Biegi po mieście i blokowanie ulic

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
yar
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 25 paź 2015, 20:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziś znów ulice Gdańska były zamknięte, bo odbył się II AmberExpo Półmaraton Gdańsk. Zamknięte ulice, korki, sporo poirytowanych ludzi, policja.

Mam pytanie: dlaczego grupa ludzi utrudnia życie jeszcze większej grupie ludzi, uniemożliwiając im zwykłe, codzienne czynności jak dojazd do domu, sklepu czy cokolwiek innego?
Czy naprawdę nie ma gdzie biegać? Czy nie dało się takiej imprezy urządzić gdzie indziej, choćby na bulwarze nadmorskim, nawet chodnikami, czy za miastem?

Jedyne powody to chyba:
- zysk miasta z reklamy sponsora
- promowanie sportu (ale to wątpliwe. Tysiące ludzi są wkurzeni. Była garstka widzów z rodzin biegaczy, parę przypadkowych osób). Promowanie czegoś taką drogą to nienajlepszy pomysł.

Zdaje się, że szacunek dla innych, wyobraźnia, to nie są cechy ludzi uczestniczących w takich imprezach czy je organizujących.

Ja naprawdę lubię sport, szanuję czyjeś hobby, ale nie kosztem innych.
PKO
Oranje13
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 28 kwie 2015, 09:54
Życiówka na 10k: 43:38
Życiówka w maratonie: 3:48:17

Nieprzeczytany post

Nudzisz....ja codziennie jeżdzę autobusem do pracy, obowdnicą Trójmiasta. Co drugi dzień są korki, bo samochodów zapełnionych w 25% procentach (tylko kierowca), jest od groma. Dlaczego grupa społeczna kierowców musi utrudniać życie tym co jeżdzą transportem publicznym?

To tylko przykład - pokazuje Twój tok myślenia...tyle tylko, że ja ackeptuję taki stan rzeczy, Ty marudzisz.
Patrick90
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 191
Rejestracja: 12 lip 2012, 16:38
Życiówka na 10k: 37:46
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ile masz takich biegów w Gdańsku? Dwa razy maraton i półmaraton. Bieg Westerplatte odcięty był od centrum. Jeśli trzy razy w roku to powód do narzekania, to niewiele masz tolerancji. Zwłaszcza że o biegu zawsze wiadomo dużo wcześniej.
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yar pisze:Czy naprawdę nie ma gdzie biegać? Czy nie dało się takiej imprezy urządzić gdzie indziej, choćby na bulwarze nadmorskim, nawet chodnikami, czy za miastem?
Na pewno daloby sie - ale urzedy / organizatorzy (a to chyba czesto jest to samo...), nie mieliby okazji "sie wykazac".

Ale o ile jeszcze potrafie wczuc sie w role prywatnych organizatorow - robia to dla kasy, badz urzedow (oni aby zasymulowac "promocje kultury fizycznej"), to zupelnie nie pojmuje motywacji ludzi, ktorzy biora udzial w "krotkich" biegach po centrach miast. Nie mam pojecia, gdzie w tym jest jakis element atrakcyjnosci - bieganie w tloku, wsrod budynkow, po asfalcie i betonie?! Przeciez 5km, 10km czy polmaraton znacznie sympatyczniej pobiec po parku czy lesie.

Jedyny bieg, dla organizacji ktorego w miescie znalazlbym uzasadnienie, to maraton - taki kawalek juz znacznie trudniej pobiec na wlasna reke (logistyka picia i jedzenia). I chyba moze to tez byc "cos niezwyklego" wizerunkowo - raz do roku do miasta przyjezdza kilka tysiecy ludzi, zostawiaja pieniadze w hotelach etc., wiec w tym celu raz na rok mozna chyba zablokowac fragment miasta.

Ale np. to co jest w W-wie - dwa maratony, dwa polmaratony, czeste biegi na 10 km etc. Gdybym mieszkal w centrum, to chyba szlag by mnie trafil - od wiosny do jesieni regularne zamykanie ulic...
yar pisze:Zdaje się, że szacunek dla innych, wyobraźnia, to nie są cechy ludzi uczestniczących w takich imprezach czy je organizujących.
Wydajacy zgody, to urzednicy - czyli ludzie, ktorzy najprawdopodobniej nie nadaja sie do jakiejkolwiej normalnej pracy, gdzie ktos chcialby im dobrowolnie zaplacic. Bieganie od pewnego czasu chyba "modne", wiec roznego rodzaju biurwy nieudolnie usiluja sie wykazac "aktywnoscia".(Dawno temu byl taki amerykanski ekonomista, M. Rothbard, ktory stwierdzil, ze na calym swiecie, aby zarobic normalny czlowiek musi innemu czlowiekowi wyswiadczyc jakas przysluge: upiec chleb, przewiezc taksowka z miejsca na miejsce, rozbawic w teatrze, nauczyc wloskiego, wyleczyc zab etc. etc. Jedyna grupa, ktora nie spelnia zadnej pozytecznej roli, jedynie pasozytuje na reszcie spoleczenstwa - to urzednicy, ktorzy swoje dochody wymuszaja sila (sprobujcie nie zaplacic na czas podatku...)).

