Ja zrobiłem za 0zł z kawałka rury kanalizacyjnej PVC :-DPixa pisze:Dexter28 pisze: Roller kosztuje w Decathlonie 30 zł![]()
O bieganiu na luzie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też. Ale po pierwsze, za darmo to jest jak ci zostanie z remontu domu albo jak jesteś hydraulikiemzozur pisze:Ja zrobiłem za 0zł z kawałka rury kanalizacyjnej PVC :-DPixa pisze:Dexter28 pisze: Roller kosztuje w Decathlonie 30 zł![]()

- Dexter28
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 15 lis 2018, 13:26
- Życiówka na 10k: 38:25
- Życiówka w maratonie: 3:12
też byłem na etapie zrobienia swojego rollera z butelki z wodą odpowiednio poowijanej. Zabrakło rygoru użycia. Jeżeli chodzi o cenę to faktycznie jest ten tani, mi jakoś utkwił za 80zł i już się dusza Janusza odezwała.
Marek 301>
NOoooo taaaak. Ale w tym wszystkim co napisałeś ja tak naprawde widzę dodatkowy sens biegania, które ma MNIE (JA SAM) zaprowadzić do tej wiedzy o moim organizmie. Fajnie jest samemu dociekać i dochodzić do różnych zależności. Biegam na tak niskim poziomie względem ŚWIATA, że nie czuje nawet troszku ciśnienia, żeby przyspieszyć i wziąć trenera| fizjo. Nie mniej jednak nie twierdze, że nigdy tego nie zrobie, a nóż któregoś dnia stwierdzę, że potrzebuje porady bo nie potrafie sobie znaleść odpowiedzi na to co sie dzieje.
Marek 301>
NOoooo taaaak. Ale w tym wszystkim co napisałeś ja tak naprawde widzę dodatkowy sens biegania, które ma MNIE (JA SAM) zaprowadzić do tej wiedzy o moim organizmie. Fajnie jest samemu dociekać i dochodzić do różnych zależności. Biegam na tak niskim poziomie względem ŚWIATA, że nie czuje nawet troszku ciśnienia, żeby przyspieszyć i wziąć trenera| fizjo. Nie mniej jednak nie twierdze, że nigdy tego nie zrobie, a nóż któregoś dnia stwierdzę, że potrzebuje porady bo nie potrafie sobie znaleść odpowiedzi na to co sie dzieje.
[url=viewtopic.php?f=27&t=61636]ZAPISKI TRENINGOWE[/url] // [url=viewtopic.php?f=28&t=61637]KOMENTARZE[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
- Dexter28
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 15 lis 2018, 13:26
- Życiówka na 10k: 38:25
- Życiówka w maratonie: 3:12
No i już po wszystkim.
Wynik końcowy Zadowolony jestem oczywiście, ale gdzieś tam już dopatruje się kolejnych elementów nad którymi muszę srogo popracować.
Pierwsze kilometry nieznacznie poniżej założeń, które rozpisałem sobie na papierze, ustalałem 4:30 i nawet 4:25, bo widziałem dłuugie zbiegi.
Kilka razy szarpnąłem się żeby zrobić dodge'a i wyprzedzić ,ale uznałem, że to zbyt duży wydatek energetyczny i potem czekałęm na okazje. Po 6km dobiegłem do pierwszego balonu 1:40, po kolejnycch 2km przeskoczyłem 100m dalej do drugiego. Do 15km kontrolowałem wszystko, już w głowie układałęm plan na finish na ost 3km (takie dobre samopoczucie), no i zaczął się podbieg...zniszczył mnie. To co nadrobiłem straciłem w mik. Wiadomo, że tam prawie każdy zwalnia, no ale ja zwolniłem prawie najbardziej, byłem łykany mocno... Na szczeście duch walki pozowlił po skończonym podbiegu wejśc jeszcze na jakieś większe obroty, Ostatnie 3km to już same zbiegi i na tych 3km miałem średnia 4:00. Moe max tętno 194, które okdryłem w kwietniu podczas finishu na dyche teraz podbiłem o jedno oczko, a wartości powyżej 190 miałem przez prawie 2km, czyli moge powiedzieć, że dałem z siebie wszystko, udało mi sie nawet szarpnąć na wbiegu na stadion, 200m sprintu, na skrzydłach dreszczy adrenaliny, brałem po zewnętrznej tuzin ludzi. A o tym, że dałem z siebie max świadczy fakt, że już na ostatnie 100m nawet tej adrenaliny i dreszczy nie starczyło. Zwolniłem do spokojnego biegu i tak wpadłem na mete ledwo trzymając pion.
