdzone i dobrze rozczłapane. Nówki mogą "iść" na razie na 5-10 km. Tylko.
Dark - Jeżewo. Osie i Bory Tucholskie to wspaniałe okolice. Prowadziłem tam masę rajdów. Moje najbardziej ulubione okolice to Tleń w Borach.
W Jeżewie też mieliśmy kiedyś popas. Ale zabrakło piwa i przemaszerowaliśmy do Laskowic. Ładnych parę km
Ale czego człowiek nie zrobi dla piwa (pfu! - dla marszu
)
Zanim wybierzesz się na ekstremalne trasy "piechurowe" rób kondycję jak biegacze
Ergo - najlepiej chodzić w butach tzw, traperach czyli z usztywnioną kostką i baaardzo wodo-odpornych. Biegacz ma rozgrzaną stopę i z wilgocią butów (lub deszczem w butach) sobie poradzi


Robienie ok 50/60 km/dzień to extrema, ale nie niewykonalne. Rajdy robi się z reguły na 20 kmn. Pielgrzymki robią ok. 30 km/ dzień. Kolumna marszowa robi ok. 5/6 km/h. Warunek: buty muszą być sprawdzone i dobrze rozczłapane. Nówki mogą "iść" na razie na 5-10 km. Tylko.
Dark - Jeżewo. Osie i Bory Tucholskie to wspaniałe okolice. Prowadziłem tam masę rajdów. Moje najbardziej ulubione okolice to Tleń w Borach.
W Jeżewie też mieliśmy kiedyś popas. Ale zabrakło piwa i przemaszerowaliśmy do Laskowic. Ładnych parę km


Zanim wybierzesz się na ekstremalne trasy "piechurowe" rób kondycję jak biegacze
