MW - reakcje
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
Dla przeciwwagi - artykuł z Przeglądu Sportowego (29.10.2002). Autor: Paweł Wiśniewski.
Drenaż mózgów
POGRZEBY są weselsze od ślubów; przynajmniej wiadomo, że czyjeś cierpienie na zawsze się skończyło. W tym przypadku nikt nie płacze, a stypy nie będzie. Maraton Warszawski odbył się po raz ostatni, raz jeszcze ośmieszając... siebie i tych wszystkich, którym bliskie jest bieganie. Stołeczna impreza nie miała nic wspólnego ze świętem sportowym, bo mieć nie mogła. Przypominała raczej bal przebierańców i to w tym najbardziej tandetnym wydaniu. Byli kelnerzy z tacą, goście z taczkami cegieł oraz osobnicy żywcem wzięci z gombrowiczowskiej "Ferdydurke". Ani jednego zawodnika z tak zwanym nazwiskiem.
Tandeta, jakich mało. Poważne zawody, do pokonania dystans iście królewski - u pań wygrywa... czynna pięcioboistka, u panów - łotewski amator truchtania, jakich w Polsce bez liku. Jak wielkim prestiżem cieszy się Maraton Warszawski niech świadczy frekwencja - około 400 biegaczy, a zatem mniej niż przychodzi na niedzielne nieszpory. Po co to komu? Panowie, wstyd!
Żaden z panów startujących w Warszawie nie ma szansy nawet powąchać potu takiej Pauli Radcliffe, czy innej Murzynki. Pewien policjant wręcz się ośmiesza, twierdząc, że takie bieganie pomaga mu w... gonieniu bandytów.
Stołeczny maraton powinien być wizytówką kraju, jak Londyn Zjednoczonego Królestwa, czy mega przedsięwzięcia Amerykanów, gdzie honoraria przekraczają budżety najuboższych państw świata. A co mamy? Totalny drenaż mózgów, który zafundowali nam organizatorzy Maratonu Warszawskiego. Wstyd panowie, wielki wstyd! n
Drenaż mózgów
POGRZEBY są weselsze od ślubów; przynajmniej wiadomo, że czyjeś cierpienie na zawsze się skończyło. W tym przypadku nikt nie płacze, a stypy nie będzie. Maraton Warszawski odbył się po raz ostatni, raz jeszcze ośmieszając... siebie i tych wszystkich, którym bliskie jest bieganie. Stołeczna impreza nie miała nic wspólnego ze świętem sportowym, bo mieć nie mogła. Przypominała raczej bal przebierańców i to w tym najbardziej tandetnym wydaniu. Byli kelnerzy z tacą, goście z taczkami cegieł oraz osobnicy żywcem wzięci z gombrowiczowskiej "Ferdydurke". Ani jednego zawodnika z tak zwanym nazwiskiem.
Tandeta, jakich mało. Poważne zawody, do pokonania dystans iście królewski - u pań wygrywa... czynna pięcioboistka, u panów - łotewski amator truchtania, jakich w Polsce bez liku. Jak wielkim prestiżem cieszy się Maraton Warszawski niech świadczy frekwencja - około 400 biegaczy, a zatem mniej niż przychodzi na niedzielne nieszpory. Po co to komu? Panowie, wstyd!
Żaden z panów startujących w Warszawie nie ma szansy nawet powąchać potu takiej Pauli Radcliffe, czy innej Murzynki. Pewien policjant wręcz się ośmiesza, twierdząc, że takie bieganie pomaga mu w... gonieniu bandytów.
Stołeczny maraton powinien być wizytówką kraju, jak Londyn Zjednoczonego Królestwa, czy mega przedsięwzięcia Amerykanów, gdzie honoraria przekraczają budżety najuboższych państw świata. A co mamy? Totalny drenaż mózgów, który zafundowali nam organizatorzy Maratonu Warszawskiego. Wstyd panowie, wielki wstyd! n
Marek T.
- Bennet
- Administrator
- Posty: 1016
- Rejestracja: 13 sie 2001, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szklarska Poręba
- Kontakt:
Odjęło mi mowę... Głupich nie sieją, głupi sami się rodzą...