Czy trenować podbiegi mogę głównie biegjaąc podbiegi, czy może lepiej ten trening siłowy typowo na nogi, dorzucić raz w tygodniu?
Wynik końcowy Zadowolony jestem oczywiście, ale gdzieś tam już dopatruje się kolejnych elementów nad którymi muszę srogo popracować.
Pierwsze kilometry nieznacznie poniżej założeń, które rozpisałem sobie na papierze, ustalałem 4:30 i nawet 4:25, bo widziałem dłuugie zbiegi.
Kilka razy szarpnąłem się żeby zrobić dodge'a i wyprzedzić ,ale uznałem, że to zbyt duży wydatek energetyczny i potem czekałęm na okazje. Po 6km dobiegłem do pierwszego balonu 1:40, po kolejnycch 2km przeskoczyłem 100m dalej do drugiego. Do 15km kontrolowałem wszystko, już w głowie układałęm plan na finish na ost 3km (takie dobre samopoczucie), no i zaczął się podbieg...zniszczył mnie. To co nadrobiłem straciłem w mik. Wiadomo, że tam prawie każdy zwalnia, no ale ja zwolniłem prawie najbardziej, byłem łykany mocno... Na szczeście duch walki pozowlił po skończonym podbiegu wejśc jeszcze na jakieś większe obroty, Ostatnie 3km to już same zbiegi i na tych 3km miałem średnia 4:00. Moe max tętno 194, które okdryłem w kwietniu podczas finishu na dyche teraz podbiłem o jedno oczko, a wartości powyżej 190 miałem przez prawie 2km, czyli moge powiedzieć, że dałem z siebie wszystko, udało mi sie nawet szarpnąć na wbiegu na stadion, 200m sprintu, na skrzydłach dreszczy adrenaliny, brałem po zewnętrznej tuzin ludzi. A o tym, że dałem z siebie max świadczy fakt, że już na ostatnie 100m nawet tej adrenaliny i dreszczy nie starczyło. Zwolniłem do spokojnego biegu i tak wpadłem na mete ledwo trzymając pion.
Czy trenować podbiegi mogę głównie biegjaąc podbiegi, czy może lepiej ten trening siłowy typowo na nogi, dorzucić raz w tygodniu?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[url=viewtopic.php?f=27&t=61636]ZAPISKI TRENINGOWE[/url] // [url=viewtopic.php?f=28&t=61637]KOMENTARZE[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 908
- Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: 4:11:10
A oficjalny czas? Bo z Endo to różnie bywa? Gratuluję - mowilem, że się uda
Możesz robić podbiegi, ja jeszcze wplatam sobie bieg bo schodach np. 5-10 razy na 6 piętro, na przerwie chodem w dół.

Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
Gratulacje za wynik.
Po wyniku, który zamieściłeś wygląda, że ukonczyliśmy bieg w podobnym czasie.
Mnie udało się zrobić czas 1:38:38, a po kontuzji miałem różne myśli. W moim przypadku nie pomagał fakt braku długich wybiegań oraz treningów jakościowych. Tutaj muszę podziękować ochroniarzom, bo nie pozwolili mi zmienić strefy startowej B na D. Poirytowany powiedziałem, że biegnę ile mogę I trzymam się balonów na 1:40. Pierwszego wyprzedziłem około 5 lub 6 km, a drugiego na 14 km. Na 17 km tempo spadło do 4:59 (podbieg), później jednak wróciło poniżej 4:44.
Niestety brakowało mi już pary. Nie mogłem przyspieszyć, chociaż 41 km zrobiłem w 4:30.
To był mój drugi najlepszy wynik na tym dystansie, a po tym jak minąłem pace'ów chwilę miałem myśli o PB. Niestety już powera nie miałem.
Jeszcze raz gratulacje.
Po wyniku, który zamieściłeś wygląda, że ukonczyliśmy bieg w podobnym czasie.
Mnie udało się zrobić czas 1:38:38, a po kontuzji miałem różne myśli. W moim przypadku nie pomagał fakt braku długich wybiegań oraz treningów jakościowych. Tutaj muszę podziękować ochroniarzom, bo nie pozwolili mi zmienić strefy startowej B na D. Poirytowany powiedziałem, że biegnę ile mogę I trzymam się balonów na 1:40. Pierwszego wyprzedziłem około 5 lub 6 km, a drugiego na 14 km. Na 17 km tempo spadło do 4:59 (podbieg), później jednak wróciło poniżej 4:44.
