w zeszłym roku byłam w Paryżu i wiecie... kiedyś tam wrócę!
oczywiście zwiedzanie przed to taki standard

chyba nikt z tego nie zrezygnuje.
a zdobycie wieży Eiffla po maratonie, po schodkach na własnych nogach to dopiero fajna zabawa

POLECAM
a później jeszcze kolejne 20 km zwiedzania i powtórka w poniedziałek
a propos wskazówek- zrobiłam to zupełnie nieświadomie ale wyszło mi na dobre.
czekając na start w swojej strefie postanowiłam skorzystać w toytoya. kolejka była spora, zatem moją strefę wypuścili, następnie zerwali już linkę oddzielającą od kolejnej, wolniejszej strefy a ja nadal stałam w kolejce.
w końcu udało się skorzystać w toytoya i boczkiem, boczkiem przecisnąć do przodu i wystartować jako praktycznie ostatniej w mojej strefy.
i to było bardzo dobre rozwiązanie- bo miałam luz przed sobą. nawet na fragmentach gdzie było dość wąsko.
także nie wiem co znaczy tłok. biegło się fajnie a kibice cudowni!