No i co mam tu teraz napisać? ;)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Nie mam zdania na temat poziomu "Przegl±du Sportowego", bo go nie czytam, ale zaintrygowa³o mnie, co w zesz³ym tygodniu Rzeczpospolita napisa³a na temat tego periodyku. Nie ma to zwi±zku z naszym maratonem, ale warto zerkn±æ:
www.rp.pl/gazeta/wydanie_021024/sport/sport_a_3.html/
(Edited by joycat at 10:57 am on Oct. 29, 2002)
www.rp.pl/gazeta/wydanie_021024/sport/sport_a_3.html/
(Edited by joycat at 10:57 am on Oct. 29, 2002)
- WojtekSz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 15 lip 2002, 18:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak widać można być dziennikarzem sportowym i zupełnie nie znać się na sporcie. Autor zapewne nigdy w życiu nie widział na żywo żadnego maratonu a swoją wiedzę czerpie wyłącznie z tabel sportowych.
Jeśli "PS" tak zależy na imprezie to dlaczego nie wsparł jej w żaden sposób... ale lepiej pisać tylko o piłce.
Jeśli "PS" tak zależy na imprezie to dlaczego nie wsparł jej w żaden sposób... ale lepiej pisać tylko o piłce.
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Słuchajcie, ale nie możemy też być głusi na takie opinie. Tak wiele osób nas widzi! Tak dużo osób puka się w czoło na sam pomysł pobiegnięcia maratonu, czy w ogóle wyjścia na bieg w taką pogodę. Przykładów nie trzeba daleko szukać - matka, ojciec, dziewczyna. Mój kolega z pracy, który kiedyś uprawiał LA nie ma ochoty nawet przyjść na Bieg Niepodległości.
Najlepiej by było jak by w maratonie pobiegli Radcliffe i Gebreselassie. To by był maraton. A tak - dno. Jakaś garstka amatorów-przebierańców. Najpierw trzeba mieć szacunek do samego biegania amatorskiego i wtedy dopiero oceniać takie imprezy.
(Edited by RobertD at 11:08 am on Oct. 29, 2002)
Najlepiej by było jak by w maratonie pobiegli Radcliffe i Gebreselassie. To by był maraton. A tak - dno. Jakaś garstka amatorów-przebierańców. Najpierw trzeba mieć szacunek do samego biegania amatorskiego i wtedy dopiero oceniać takie imprezy.
(Edited by RobertD at 11:08 am on Oct. 29, 2002)
- Dwarf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 308
- Rejestracja: 24 sty 2002, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie znam autora i nawet jezeli to "świetny biegacz" to nie chce go poznać. Przegląd Sportowy od pewnego czasu stosuje iście rynsztokowy styl.
Dlaczego niektórzy nie rozumieją że wyniki są może ważne ale ważniejsza jest zabawa. Szczególnie
w takiej dyscyplinie jak maraton, gdzie jednak dominują amatorzy lub półamatorzy. Stosując logikę autora w maratonach mogą startować tylko Ci co biegają go w czasie 2:05 ale wtedy nie będzie też tej liczebności na która tez utyskiwał. Absurd, bzdura - maraton to właśnie masowość, możliwość wspólnego biegu z najlepszymi, walka ze słabościami. Można krytykować (to pozwala unikać błędów w przyszłości) ale konstruktywnie.
Dlaczego niektórzy nie rozumieją że wyniki są może ważne ale ważniejsza jest zabawa. Szczególnie
w takiej dyscyplinie jak maraton, gdzie jednak dominują amatorzy lub półamatorzy. Stosując logikę autora w maratonach mogą startować tylko Ci co biegają go w czasie 2:05 ale wtedy nie będzie też tej liczebności na która tez utyskiwał. Absurd, bzdura - maraton to właśnie masowość, możliwość wspólnego biegu z najlepszymi, walka ze słabościami. Można krytykować (to pozwala unikać błędów w przyszłości) ale konstruktywnie.
Dwarf
- Boniq
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 18 wrz 2002, 10:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jestem czytelnikiem "PS" od wielu lat, bo to największa sportowa gazeta w naszym kraju i właściwie konkurencji pod tym względem nie ma. Nie chciałbym się wypowiadać na temat poziomu tego dziennika, bo szkoda zajmować na to miejsce w naszym forum.