I udzielanie zgod na blokowanie miasta w celach rozrywkowych, to moim zdaniem swietny przyklad takiej zbednej i szkodliwej dzialalnosci.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Przeciez mozna z pracy do domu etc jezdzic rowerem, najlepszy transport w mieście. Nie wierze ze 99% ludzi pracuje po za miastem, robi zakupy czy wozi dzieci do przedszkola/szkoly.

W wiekszych miastach na zachodzie większość to rowerzyści .

Kierowcy aut trują powietrze oraz robia hałas.

Pamietacie dzień bez samochodu? Raz do roku to dobry pomysl. Szkoda, ze nie częściej.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Awatar użytkownika
biegowyninja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
Życiówka na 10k: 47:03
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Warto dyskutować z trollem?
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

yar pisze:Dziś znów ulice Gdańska były zamknięte, bo odbył się II AmberExpo Półmaraton Gdańsk. Zamknięte ulice, korki, sporo poirytowanych ludzi, policja.

Mam pytanie: dlaczego grupa ludzi utrudnia życie jeszcze większej grupie ludzi, uniemożliwiając im zwykłe, codzienne czynności jak dojazd do domu, sklepu czy cokolwiek innego?
Czy naprawdę nie ma gdzie biegać? Czy nie dało się takiej imprezy urządzić gdzie indziej, choćby na bulwarze nadmorskim, nawet chodnikami, czy za miastem?

Jedyne powody to chyba:
- zysk miasta z reklamy sponsora
- promowanie sportu (ale to wątpliwe. Tysiące ludzi są wkurzeni. Była garstka widzów z rodzin biegaczy, parę przypadkowych osób). Promowanie czegoś taką drogą to nienajlepszy pomysł.

Zdaje się, że szacunek dla innych, wyobraźnia, to nie są cechy ludzi uczestniczących w takich imprezach czy je organizujących.

Ja naprawdę lubię sport, szanuję czyjeś hobby, ale nie kosztem innych.
Skąd to myślenie ze miasto jest dla samochodów?
Obrazek
yar
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 25 paź 2015, 20:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:Przeciez mozna z pracy do domu etc jezdzic rowerem, najlepszy transport w mieście. Nie wierze ze 99% ludzi pracuje po za miastem, robi zakupy czy wozi dzieci do przedszkola/szkoly.
Dlaczego TY mi chcesz dyktować, czym mam jeździć? Jakim w ogóle prawem? Dla Twej informacji: uwielbiam rower, ale tylko nad morzem albo w lesie, gdzie jest świeże powietrze, a nie wśród spalin.
Poza tym: jak matka z dzieckiem i zakupami, osoba chora, ma jeździć rowerem?
biegowyninja pisze:Warto dyskutować z trollem?
Jarosław Pietras, Gdańsk. Trollem nie jestem. Poddaje Wam temat do przemyśleń i tyle.
ijon pisze:Skąd to myślenie ze miasto jest dla samochodów?
Jezdnie zostały wybudowane dla pojazdów: samochodów, motocykli, ciężarówek itp. NIE dla biegaczy.

Powtórzę: szanuję czyjeś pasje i hobby, lubię sport (choć nigdy nie kręciły mnie imprezy masowe czy rywalizacja, a własna aktywność) ale przede wszystkim do ch.ry dlaczego czujecie się ważniejsi od innych? Święte krowy?
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3296
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mnie zawsze przy tego typu tematach dziwi zwrot "dlaczego biegacze nie mogą biegać w parku/plantach/lesie/okolicach miasta".
Biegi stały się dużą częścią turystyki. Jak wybieram sobie maraton poza krajem to nie chcę lecieć np na drugi koniec Europy tylko po to by pobiegać po okolicy miasta, które chciałbym sobie w biegu pooglądać. I zapewne wielu innych biegaczy myśli tak samo. Bieganie jest formą aktywnego zwiedzania i dlatego trasy wyznacza się w miastach nie na obrzeżach.
Co zaś się tyczy biegania po lasach czy parkach - powodzenia wrzucenia tam 5-15 tysięcy ludzi ;)Mówimy tu o biegach masowych nie zaś o lokalnych (takie akurat właśnie głównie są w parkach - chociażby w Warszawie Szybko po Woli, bieg Mikołajów czy Wilczym Tropem). jak tyle tyś. ludzi miastem przebiegnie to szkód raczej nie będzie ale jak wparują taką chmarą do lasów czy parków to ja nawet boję się myśleć jakby to wyglądało po.
yar
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 25 paź 2015, 20:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Można by bieg organizować na obrzeżach miasta. Jakieś alejki, dróżki. Coś by się znalazło, jakby była taka wola. Niekoniecznie ekstrema: centrum i pełna blokada, albo las.