Niestety brakowało mi już pary. Nie mogłem przyspieszyć, chociaż 41 km zrobiłem w 4:30.
To był mój drugi najlepszy wynik na tym dystansie, a po tym jak minąłem pace'ów chwilę miałem myśli o PB. Niestety już powera nie miałem.
Jeszcze raz gratulacje.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
- Dexter28
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 15 lis 2018, 13:26
- Życiówka na 10k: 38:25
- Życiówka w maratonie: 3:12
Hello everyone!
Odkopie sobie mój wątek, a co.
Z czym dzisiaj przychodzę?
Z rozgwózdką nt stref treningowych jakie sobie założyć.
Dlaczego majac taki staż (dwa lata) dalej mam problem żeby sie gdzieś ustwić w tym szeregu?
Bo mam wrażenie, że łatwo się przeciążam przy i tak małej ilości treningów względem WASZYCH dzienniczków (mam przeczytane naprawde mnóstwo)
Dlaczego nie korzystam z kalkulatora bieganie.pl?
No korzystam, ale właśnie wartośći mi się sporo rozjeżdżaja. Mam świadomość, że stosunek ilośći warunków brzegowych wprowadzanych do kalkulatora do tych, które faktycznie mają wpływ na tętno sprawia, że należy z niego korzystać z dużą dozą dystansu. Jednak konfrontując dane z kilkoma BLOGERAMI myślę, że jest całkiem spoko.
To dlaczego nie biegam lżej "na czuja"?
BO chciałbym osiągnąć maksymalną możliwość progresowania. Wyznaje tą zasade, że niezliczona ilość BSow nie zabierze mnie na szczyt.
A jaki to ten mój szczyt?
No w planie długofalowym złamanie 20min na piątke, maksymalne zbliżenie się do 40min na 10k, 1:29:59 w połówce i 3:30 w maratonie. TO są dla mnie wartości dzięki któym będe godnie stąpał po ziemi.
To są czasy, które wymagają wkładu...
NO niby tak, ale czuje, że mam predyspozycje, żeby do tych wyników dojśc w miare sprawnie, potem już zakładam wielką ściane na dalsze progresy. W maratonie bede debiutował w tym roku w Katowicach, połówki za sobą mam dwie, pierwsza spalona 1:45, druga lepiej 1:39, ostatnia dycha 44minuty, piątka 21:03
No to masz gościu dużo do nadrobienia.
No niby tak:), ale analizując swoje treningi z z pierwszej połowy 2019 i wstecz to nie wiem jakim cudem mogłem już wtedy mieć takie wyniki. Teraz jak stałem się bardziej świadomy to widzę już wiele spraw do naprawy (a ola boga czego jescze nie widze?)
TO jaki ty gościu mas zw końcu ten ból dupy?
No tak, do meritum. Prawa strona została wygenerowana przez mój wynik w treningowym teście coopera pare tygodni temu. Chciałem zrobić 3k, tak ustawiłem zegarek, myśle że mogłem ustawić jeszcze 30m więcej i też bym to ubiegł. Na podstawie tych danych mam biegać BS tempem 5:40min/km z tętnem 137.
Problem polega na tym, że 5:40min/km tempo to nie raz mam na tętnie 150. Lewa strona została przygotowana o moje faktyczne stany tętnowe jakie mam w tych niskich zakresach.
A boli mnie to, że czuje, że biegając BSy na tych wyższych obrotach (5:40min/km) nie regeneruje się jak należy. po dniu z interwałem przez prawie cały tydzień je czuje. A znowu mam w głowie takie myśli, że biegając wolniej nie ide do przodu. TO jest taki ból dupy bo widzę, po innych dzienniczkach, że ktoś biega BSy 6:00min/km @140bmp, a już po kilku miesiacach 5:30min/km @140bpm. Widoczny progres, ja u siebie widzę tylko poprawy wyników w zawodach, na niższych intesywnościach to się w ogóle nie przesuwa.
Mam kilka czynników które na pewno mógłbym zmienić. Zmniejszyć ilośc alkoholu w tygodniu, zejść z wagi poniżej 80kg, pojeść coś bardziej energetycznie i zdrowo, no i przede wszystkim coś w tym treningu mógłbym zmienić. ALe z drugiej strony, nie chce mi się wierzyć, że to wszystko się aż tak może rozjeżdżać przez te kilka drobnostek.