Już ponad miesiąc przed MW pojawił się na łamach "PS" krytyczno-idiotyczny felieton red. Wiśniewskiego na temat tej imprezy. Wówczas wydrukowano mój głos sprzeciwu wobec tego felietonu i zachowania Szanownego Pana Redaktora Siedzącego Za Biurkiem I Wiedzącego Wszystko Najlepiej. Nie spodziewałem się po tym panu niczego wielkiego, ale dzisiaj pokazał, że potrafi nawet mnie zaskoczyć. Po przeczytaniu dzisiejszego felietonu jestem po prostu w szoku. Naprawdę nie chce mi się wierzyć ,że ktokolwiek mógł coś takiego napisać. Jestem zażenowany...
Zgadzam się, że trzeba słuchać nie tylko głosów pochwalnych, ale także tzw. konstruktywnej krytyki. Jednak głosów ludzi tak małych i żałosnych niech nie słuchają organizatorzy Maratonu. Bądźcie ponad to. Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wspaniałą imprezę, na której, z powodu kontuzji, mogłem być "tylko" widzem.
Już ponad miesiąc przed MW pojawił się na łamach "PS" krytyczno-idiotyczny felieton red. Wiśniewskiego na temat tej imprezy. Wówczas wydrukowano mój głos sprzeciwu wobec tego felietonu i zachowania Szanownego Pana Redaktora Siedzącego Za Biurkiem I Wiedzącego Wszystko Najlepiej. Nie spodziewałem się po tym panu niczego wielkiego, ale dzisiaj pokazał, że potrafi nawet mnie zaskoczyć. Po przeczytaniu dzisiejszego felietonu jestem po prostu w szoku. Naprawdę nie chce mi się wierzyć ,że ktokolwiek mógł coś takiego napisać. Jestem zażenowany...
Zgadzam się, że trzeba słuchać nie tylko głosów pochwalnych, ale także tzw. konstruktywnej krytyki. Jednak głosów ludzi tak małych i żałosnych niech nie słuchają organizatorzy Maratonu. Bądźcie ponad to. Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wspaniałą imprezę, na której, z powodu kontuzji, mogłem być "tylko" widzem.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
emte
Ja bym jednak zastanowił się nad napisaniem jakiejś odpowiedzi. Nie do tego człowieka, ale do ludzi którzy czytaja PS. Można im troche wyjaśnić.
Ja bym jednak zastanowił się nad napisaniem jakiejś odpowiedzi. Nie do tego człowieka, ale do ludzi którzy czytaja PS. Można im troche wyjaśnić.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ale mnie zatkało... ja tobym chyba go zmusił by pobiegł w maratonie i niech choćby miał to zrobić na kolanach błagając o litość... Co za gość ale go pogięło... szok... ehhhh brak słów...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 19 cze 2001, 18:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UE
Lepper i spółka przy Panu Wiśniewskim to pestka.
Gdybym miał takie nazwisko po przeczytaniu tego steku bzdur pomyślałbym o jego zmianie.
A
Forrest
to mówi tak:
"Czasami po prostu nie starcza kamieni"
Gdybym miał takie nazwisko po przeczytaniu tego steku bzdur pomyślałbym o jego zmianie.
A


"Czasami po prostu nie starcza kamieni"
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W PS ciagle utyskuja na poziom naszych sportowcow jednoczesnie tak bezwzglednie krytykujac sport amatorski. A przeciez bez porzadnego zaplecza amatorskiego, z ktorym w pierwszej kolejnosci styka sie mlodziez, nie bedzie nigdy naprawde wielkich sportowcow. Gdzie nie mysli sie o fundamentach tam nic sensownego nie powstanie. Jezeli taka impreza spodoba sie jakiemus dzieciakowi i postanowi on zajac sie bieganiem i w przyszlosci zostanie mistrzem, to jest to wystarczajacy argument aby ja zorganizowac. Nie ma co patrzec na innych tylko robic swoje.
- Rysiek
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 09:40
W całym artykule jest zaledwie jeden merytoryczny zarzut- że nie biegali zawodnicy ze swiatowej czołówki. Owszem szkoda. Cała reszta to stek nielegicznych inwektyw, który dowodzi nie tylko chamstwa autora ale i wyjatkowo niskiej inteligencji. Uważam że udzielanie jakielkolwiek odpowiedzi, byłoby czynieniem mu wielkiego zaszczytu, na co z pewnościa nie zasługuje. Dziwię się tylko że zajmuje się on lekką atletyką a nie piłką nożną, gdyż moim zdaniem najlepszym dla niego miejscem byłaby grupa kiboli na meczu Legii z Widzewem czy Katowic z Ruchem. A jesli chodzi o zapach potu Pauli Radclif, to z pewnoscią bym go nie powąchał, ale pan W. mojego, nie powachałby nawet jak by wypił cysternę wódki.
