Komentarz do artykułu BIEGACZU DBAJ O ODPORNOŚĆ

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1736
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki, super podsumowanie :-)

Przejrzałbym jeszcze tylko pierwszą tabelę, bo chyba konwencja zapisu nie jest jednorodna i może być myląca, np.:
↓ Degranulacja neutrofili (stymulowana przez bakterie)
↓ Spadek aktywności komórek NK (Natural Killer)
↓ Ekspresja receptorów monocytów (TLR1-4)
↓ Pojemność makrofagów
Jeśli strzałka w dół oznacza spadek, to znaczyło by:
Spadek degranulacji nutrofili (a chodziło chyba o wzrost degranulacji)
Spadek aktywności komórek NK (po co powtarzać słowo "spadek")?
Spadek ekspresji receptorów...
Spadek pojemności makrofagów?

Dlatego bardziej czytelne były by zamiast strzałek znaki +/- dla zmian korzystnych i niekorzystnych a spadek i wzrost opisany słownie tam gdzie trzeba.
Awatar użytkownika
Jelon
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 07 sty 2008, 21:44
Życiówka na 10k: 39.49 (chodem:)
Lokalizacja: Częstochowa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:Dzięki, super podsumowanie :-)

Przejrzałbym jeszcze tylko pierwszą tabelę, bo chyba konwencja zapisu nie jest jednorodna i może być myląca, np.:
↓ Degranulacja neutrofili (stymulowana przez bakterie)
↓ Spadek aktywności komórek NK (Natural Killer)
↓ Ekspresja receptorów monocytów (TLR1-4)
↓ Pojemność makrofagów
Jeśli strzałka w dół oznacza spadek, to znaczyło by:
Spadek degranulacji nutrofili (a chodziło chyba o wzrost degranulacji)
Spadek aktywności komórek NK (po co powtarzać słowo "spadek")?
Spadek ekspresji receptorów...
Spadek pojemności makrofagów?

Dlatego bardziej czytelne były by zamiast strzałek znaki +/- dla zmian korzystnych i niekorzystnych a spadek i wzrost opisany słownie tam gdzie trzeba.
Tabela poprawiona. Są w niej zachodzące zmiany, jakie dzieją się pod wpływem ciężkiego treningu. Dlatego właśnie nie robi się badań krwi po ciężkim treningu, bo wyniki mogą być mylące.
Keep walking...

Więcej o mnie: http://jelon.blog

To give anything less than your best is to sacrifice the gift. Steve Prefontaine
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Artykuł ok.
Natomiast co do rekomendacji, zaleceń i innych wskazówek wymienionych w punktach - kilka razy powtórzone to samo - "stres, zarządzanie stresem, unikanie stresu" etc., natomiast nie ma rzeczy bardzo istotnej, na którą w przeciwieństwie do stresu mamy wpływ - dostarczenie składników odżywczych tuż po treningu, w owym "oknie immunosupresyjnym", o którym jest wspomniane. To jest naprawdę ważne, aby w ciągu godziny po treningu zjeść, i to nie tylko węglowodany, ale wartościowy posiłek zawierający i białka i tłuszcze i witaminy i minerały (a nie np. od razu wypić piwo).
A co do tego stresu, to cóż, typowo amerykańska gadka. Stres - owszem, to być może nawet kluczowy czynnik w naszej odporności, ale, stresem zarządzać wcale nie łatwo a już na pewnie nie da się zarządzać "niepotrzebnym stresem życiowym" ani tym bardziej go unikać. On jest niepotrzebny, ale on się po prostu wydarza, i trzeba w nim i z nim żyć. Więc takie hasła to puste frazesy i osobę będącą w takim stresie, w takiej sytuacji, jeszcze bardziej stresują, bo naprawdę nic nie może z tym zrobić a musi z tym jakoś żyć i przeżyć i nie zachorować.
Poza tym takie sytuacje, jaką mamy obecnie, też generują spory stres i niepokój, owszem, można je sobie jakoś racjonalizować, ale przepraszam, zarządzać stresem przez tę sytuację powodowanym nie da się.
Awatar użytkownika
Jelon
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 07 sty 2008, 21:44
Życiówka na 10k: 39.49 (chodem:)
Lokalizacja: Częstochowa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze:Artykuł ok.
Natomiast co do rekomendacji, zaleceń i innych wskazówek wymienionych w punktach - kilka razy powtórzone to samo - "stres, zarządzanie stresem, unikanie stresu" etc., natomiast nie ma rzeczy bardzo istotnej, na którą w przeciwieństwie do stresu mamy wpływ - dostarczenie składników odżywczych tuż po treningu, w owym "oknie immunosupresyjnym", o którym jest wspomniane. To jest naprawdę ważne, aby w ciągu godziny po treningu zjeść, i to nie tylko węglowodany, ale wartościowy posiłek zawierający i białka i tłuszcze i witaminy i minerały (a nie np. od razu wypić piwo).
A co do tego stresu, to cóż, typowo amerykańska gadka. Stres - owszem, to być może nawet kluczowy czynnik w naszej odporności, ale, stresem zarządzać wcale nie łatwo a już na pewnie nie da się zarządzać "niepotrzebnym stresem życiowym" ani tym bardziej go unikać. On jest niepotrzebny, ale on się po prostu wydarza, i trzeba w nim i z nim żyć. Więc takie hasła to puste frazesy i osobę będącą w takim stresie, w takiej sytuacji, jeszcze bardziej stresują, bo naprawdę nic nie może z tym zrobić a musi z tym jakoś żyć i przeżyć i nie zachorować.
Poza tym takie sytuacje, jaką mamy obecnie, też generują spory stres i niepokój, owszem, można je sobie jakoś racjonalizować, ale przepraszam, zarządzać stresem przez tę sytuację powodowanym nie da się.
W artykule jest mowa o unikaniu deficytów żywieniowych, więc jest to wspomniane, ale nie tak szczegółowo, racja.

