runkris pisze:Wczorajszy trening 12x1000 to typowy trening na tydzień przed maratonem według Skarzyńskiego, z tempem startowym na 10km, dzisiaj nie czuję się zmęczony

ale będzie na co narzekać w niedzielę

Tempo 5:10-5:20 jest w celu zakodowania organizmu na ta prędkość, a przebieżki nie są mocnym akcentem a tylko rozruszaniem zamulonego "ciała". Człowiek ciągle się uczy, jak plan maratonu nie zostanie wykonany to następnym razem będę bogatszy o nowe doświadczenia

Nie robię już w tygodniu skipów, podbiegów ani ciągłego WBII (robiłem 14km po 4:50-4:55) więc tydzień jest lekki z nastawieniem na odpoczynek


:) Ale nie mieszaj w takim razie planów rożnych trenerów....jeśli wczoraj robiłeś Skarżyńskiego 12x1000m to do końca tygodnia tez go rób.....on nie każe ci biegać jeszcze 3 razy WB2 ( a przecież to jest właśnie intensywność tempa startowego)....chyba ze u Ciebie 5:10 to WB1...ale wtedy śmiało przesuń się do kolejnego balonika na 3:15.
Organizm juz sobie niczego nie zakoduje, zapewniam cie:):):):):).
Zakładasz czas maratonu od 3:30 do 4:00 a przeciez ta różnica to kosmos..to zupełnie inny trening, objętość i prędkości....( od 5:40 do 5:00)
Przemyśl to jeszcze raz dobrze........

:):) i zapewniam cie ze można 2 plowe pobiec szybciej...trzeba tylko dobrze dobrac tempo na początku.....najgorsze co może być to zacząć ostro przez 20-30 km i myśleć....jakos to później bedzie.....bo to wlasnie potem jest marsz, krew i łzy..i strata 2-3 minuty na każdym kilometrze........idziesz lub truchtasz bez sił i bezradność odbiera ci resztki motywacji....
W ubiegłą niedziele jako wrocławianin biegłem we Wrocławiu. Pierwsza polowe zrobiłem 2:01 a druga 1:49 bo właśnie chciałem w tempie startowym sprawdzić się na ostatnich 20 km.
naprawdę nie wiem jaki masz staż biegowy i doświadczenie...jesli duże to o.k. wiesz co robisz i wara nam od tego..ale jeśli niewielkie ( a na to wskazują twoje wypowiedzi) to naprawdę obierze konkretny cel i trzymaj się zakładanego tempa......jeszcze na połówce da się oszukać organizm i zacisnąć zęby.....na maratonie nie ma na to szans...prąd potrafi ci odciąć nagle w ciągu kilku minut. A naprawdę wystarczy zacząć 5-10sekund na każdym kilometrze..i skończyć z nowa życiówką i uśmiechem na twarzy.
Naprawde nie chce sie wtracać i sory jesli cie uraziłem......to tylko takie moje przemyslenia a uwierz mi juz swoje dostalem po tylku:):):):)