Co do turystyki z kolei i Twojej chęci oglądania centrum podczas biegu, znów: dlaczego ja i moje normalne życie mamy być zakładnikiem Twoich zachcianek?
Awatar użytkownika
biegowyninja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
Życiówka na 10k: 47:03
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A nie mówiłem, że troll. I jeszcze frustrat.

Gdyby nie trollował, to znalazłby podobne tematy, bo to zagadnienie poruszane wielokrotnie.
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3296
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

yar - zadałeś pytanie dlaczego takich biegów nie robi się na obrzeżach to Ci odpowiedziałem. a) za mało miejsca dla tak masowych biegów, b) turystyka biegowa. Miasto jest dla wszystkich. Odbywają się w nim nie tylko biegi ale i inne rzeczy. Targi, marsze protestacyjne, wiece, akcje skierowane do wielu różnych grup ludzi zamieszkujących to samo miasto. Biegów w roku nie ma tak wielu by utrudniały życie mocniej niż inne imprezy masowe. 2-4x do roku do tego w niedzielę w godz 10-16 można spokojnie znaleźć sobie zajęcie które nie wymaga wskoczenia w auto i stania 6h na zamkniętej drodze (o której było wiadomo, że będzie zamknięta i do tego dokłądnie w których godz. będzie zamknięta).
Awatar użytkownika
prorok
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 359
Rejestracja: 28 lut 2012, 13:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ja pikolę znowu to samo. Zabrania się Bożego Ciała i innych pielgrzymek, wieców i manifestacji, strajków, okupacji, Tour de Franców i Poloniów. Samochody na ulice, Piesi na chodniki, biegacze na bieżnie, studenci do szkół, a syjoniści do Syjamu. W niedzielę mam niezbywalne prawo pojechać autem do kościoła, potem pojechać autem na spacer, następnie pojechać autem do oszona, albo innej biedry.
Ps. Też lubię sport, najbardziej wyścigi po torebki wittchen w lidlu.
darekc1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 289
Rejestracja: 15 mar 2014, 22:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yar pisze:
Yahoo pisze:Przeciez mozna z pracy do domu etc jezdzic rowerem, najlepszy transport w mieście. Nie wierze ze 99% ludzi pracuje po za miastem, robi zakupy czy wozi dzieci do przedszkola/szkoly.
Dlaczego TY mi chcesz dyktować, czym mam jeździć? Jakim w ogóle prawem? Dla Twej informacji: uwielbiam rower, ale tylko nad morzem albo w lesie, gdzie jest świeże powietrze, a nie wśród spalin.
Poza tym: jak matka z dzieckiem i zakupami, osoba chora, ma jeździć rowerem?
biegowyninja pisze:Warto dyskutować z trollem?
Jarosław Pietras, Gdańsk. Trollem nie jestem. Poddaje Wam temat do przemyśleń i tyle.
ijon pisze:Skąd to myślenie ze miasto jest dla samochodów?
Jezdnie zostały wybudowane dla pojazdów: samochodów, motocykli, ciężarówek itp. NIE dla biegaczy.

Powtórzę: szanuję czyjeś pasje i hobby, lubię sport (choć nigdy nie kręciły mnie imprezy masowe czy rywalizacja, a własna aktywność) ale przede wszystkim do ch.ry dlaczego czujecie się ważniejsi od innych? Święte krowy?
A dlaczego ty czujesz sie wazniejszy od innych?
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

yar pisze:Można by bieg organizować na obrzeżach miasta. Jakieś alejki, dróżki. Coś by się znalazło, jakby była taka wola. Niekoniecznie ekstrema: centrum i pełna blokada, albo las.

Co do turystyki z kolei i Twojej chęci oglądania centrum podczas biegu, znów: dlaczego ja i moje normalne życie mamy być zakładnikiem Twoich zachcianek?
Zawsze możesz napisać do Urzędu Miasta że sobie nie życzysz biegów w mieście , uzasadnij jak chcesz. Może akurat Ci się uda :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