Trening robie po swojemu. NIe potrafie się zaadaptować na jakies większe wytyczne, ale biegam z głową, tu jakiś BS, tu przebieżki, tu podbiegi, tu interwały. I to wszystko staram się jakoś procentowo zestawić ze sobą tak aby nie było przeginki na akcentach.
W sumie to ja nie wiem czego od WAs oczekuje... niech tam... niech będzie że się tak wylałem ....bo komuś musiałem...
pozdro!
Odkopie sobie mój wątek, a co.
Z czym dzisiaj przychodzę?
Z rozgwózdką nt stref treningowych jakie sobie założyć.
Dlaczego majac taki staż (dwa lata) dalej mam problem żeby sie gdzieś ustwić w tym szeregu?
Bo mam wrażenie, że łatwo się przeciążam przy i tak małej ilości treningów względem WASZYCH dzienniczków (mam przeczytane naprawde mnóstwo)
Dlaczego nie korzystam z kalkulatora bieganie.pl?
No korzystam, ale właśnie wartośći mi się sporo rozjeżdżaja. Mam świadomość, że stosunek ilośći warunków brzegowych wprowadzanych do kalkulatora do tych, które faktycznie mają wpływ na tętno sprawia, że należy z niego korzystać z dużą dozą dystansu. Jednak konfrontując dane z kilkoma BLOGERAMI myślę, że jest całkiem spoko.
To dlaczego nie biegam lżej "na czuja"?
BO chciałbym osiągnąć maksymalną możliwość progresowania. Wyznaje tą zasade, że niezliczona ilość BSow nie zabierze mnie na szczyt.
A jaki to ten mój szczyt?
No w planie długofalowym złamanie 20min na piątke, maksymalne zbliżenie się do 40min na 10k, 1:29:59 w połówce i 3:30 w maratonie. TO są dla mnie wartości dzięki któym będe godnie stąpał po ziemi.
To są czasy, które wymagają wkładu...
NO niby tak, ale czuje, że mam predyspozycje, żeby do tych wyników dojśc w miare sprawnie, potem już zakładam wielką ściane na dalsze progresy. W maratonie bede debiutował w tym roku w Katowicach, połówki za sobą mam dwie, pierwsza spalona 1:45, druga lepiej 1:39, ostatnia dycha 44minuty, piątka 21:03
No to masz gościu dużo do nadrobienia.
No niby tak:), ale analizując swoje treningi z z pierwszej połowy 2019 i wstecz to nie wiem jakim cudem mogłem już wtedy mieć takie wyniki. Teraz jak stałem się bardziej świadomy to widzę już wiele spraw do naprawy (a ola boga czego jescze nie widze?)
TO jaki ty gościu mas zw końcu ten ból dupy?
No tak, do meritum. Prawa strona została wygenerowana przez mój wynik w treningowym teście coopera pare tygodni temu. Chciałem zrobić 3k, tak ustawiłem zegarek, myśle że mogłem ustawić jeszcze 30m więcej i też bym to ubiegł. Na podstawie tych danych mam biegać BS tempem 5:40min/km z tętnem 137.
Problem polega na tym, że 5:40min/km tempo to nie raz mam na tętnie 150. Lewa strona została przygotowana o moje faktyczne stany tętnowe jakie mam w tych niskich zakresach.
A boli mnie to, że czuje, że biegając BSy na tych wyższych obrotach (5:40min/km) nie regeneruje się jak należy. po dniu z interwałem przez prawie cały tydzień je czuje. A znowu mam w głowie takie myśli, że biegając wolniej nie ide do przodu. TO jest taki ból dupy bo widzę, po innych dzienniczkach, że ktoś biega BSy 6:00min/km @140bmp, a już po kilku miesiacach 5:30min/km @140bpm. Widoczny progres, ja u siebie widzę tylko poprawy wyników w zawodach, na niższych intesywnościach to się w ogóle nie przesuwa.
Mam kilka czynników które na pewno mógłbym zmienić. Zmniejszyć ilośc alkoholu w tygodniu, zejść z wagi poniżej 80kg, pojeść coś bardziej energetycznie i zdrowo, no i przede wszystkim coś w tym treningu mógłbym zmienić. ALe z drugiej strony, nie chce mi się wierzyć, że to wszystko się aż tak może rozjeżdżać przez te kilka drobnostek.