Jeśli chodzi o stres, to wiele zależy od konkretnej osoby.
Myślę, że jeśli ktoś czuje, że nie może sobie z tym poradzić, to trzeba poszukać terapii, specjalisty, który w tym pomoże. Byłem ostatnio na szkoleniu, gdzie psycholog sportowy podawał konkretne przykłady, jakie rozwiązania warto stosować, więc próbowałbym szukać różnych rozwiązań. Na pewno nie jest łatwo, ale są metody minimalizowania stresu.
Keep walking...

Więcej o mnie: http://jelon.blog

To give anything less than your best is to sacrifice the gift. Steve Prefontaine
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Jelon pisze:W artykule jest mowa o unikaniu deficytów żywieniowych, więc jest to wspomniane, ale nie tak szczegółowo, racja.

Tak, to miałam na myśli. Jest wspomniane ogólnie, a jak wiesz jest istotne nie tylko co, ale i kiedy jemy.
Jeśli chodzi o stres, to wiele zależy od konkretnej osoby.
Myślę, że jeśli ktoś czuje, że nie może sobie z tym poradzić, to trzeba poszukać terapii, specjalisty, który w tym pomoże. Byłem ostatnio na szkoleniu, gdzie psycholog sportowy podawał konkretne przykłady, jakie rozwiązania warto stosować, więc próbowałbym szukać różnych rozwiązań. Na pewno nie jest łatwo, ale są metody minimalizowania stresu.
Tak, wiem, że są sposoby radzenia sobie ze stresem. Ale nie jest to łatwe, sporo kosztuje a jak komuś z jakiegoś powodu życie się rozwala to akurat o tym nie myśli. No, chyba że mu ktoś pomoże - wtedy ma szczęście w tym swoim nieszczęściu.
W każdym razie sformułowania typu "unikanie niepotrzebnego życiowego stresu" są jak z poradnika dla nastolatków i mocno irytują.
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze: Tak, to miałam na myśli. Jest wspomniane ogólnie, a jak wiesz jest istotne nie tylko co, ale i kiedy jemy.
Był tu już artykuł, że to okienko ma znaczenie tylko w treningu pro u zawodowców, a dla większości amatorów nie ma to aż takiego znaczenia
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ragozd pisze:
beata pisze: Tak, to miałam na myśli. Jest wspomniane ogólnie, a jak wiesz jest istotne nie tylko co, ale i kiedy jemy.
Był tu już artykuł, że to okienko ma znaczenie tylko w treningu pro u zawodowców, a dla większości amatorów nie ma to aż takiego znaczenia
A jeśli nie-zawodowiec zrobi trening pro, to co? Nie-zawodowiec ma niby inny organizm, niż zawodowiec, inną fizjologię?
Nie zgodzę się. Bo każdy, czy zawodowiec czy nie zawodowiec, jeśli zrobi ciężki, intensywny trening na granicy możliwości to wprowadzi swój organizm w stan, w którym odporność jest mocno osłabiona i zalecenia co do postępowania potreningowego dla obu tych grup są takie same.
Nie mam na myśli tych, którzy truchtają co drugi dzień w tempie 6.30/k, choć i dla tych stan treningu jest dla organizmu jakimś tam akcentem, choć na pewno nie takim jak dla trenujących mocno i codziennie.
Awatar użytkownika
Jelon
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 07 sty 2008, 21:44
Życiówka na 10k: 39.49 (chodem:)
Lokalizacja: Częstochowa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ragozd pisze:
beata pisze: Tak, to miałam na myśli. Jest wspomniane ogólnie, a jak wiesz jest istotne nie tylko co, ale i kiedy jemy.
Był tu już artykuł, że to okienko ma znaczenie tylko w treningu pro u zawodowców, a dla większości amatorów nie ma to aż takiego znaczenia
Chodzi o ten artykuł o glikogenie: https://bieganie.pl/?show=1&cat=16&id=10451
Sednem sprawy nie byli zawodnicy pro, tylko o kwestia tego, czy trenujemy raz czy dwa razy dziennie. W tym drugim wypadku ma znaczenie, czy zdążymy odpowiednio zmagazynować glikogen i trenować na drugim treningu z większym zapasem energii (chodzi m.in. o to, że magazynowanie glikogenu zajmuje dłuższy czas, więc im szybciej, tym lepiej). Jeśli trenujemy tylko raz dziennie, to nawet jeśli zjemy np. godzinę później, nic się nie stanie - glikogen i tak się odbuduje do kolejnego dnia. Inna kwestia to wspomniane tu deficyty żywieniowe albo jeśli ktoś chce się odchudzać, bo wtedy musi bardziej dbać o odporność, bo organizm skupia się najpierw na energetyce.
Ostatnio się dowiedziałem, że podczas przeziębienia nasz organizm "ukrywa" żelazo w naszym organizmie, żeby nie stało się pożywką dla patogenów, dlatego choroba osłabia parametry hematologiczne krwi. Niedobór żelaza z kolei też obniża odporność.
Keep walking...