- Boniq
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 18 wrz 2002, 10:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Do Ryśka:
Co do oceny dziennikarza jesteśmy zgodni. Ale mam prośbę: nie pisz tak o "kibolach", bo w ten sposób posługujesz się stereotypem rozpowszechnianym jeśli nie przez samego red. Wiśniewskiego (bo on wziął na celownik akurat la), to przez jego kolesi po piórze. Jestem nie tylko kibicem Maratonu, ale także piłkarskim. Na meczu Legia-Widzew zresztą też byłem. A jednak nie uważam, żeby miejsce red. Wiśniewskiego i jemu podobnych było obok mnie na stadionie.
Przez takie uogólniające, rzucane przez wszystkich od niechcenia, sformułowania krzywdzona jest zdecydowana większość kibiców, którzy są normalni.
Przepraszam, że trochę nie na temat, ale ostatnio trochę jestem przewrażliwiony na tym punkcie.
Pozdrawiam.
Co do oceny dziennikarza jesteśmy zgodni. Ale mam prośbę: nie pisz tak o "kibolach", bo w ten sposób posługujesz się stereotypem rozpowszechnianym jeśli nie przez samego red. Wiśniewskiego (bo on wziął na celownik akurat la), to przez jego kolesi po piórze. Jestem nie tylko kibicem Maratonu, ale także piłkarskim. Na meczu Legia-Widzew zresztą też byłem. A jednak nie uważam, żeby miejsce red. Wiśniewskiego i jemu podobnych było obok mnie na stadionie.
Przez takie uogólniające, rzucane przez wszystkich od niechcenia, sformułowania krzywdzona jest zdecydowana większość kibiców, którzy są normalni.
Przepraszam, że trochę nie na temat, ale ostatnio trochę jestem przewrażliwiony na tym punkcie.
Pozdrawiam.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Gdyby glupota miala skrzydla to Wisniewski wznioslby sie do nieba jak golebica .
Wariant klasowych zawodnikow przerabiano juz na maratonie niejednokrotnie . Efekt byl taki , ze nikogo to nie obchodzilo . A wiec nie tedy droga . Prawdziwa atmosfere robia kibice i "tupacze" .
Bieglem w Nowym Jorku i Bostonie i zrozumialem jakiego pierwiastka trzeba dla wielkiej imprezy .
Ten pierwiastek pojawil sie w Warszawie dopiero w tym roku .
Styl i elokwencja Wisniewskiego pasuja mi do Konopielki . Koltunstwo w formie krystalicznej .
Wariant klasowych zawodnikow przerabiano juz na maratonie niejednokrotnie . Efekt byl taki , ze nikogo to nie obchodzilo . A wiec nie tedy droga . Prawdziwa atmosfere robia kibice i "tupacze" .
Bieglem w Nowym Jorku i Bostonie i zrozumialem jakiego pierwiastka trzeba dla wielkiej imprezy .
Ten pierwiastek pojawil sie w Warszawie dopiero w tym roku .
Styl i elokwencja Wisniewskiego pasuja mi do Konopielki . Koltunstwo w formie krystalicznej .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 411
- Rejestracja: 23 lis 2001, 21:43
24MW miał być własnie taki jak napisał dziennikarz..., ale kto mógł przypuszczać, że aż do tego stopnia przejdzie na plus wszelkie oczekiwania pod jego adresem, że dziś taki art. jw. ma prawo co najmniej bulwersować?
Powiedzmy to sobie szczerze, to co się działo na w-skim pl. Pilsudskiego 26.10 wieczorem, było w stanie zauroczyć nawet największych malkontentów na świecie...,
(a że dziennikarze nie zawsze docierają na imprezy o których potem mają pisać, to potem może dochodzić do takich plam jak ww, ale to już problem konkretnej gazety, mniej nasz).
Powiedzmy to sobie szczerze, to co się działo na w-skim pl. Pilsudskiego 26.10 wieczorem, było w stanie zauroczyć nawet największych malkontentów na świecie...,
(a że dziennikarze nie zawsze docierają na imprezy o których potem mają pisać, to potem może dochodzić do takich plam jak ww, ale to już problem konkretnej gazety, mniej nasz).
[i]być kiedyś takim "biegaczem", za jakiego ma mnie mój kot.[/i]