Jak poprawić kadencję biegu?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4439
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

yacool pisze:He, he. Takie deklaracje o silnych mięśniach, poza okazją do pochwalenia się, niewiele wnoszą do szybkiego biegania.
Możliwe ale chciałbym wiedzieć co oznacza ta "10" bo nie wiem.
Kiprun
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1003
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool
Ja w przyszłym roku startuję w Sudeckiej Setce. Raczej nie będę się zajmował wydłużaniem kroku tylko skupię na umiejętnym aplikowaniu objętości i regeneracji.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Długi krok nie jest warunkiem koniecznym, żeby ukończyć jakiś bieg. Warunkiem koniecznym jest wysoki poziom radochy. Bez tego nie ma sensu zabierać się za cokolwiek.
Awatar użytkownika
Biegający Palacz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 09 wrz 2018, 16:43
Życiówka na 10k: 50:58
Życiówka w maratonie: 4:24:10

Nieprzeczytany post

pawo pisze:
Bialas55 pisze:
Deter pisze:yacoo


(siła, sprawność, gibkość, niska masa)
Te wszystkie rzeczy to u mnie 10/10. Trening siłowy to u mnie podstawa, mam bardzo mocne mięśnie brzucha. Waga przy wzroście 175cm to 61kg.
A ile zrobisz kółek ze stania w jednej serii, albo ile zwis na drążku z nogami w "L"?
Pytam poważnie.
Tych ćwiczeń nie ma w moich zestawach. Dobra półmaratonu się nie dało. Wyszło 17 km, tempo 5.35, średnia dł kroku 1.14 m, średnia kadencja 160. Na temat treningu siłowego nie mam powodu kłamać, może nie sprecyzowałem. Nie robię treningu stricte pod bieganie. Tylko bardziej mięśnie brzucha, mięśnie klatki, biceps. Bieganie to u mnie bardzo wysoki poziom radochy. A nawet jedyna radocha w życiu.
Bieganie to jedyna rzecz, która sprawia mi radość w życiu :spoczko:
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4439
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Aha. Już to kiedyś na jakimś blogu słyszałem ale mniejsza o to.
W takim razie powodzenia w bieganiu.
Awatar użytkownika
Biegający Palacz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 09 wrz 2018, 16:43
Życiówka na 10k: 50:58
Życiówka w maratonie: 4:24:10

Nieprzeczytany post

Dalej, bliżej, szybciej, wolniej kadencja zawsze ta sama. Walić to, po prostu biegać. Co mnie skłoniło do napisania tego tematu. Wciąż nie mam w cv maratonu. To zabrakło 8 km, to 6, kilka razy 7, raz 2. I tak zacząłem drążyć, może gdzieś coś trzeba poprawić, zmodyfikować i ten maraton w końcu będzie.
Bieganie to jedyna rzecz, która sprawia mi radość w życiu :spoczko:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bialas55 pisze:Na temat treningu siłowego nie mam powodu kłamać, może nie sprecyzowałem. Nie robię treningu stricte pod bieganie. Tylko bardziej mięśnie brzucha, mięśnie klatki, biceps.
Mam nadzieje, ze rowniez miesnie plecow i triceps, bo niestety takich, ktorzy o rownowadze zapominaja widac wielu, szczegolnie latem i az zal patrzec na to kalectwo :hejhej:
Awatar użytkownika
Biegający Palacz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 09 wrz 2018, 16:43
Życiówka na 10k: 50:58
Życiówka w maratonie: 4:24:10

Nieprzeczytany post

Niestety tych nie robię. Pamiętam jakiś artykuł, cwicząc mięśnie brzucha, nie ćwicząc przy tym mięśni pleców można se załatwić przodopochylenie. Kilka razy się zdarzyło, że po 30 km nogi jeszcze mogły, a wysiadły plecy. Bez dwóch zdań, plecy też dołączam do grafiku.
Bieganie to jedyna rzecz, która sprawia mi radość w życiu :spoczko:
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1476
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

Bialas55 pisze:Co mnie skłoniło do napisania tego tematu. Wciąż nie mam w cv maratonu.
Oto strategia jaką przyjąłem na pierwszy maraton. Warunki wyjściowe. 9 miesięcy regularnego biegania. W tym po 6 miesiącach pierwsza dycha (poniżej godziny) Wzrost 179 waga 93 kg, lub nawet więcej. Biegałem trzy razy w tygodniu ok. 30 km/tydzień. Raczej bardzo wolno. Żadnych interwałów. Jak było szybciej to tylko dlatego, że koledzy biegli szybciej. W okresie tych 9 miesięcy najdłuższy dystans jaki przebiegłem na jednym treningu to ok. 20 km. Wiek wówczas M40. Od bardziej doświadczonych biegaczy dowiedziałem się, że najważniejsze w pierwszym maratonie jest jego ukończenie. Wszystko temu podporządkowałem. Przyjąłem następującą strategię: po starcie jak najdłużej biec najwolniej jak się da. A przynajmniej do 20 km, bo 20 km wiedziałem, że przebiegnę (bo taki miłem najdłuższy bieg :hahaha: ) I tak rozpocząłem. Plan ten zrealizowałem. Wyglądało to mniej więcej tak, że po pewnym czasie wolne bieganie zaczęło mnie nudzić i samoistnie zacząłem przyspieszać, ale bez szaleństw, cały czas się hamowałem, zobaczymy co będzie po trzydziestym, na te ostatnie kilometry trzymałem siły, wtedy, tak sobie w myślach powtarzałem pójdzie cała moc. Już widziałem się na tej końcówce Maratonu Toruńskiego jak pędzę :hahaha: . Prawda okazała się jednak taka, że maraton jest wystarczająco długim biegiem, że choćby nie wiem jak wolno się biegało (może to nie dotyczy wszystkich jednak) to i tak zmęczy. Na końcówce nie przyspieszyłem tylko raczej powtarzałem sobie: co ja tutaj robię? Tu miałeś przyspieszyć! - śmiałem się sam z siebie. Mijało mnie wielu, ale ja jednak biegłem. Maraton ukończyłem - 4:30 czy 4:40. Zaraz po ukończeniu usiadłem w najbliższej kawiarni przy mecie z zimnym piwem i kibicowałem tym, którzy kończyli po mnie. Wiedziałem co czuli, bo sam tego doświadczyłem. Tak ukończyłem swój pierwszy maraton i tak maratony pokochałem.
ODPOWIEDZ