Trening robie po swojemu. NIe potrafie się zaadaptować na jakies większe wytyczne, ale biegam z głową, tu jakiś BS, tu przebieżki, tu podbiegi, tu interwały. I to wszystko staram się jakoś procentowo zestawić ze sobą tak aby nie było przeginki na akcentach.
W sumie to ja nie wiem czego od WAs oczekuje... niech tam... niech będzie że się tak wylałem ....bo komuś musiałem...
pozdro!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[url=viewtopic.php?f=27&t=61636]ZAPISKI TRENINGOWE[/url] // [url=viewtopic.php?f=28&t=61637]KOMENTARZE[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 908
- Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: 4:11:10
Test Coopera nie jest moim zdaniem dobrym narzędziem do szacowania tempa, kiedy biegasz długie dystanse. Zdecydowanie lepiej przeliczyć to sobie na podstawie biegu na 10 km i wtedy wyjdą "normalniejsze" zakresy tętna. Ja, mając podobne wyniki z połówki jak twój, BS-a biegam tempem 5:30 i wchodzę na zakres aerobowy pod koniec dystansu (zwykle biegam 15 km). Przy 5:40 już raczej nie.Dexter28 pisze: Prawa strona została wygenerowana przez mój wynik w treningowym teście coopera pare tygodni temu. Chciałem zrobić 3k, tak ustawiłem zegarek, myśle że mogłem ustawić jeszcze 30m więcej i też bym to ubiegł. Na podstawie tych danych mam biegać BS tempem 5:40min/km z tętnem 137.
Problem polega na tym, że 5:40min/km tempo to nie raz mam na tętnie 150. Lewa strona została przygotowana o moje faktyczne stany tętnowe jakie mam w tych niskich zakresach.
A boli mnie to, że czuje, że biegając BSy na tych wyższych obrotach (5:40min/km) nie regeneruje się jak należy. po dniu z interwałem przez prawie cały tydzień je czuje. A znowu mam w głowie takie myśli, że biegając wolniej nie ide do przodu.
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
- Dexter28
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 15 lis 2018, 13:26
- Życiówka na 10k: 38:25
- Życiówka w maratonie: 3:12
ok, jest to dla mnie argument, bo tak jak wspomniałem mam problemy z regeneracja...zatem zwalniam jeszcze bardziej. Swoja droga to jest pewnie znak, że od wrodzonego talentu do biegania to ja jestem bardzo daleko :P
[url=viewtopic.php?f=27&t=61636]ZAPISKI TRENINGOWE[/url] // [url=viewtopic.php?f=28&t=61637]KOMENTARZE[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
- Dexter28
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 15 lis 2018, 13:26
- Życiówka na 10k: 38:25
- Życiówka w maratonie: 3:12
Naszła mnie jeszcze jedna sprawa, nad którą się zastanawiam-tętno spoczynkowe.
Podstawowa teoria jest dla mnie jasna.
Zacząłem analizować siebie od grudnia 2019 (nowy forerunner 645).
Przez dlugi okres miałem zakrapiane weekendy i widziałem, że w noc takiego picia to tętno szybowało na 65. Kolejne pare dni wracało na stabilny poziom ~50. Weekend i powtórka.
Od miesiąca praktycznie do zera wyeliminowałem alkohol i wahania zmalały, a przyczyną nieznacznego wzrostu tętna w nocy jest trening tego dnia. Czy mocniejszy czy słabszy zawsze skacze gdzies do 52 i jak nastepnego dnia mam rest day, to wraca na obecnie stabilne 48.
I teraz ostatni fakt- w ramach taperingu przed zawodami na 10k, tydzien robię luźnej.Niedziela nic, Poniedziałek zrobiłem 7km BS w tempie 6:20- wolno i krótko jak nigdy. Wtorek nic. W nocy z wtorku na środę spadło mi do 45. Dzisiaj postanowiłem też nie biec i zobaczyć czy poleci jeszcze niżej.
No i teraz rozkmina jak to czytać?
A. Normalne...nic nienormalnego
B. Masz zbyt mocne te treningi/objętość i nie regenerujesz sie na czas
C. Oo to jesteś patison- przerzuć się na gry PC.
Dodam jeszcze ze trzy miesiace od grudnia to dla mnie rekordowe przebiegi po 150k(argument dla odp B)
Zawsze myślałem, że im wiecej sportu tym niższe tętno-rozumiem że to zbyt ogólna teza i przez to mocno nieprawdziwa?
Podstawowa teoria jest dla mnie jasna.
Zacząłem analizować siebie od grudnia 2019 (nowy forerunner 645).
Przez dlugi okres miałem zakrapiane weekendy i widziałem, że w noc takiego picia to tętno szybowało na 65. Kolejne pare dni wracało na stabilny poziom ~50. Weekend i powtórka.
Od miesiąca praktycznie do zera wyeliminowałem alkohol i wahania zmalały, a przyczyną nieznacznego wzrostu tętna w nocy jest trening tego dnia. Czy mocniejszy czy słabszy zawsze skacze gdzies do 52 i jak nastepnego dnia mam rest day, to wraca na obecnie stabilne 48.
I teraz ostatni fakt- w ramach taperingu przed zawodami na 10k, tydzien robię luźnej.Niedziela nic, Poniedziałek zrobiłem 7km BS w tempie 6:20- wolno i krótko jak nigdy. Wtorek nic. W nocy z wtorku na środę spadło mi do 45. Dzisiaj postanowiłem też nie biec i zobaczyć czy poleci jeszcze niżej.
No i teraz rozkmina jak to czytać?
A. Normalne...nic nienormalnego
B. Masz zbyt mocne te treningi/objętość i nie regenerujesz sie na czas
C. Oo to jesteś patison- przerzuć się na gry PC.
Dodam jeszcze ze trzy miesiace od grudnia to dla mnie rekordowe przebiegi po 150k(argument dla odp B)
Zawsze myślałem, że im wiecej sportu tym niższe tętno-rozumiem że to zbyt ogólna teza i przez to mocno nieprawdziwa?
[url=viewtopic.php?f=27&t=61636]ZAPISKI TRENINGOWE[/url] // [url=viewtopic.php?f=28&t=61637]KOMENTARZE[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
5km -21:37(09.19r.)->18:47(06.21r.)
10km-46:31(03.19r.)->38:25(09.22r.)
HM-1h:39m:53s (10.2019) Silesia
M-3:24:50(10.20r.)->3:12:04(10.21r.)
[url=https://www.strava.com/athletes/36493985]strava[/url]
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1548
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Tak na chłopski rozum.
Długofalowo tętno spoczynkowe spada w wyniku treningu kardio, typu bieganie, bo mięsień sercowy powiększa się. Wystarczy mniejsze tętno, aby zapewnić organizmowi funkcjonowanie i zaopatrzenie w krew/tlen -> mniej uderzeń serca, ale za to mocniejszych, bo serce jest silniejsze.
Krótkofalowo, gdy pijesz albo jesteś po mocniejszych treningach serce potrzebuje trochę czasu, żeby dojść do siebie, odpocząć i zejść do tych najniższych obrotów. Dlatego dopiero gdy luzujesz z treningów tętno schodzi do minimalnego.
Więc wydaje mi się, że to co obserwujesz jest normalne. U mnie było chyba podobnie, dopiero przy luzowaniu widać najsilniejszy efekt spadku tętna spoczynkowego. No chyba że ktoś zna się lepiej na fizjologii i mnie poprawi.
Długofalowo tętno spoczynkowe spada w wyniku treningu kardio, typu bieganie, bo mięsień sercowy powiększa się. Wystarczy mniejsze tętno, aby zapewnić organizmowi funkcjonowanie i zaopatrzenie w krew/tlen -> mniej uderzeń serca, ale za to mocniejszych, bo serce jest silniejsze.
Krótkofalowo, gdy pijesz albo jesteś po mocniejszych treningach serce potrzebuje trochę czasu, żeby dojść do siebie, odpocząć i zejść do tych najniższych obrotów. Dlatego dopiero gdy luzujesz z treningów tętno schodzi do minimalnego.
Więc wydaje mi się, że to co obserwujesz jest normalne. U mnie było chyba podobnie, dopiero przy luzowaniu widać najsilniejszy efekt spadku tętna spoczynkowego. No chyba że ktoś zna się lepiej na fizjologii i mnie poprawi.

5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
wesner pisze:Witam
Mam pytanie czy jak biegam z tętnem 2km-3:57 / śr. tętno 192 to jest ok ?
Zależy jakiego masz maksa i w jakiej strefie te 2 km miały być zrobione, domyślam się, że w trzeciej, w okolicy progu beztlenowego lub wyżej niego? Lecisz na maksa, czy masz jakikolwiek zapas? Ile takich powtórzeń na takiej intensywności utrzymując tempo jesteś wstanie zrobić? śr. 192 to inny wysiłek dla osoby która ma maksa 196 a inny przy maksie 210 (znam osoby z tak wysokim).
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023