Więcej o mnie: http://jelon.blog

To give anything less than your best is to sacrifice the gift. Steve Prefontaine
Awatar użytkownika
Jelon
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 07 sty 2008, 21:44
Życiówka na 10k: 39.49 (chodem:)
Lokalizacja: Częstochowa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie, bo homeopatia nie działa. Od spocenia się nie dostaje się anginy, bo mielibyśmy miliardy chorych osób :hahaha: Przy częstych anginach polecam wycięcie migdałków, to niegroźny zabieg i stosuje się go u osób, które często chorują na choroby gardła, bo rzeczywiście pomaga. NIGDY ŻADNEJ HOMEOPATII!
bankowymaks pisze:Wzmacniał ktoś swoją odporność Engystolem? Lek zwalcza najczęściej występujące wirusy i podnosi odporność. Zastanawiam się kuracją tym lekiem, bo często jak za bardzo się spocę dostaję anginy :/
Keep walking...

Więcej o mnie: http://jelon.blog

To give anything less than your best is to sacrifice the gift. Steve Prefontaine
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8776
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Przy częstych anginach polecam wycięcie migdałków, to niegroźny zabieg
Z tym różnie bywa. Ja miałem wycinane i spędziłem 2 tyg w szpitalu i lekko nie było. Fakt, że miałem wtedy 40 na karku, ale ze mną na sali był 19'sto latek, który miał właśnie bardzo częste anginy i okazało się, że przez to miał głębokie nacieki.
Operacja pod narkozą bardzo się przeciągała, jego rodzice czekali na sali i mieli straszne nerwy.
Później chłopak bardzo długo dochodził do siebie.
Wiem jednak, że są osoby, którym usuwają w znieczuleniu miejscowym i idzie to szybko i sprawnie.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Potwierdzam slowa Jarka. Wyciecie migdalow u osoby doroslej, to nie to samo co u dziecka.
Ja bylem pod 40-tke jak moje wycinali i to nie byla bulka z maslem.
Tez spedzilem jakos ponad tydzien w szpitalu. Moze wiecej, juz do konca nie pamietam.
Z tym, ze jeszcze raz bez wahania bym sie ponownie na to zdecydowal :taktak:
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze:[
A jeśli nie-zawodowiec zrobi trening pro, to co? Nie-zawodowiec ma niby inny organizm, niż zawodowiec, inną fizjologię?
Wszyscy których znam, a którzy trenują 2x dziennie, mają głęboką wiedzę nt metodologii treningu i żywienia. Tak, nie muszą być zawodowymi biegaczami (ich w Polsce?), moje niezręczne ujęcie. I o nich się martwię. Raczej mało kto będzie kombinacją mocnego treningu 2x dziennnie bez wiedzy albo trenera.
A Jelon już doprecyzował, w czym rzecz.
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

ragozd pisze:
beata pisze:[
A jeśli nie-zawodowiec zrobi trening pro, to co? Nie-zawodowiec ma niby inny organizm, niż zawodowiec, inną fizjologię?
Wszyscy których znam, a którzy trenują 2x dziennie, mają głęboką wiedzę nt metodologii treningu i żywienia. Tak, nie muszą być zawodowymi biegaczami (ich w Polsce?), moje niezręczne ujęcie. I o nich się martwię. Raczej mało kto będzie kombinacją mocnego treningu 2x dziennnie bez wiedzy albo trenera.
A Jelon już doprecyzował, w czym rzecz.
Fizjologia jest bardzo podobna,
ale każdy bez wyjątku organizm funkcjonuje trochę inaczej. :usmiech:

Wiem, że zaraz pojawi się kilka osób,
które będą twierdziły inaczej. :usmiech:

Nie jest łatwo wytłumaczyć skomplikowane zagadnienie.
Prosze sobie uzmysłowic jak różnie ludzie reagują na alkohol. :usmiech:

Ta indywidualna reakcja na "ten alkohol",
którą to większość zna doskonale, jest bardzo różna.
To zjawisko odmiennych reakcji jest wynikiem
właśnie "różnych fizjologii". :taktak:

Tak więc myślenie o tym, że wszyscy mamy,
"taką samą fizjologię" jest WIELKIM BŁĘDEM! :taktak:

Jeżeli mamy "zawodnika", czy co gorsza "trenera",
który ulega takiemu złudzeniu, to wyniki treningu nie będą zachwycać! :bum:
ODPOWIEDZ