Ciężka filozofia biegaczy amatorów!!!!!!!!

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie,pisze ponieważ chciałbym wszystkim biegaczom,głównie amatorom piszącym na forach internetowych zwrócić uwagę na jedną jak dla mnie bardzo istotną rzecz.Czytając wpisy odnośnie maratonów,człowiek który biegnie go pierwszy raz może mieć wrażenie że pokonanie królewskiego dystansu to rzecz tylko dla tytanów a nie normalnych ludzi.Że przebiegnięcie maratonu bez ściany i wcześniejszych długich wybiegań jest praktycznie niemożliwe.Jeśli chodzi o długie wybiegi tu są największe mity.Jak czytam że długie wybiegi to takie po 35-37km to aż coś mnie nie kręci.W takim razie ultramaratończycy powinni walić wybiegania tak koło 50-60km:). Taka prawda pojawia się właśnie na amatorskich forach i najczęściej wypisują ją ci co biegają maraton ponad 3 godziny.I dobrze niech biegają ponad 3h ale po co zabierają głos w sprawach o których nie mają za dużo pojęcia i takimi wpisami tylko odbierają chęć początkującym.
A prawda jest taka że maraton można przebiec robiąc długie wybiegi po 20-25km, tygodniowe wystarczy przebiec 40-50km(jakościowych)a nie walić jak osioł po 100km pustych,a ściana to rzecz bardzo indywidualna jedni ją mają inni nie poza tym każdy przechodzi ją inaczej ale nie jest to generalnie jakaś trauma po prostu chwilowy kryzys i biegniemy dalej:). