Wrocław Maraton już nigdy nie będzie taki sam
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2363
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
https://www.maratonypolskie.pl/mp_index ... code=20038
Mnie biegającego głównie dla wyników taka forma nie zachęca ani przekonuje, niemniej zabawa może być przednia i moc wrażeń duża.
Gdzieś we Francji jest coś podobnego, gdzie serek i wino można przekąsić przy trasie.
Może jak już progresu nie będzie i wyniki w dół trzeba będzie w takie imprezy uderzać.
Ciekawe jak to się rozwinie i czy zdobędzie popularność.
Mnie biegającego głównie dla wyników taka forma nie zachęca ani przekonuje, niemniej zabawa może być przednia i moc wrażeń duża.
Gdzieś we Francji jest coś podobnego, gdzie serek i wino można przekąsić przy trasie.
Może jak już progresu nie będzie i wyniki w dół trzeba będzie w takie imprezy uderzać.
Ciekawe jak to się rozwinie i czy zdobędzie popularność.
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2019, 14:53 przez jacekww, łącznie zmieniany 1 raz.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje...
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje...
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3295
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
We Francji to pewnie chodzi o Marathon des Châteaux du Médoc.
Ale u nas też mamy maraton Wigry i tam także takie potrawy wypaśne na pkt. są i trasa przełajowa
Ale u nas też mamy maraton Wigry i tam także takie potrawy wypaśne na pkt. są i trasa przełajowa

- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8923
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Jacek, popraw link:
https://www.maratonypolskie.pl/mp_index ... code=20038
https://www.maratonypolskie.pl/mp_index ... code=20038
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Osobiście uważam, że zamiast dążyć do NY czy bliżej do Berlina, to dążą do bycia innymi. Takie koło gospodyń etc to fajna sprawa pod ultra, a nie przy królewskim dystansie. Ewentualnie jakaś miejscowość koło górska i taki maraton. Super świetna sprawa, ale w przypadku większych miast, tutaj mowa o Wrocławiu wolałbym biec gdzieś mocno w centrum, płaska super zachęcająca trasa która kończy się na stadionie piłkarskim. Na pewno by to zachęciło wiele osób o walkę po mocne wyniki. Porządny pakiet nie za 200zł, organizacja i promocja na najwyższym poziomie. Niee...lepiej zróbmy 2000 miejsc. Ja jestem na nie.
Zastanawiałem się własnie czy zamieścić link do tego, w końcu to nie artykuł na bieganie.pl
Zastanawiałem się własnie czy zamieścić link do tego, w końcu to nie artykuł na bieganie.pl

Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 05 maja 2018, 19:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może pomysł był inspirowany Bostonem...
Niby pomysł ciekawy, ale wydaje mi się mało atrakcyjny:
- po co z maratonu, który z założenia ma w nazwie wielkie miasto robić na siłę "wiejskie" atrakcje typu kompot czy sławojki; ktoś kto chce zaznać podobnego klimatu może po prostu wybrać jakiś bieg typu Maraton Wigry
- jeśli uda się zaktywizować lokalną społeczność w mniejszych miejscowościach to byłoby super i na pewno jej doping i koloryt byłby czymś fajnym, ale poza tym pozostaje kilkanaście/kilkadziesiąt? kilometrów między miejscowościami wśród pól, bez żywej duszy - to chyba nie pomaga w biegu maratońskim, długie proste też dobrze na psychikę niektórych nie wpływają
- żaden rekord na takiej trasie nie może zostać uznany za oficjalny, bo start i meta będą za daleko - jednego roku może przez całą trasę być wiatr w twarz, innego w plecy
Niby pomysł ciekawy, ale wydaje mi się mało atrakcyjny:
- po co z maratonu, który z założenia ma w nazwie wielkie miasto robić na siłę "wiejskie" atrakcje typu kompot czy sławojki; ktoś kto chce zaznać podobnego klimatu może po prostu wybrać jakiś bieg typu Maraton Wigry
- jeśli uda się zaktywizować lokalną społeczność w mniejszych miejscowościach to byłoby super i na pewno jej doping i koloryt byłby czymś fajnym, ale poza tym pozostaje kilkanaście/kilkadziesiąt? kilometrów między miejscowościami wśród pól, bez żywej duszy - to chyba nie pomaga w biegu maratońskim, długie proste też dobrze na psychikę niektórych nie wpływają
- żaden rekord na takiej trasie nie może zostać uznany za oficjalny, bo start i meta będą za daleko - jednego roku może przez całą trasę być wiatr w twarz, innego w plecy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Dość egzotyczny pomysł. Chyba też nie do końca rozumiem, po co miałbym jechać do Wrocławia, gdy mogę skoczyć na mniejszy jeśli chodzi o liczbę uczestników (co tutaj jest dla mnie zaletą) bieg w naprawdę pięknym miejscu (inna rzecz, że chyba nie mam specjalnej potrzeby biegania trailowego maratonu).
Nie trafiają też do mnie pierogi i podroby na punktach odżywczych - jeśli traktuję imprezę w kategoriach sportowych i chcę wejść na pewien poziom intensywności, to i tak nie wyobrażam sobie wciągać tego w trakcie wysiłku. Po zawodach - chętnie. A jeśli miałbym pobiec to stricte dla przyjemności i na spokojnie to po co mi do tego zorganizowane zawody... można pobiec po ładnym szlaku w formie wycieczki biegowej i skoczyć na dobry obiad (zgaduję, że za cenę pakietu można się najeść "w opór" i jeszcze wziąć na wynos).
A zamiast zastępować toi-toie sławojkami, może warto pomyśleć raczej, czy da się coś zrobić, by korzystanie z tego miejsca nie musiało być próbą charakteru i odporności żołądka.
No ale zobaczymy, może będą chętni na taką imprezę.
Nie trafiają też do mnie pierogi i podroby na punktach odżywczych - jeśli traktuję imprezę w kategoriach sportowych i chcę wejść na pewien poziom intensywności, to i tak nie wyobrażam sobie wciągać tego w trakcie wysiłku. Po zawodach - chętnie. A jeśli miałbym pobiec to stricte dla przyjemności i na spokojnie to po co mi do tego zorganizowane zawody... można pobiec po ładnym szlaku w formie wycieczki biegowej i skoczyć na dobry obiad (zgaduję, że za cenę pakietu można się najeść "w opór" i jeszcze wziąć na wynos).
A zamiast zastępować toi-toie sławojkami, może warto pomyśleć raczej, czy da się coś zrobić, by korzystanie z tego miejsca nie musiało być próbą charakteru i odporności żołądka.

No ale zobaczymy, może będą chętni na taką imprezę.

10k: 35:42 | M: 2:47:03
- rachwal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 31 maja 2017, 17:44
Jak będzie "trail" to lecę bankowo, ale obawiam się (w sumie jestem pewny :P), że sformułowanie "przez łąki i pola" (czy jak to tam ujęto) odnosi się do innej formy bicia asfaltu przez 42k. Naprawdę wokół Wrocławia są drogi asfaltowe, spokojna głowa chłopaki.
Obstawiam, że będą chętni na taką imprezę. W kraju nie ma kultury kibicowania więc nie ma różnicy czy nie będą ci kibicować na asfalcie na obrzeżach miasta czy w jego centrum.
A jeśli jednak nie będzie chętnych na taki maraton, to co się wielkiego stanie? Polska nie potrzebuje maratonu w każdym mieście wojewódzkim i dwóch w Warszawie, moim zdaniem jeden krajowy maraton by wystarczył.
Poza tym bieganie po asfalcie jest niezdrowe
Obstawiam, że będą chętni na taką imprezę. W kraju nie ma kultury kibicowania więc nie ma różnicy czy nie będą ci kibicować na asfalcie na obrzeżach miasta czy w jego centrum.
A jeśli jednak nie będzie chętnych na taki maraton, to co się wielkiego stanie? Polska nie potrzebuje maratonu w każdym mieście wojewódzkim i dwóch w Warszawie, moim zdaniem jeden krajowy maraton by wystarczył.
Poza tym bieganie po asfalcie jest niezdrowe

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Też uważam pomysł za nietrafiony, ale skoro organizator tak chce... Kwestia, co tak naprawdę jest celem. W mojej natomiast ocenie przy takiej koncepcji biegu to nawet te 2000 miejsc będzie problematyczne... no chyba że pakiety będą za pół-darmo to może.
biegam ultra i w górach 

- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Przedziwny pomysł. Jak już piknik na który na pewno byłoby wielu chętnych to nie na dystansie maratonu. Ja bym wolał Maraton Niepodległości 11.11
Faktem jest że pogoda jaka jest w terminie maratonu trochę zniechęca ludzi chcących biec na wynik (niezależnie czy na 3 czy 4 godziny). Niby jest to jakieś nawiązanie do początków gdzie zdaje się start był w Sobótce, ale ja tego nie widzę.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Podrzuciłem im temat nocnego maratonu... Myślę, że wtedy wrzesień by nie był problemem. Start w zasadzie można by zrobić o 21 (albo nawet o 20-tej) w sobotę. Limit czasu 5h i impreza kończyła by się jak nocny hm. I na wynik by można to pobiec, a i Wrocław podświetlony jest ciekawy. To by mogło ludzi przyciągnąć.
Osobiście uważam, że zaproponowana obecnie formuła zdecydowanie bardziej przypomina właśnie piknik - ale nie znam zamierzeń. W mojej natomiast ocenie taka trochę forma heppeningu (jeśli ma być klasyczny dystans maratonu) niezbyt się sprawdzi ponieważ brak atestu i formuła z automatu wyeliminuje ścigantów, uczestników mniej to i nagrody niższe (wyeliminuje topkę walczącą o kasę). Dla biegaczy "casual-happening" jest to dystans... słaby. Bo z jednej strony dla niedzielnego biegacza maraton to za dużo, a z drugiej strony nie jest (choćby krótkie) ultra. Do tego jeszcze jakaś forma logistyki (no bo jakoś dotransportować trzeba, wcześniej zebrać w jednym miejscu etc) No nic, mnie taka formuła nie przekonuje -ale... Pożyjemy - zobaczymy.
Osobiście uważam, że zaproponowana obecnie formuła zdecydowanie bardziej przypomina właśnie piknik - ale nie znam zamierzeń. W mojej natomiast ocenie taka trochę forma heppeningu (jeśli ma być klasyczny dystans maratonu) niezbyt się sprawdzi ponieważ brak atestu i formuła z automatu wyeliminuje ścigantów, uczestników mniej to i nagrody niższe (wyeliminuje topkę walczącą o kasę). Dla biegaczy "casual-happening" jest to dystans... słaby. Bo z jednej strony dla niedzielnego biegacza maraton to za dużo, a z drugiej strony nie jest (choćby krótkie) ultra. Do tego jeszcze jakaś forma logistyki (no bo jakoś dotransportować trzeba, wcześniej zebrać w jednym miejscu etc) No nic, mnie taka formuła nie przekonuje -ale... Pożyjemy - zobaczymy.
Na 11.11 maraton to zbyt długi bieg. Do tego jak pogoda będzie niesprzyjająca (tj. poniżej 10 stopni / deszcz / wiatr / przymrozki), to zdziesiątkuje amatorów.ziko303 pisze:Przedziwny pomysł. Jak już piknik na który na pewno byłoby wielu chętnych to nie na dystansie maratonu. Ja bym wolał Maraton Niepodległości 11.11Faktem jest że pogoda jaka jest w terminie maratonu trochę zniechęca ludzi chcących biec na wynik (niezależnie czy na 3 czy 4 godziny). Niby jest to jakieś nawiązanie do początków gdzie zdaje się start był w Sobótce, ale ja tego nie widzę.
biegam ultra i w górach 

- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Zamiast kombinować z jakimś lataniem po polach i jedzeniem pierogów - co jest koncepcją poronioną, Wrocław powinien:
1) Zmienić termin - ponieważ jest on zawsze " za gorący", wg mnie powinno to być 3 tygodnie przed Poznaniem ( w tym roku byłoby to 29/9 ), wtedy amatorzy mogliby rozważyć pobiegnięcie obu,
albo termin zostawić ale spróbować zrobić wieczorny maraton (w sobotę), wzorem półmaratonu wrocławskiego nie mającego problemu z frekwencją.
2) Zrobić coś, choć nie wiem co (:)), aby zainteresować trochę mieszkańców Wrocławia tym biegiem, bo to jest, ze znanych mi, najsamotniejszy (z punktu widzenia biegacza) polski maraton.
1) Zmienić termin - ponieważ jest on zawsze " za gorący", wg mnie powinno to być 3 tygodnie przed Poznaniem ( w tym roku byłoby to 29/9 ), wtedy amatorzy mogliby rozważyć pobiegnięcie obu,
albo termin zostawić ale spróbować zrobić wieczorny maraton (w sobotę), wzorem półmaratonu wrocławskiego nie mającego problemu z frekwencją.
2) Zrobić coś, choć nie wiem co (:)), aby zainteresować trochę mieszkańców Wrocławia tym biegiem, bo to jest, ze znanych mi, najsamotniejszy (z punktu widzenia biegacza) polski maraton.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Może po prostu trzeba te pierogi i podroby serwować kibicom na trasie a nie zawodnikom?jarjan pisze:2) Zrobić coś, choć nie wiem co (:)), aby zainteresować trochę mieszkańców Wrocławia tym biegiem, bo to jest, ze znanych mi, najsamotniejszy (z punktu widzenia biegacza) polski maraton.

10k: 35:42 | M: 2:47:03
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Chyba rzeczywiście Wrocław chce mieć unikalny, niesztampowy, elitarny maraton. Stąd limit 2.000 zawodników.
Ciekawe tylko, czy ta formuła się sprawdzi.
Ciekawe tylko, czy ta formuła się sprawdzi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13823
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Juz zawsze chciałem przyjechać do Wrocławia na maraton... ale jakoś przesuwam cały czas do tylu.
Ale teraz... na pierogi pojadę do Babci.
Ale teraz... na pierogi pojadę do Babci.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może organizatorzy wsłuchali się w głos ludności: "Biegi powinny odbywać się gdzieś w lesie, żeby można było dojechać na zakupy/ do kościoła".
Jeśli chodzi o potencjalny problem z zapełnieniem listy startowej, to czy jest w Polsce maraton, któremu to się udawało? Pytam bo nie wiem.
Nigdy nie deklaruję się, że pobiegnę gdzieś za rok, ale na to patrzę z zainteresowaniem.
Jeśli chodzi o potencjalny problem z zapełnieniem listy startowej, to czy jest w Polsce maraton, któremu to się udawało? Pytam bo nie wiem.
Już nie róbmy się takimi delikatnymi. Amator przygotowujący się do maratonu trenuje przecież w każdych wymienionych warunkach.marek84 pisze:Na 11.11 maraton to zbyt długi bieg. Do tego jak pogoda będzie niesprzyjająca (tj. poniżej 10 stopni / deszcz / wiatr / przymrozki), to zdziesiątkuje amatorów.
Nigdy nie deklaruję się, że pobiegnę gdzieś za rok, ale na to patrzę z zainteresowaniem.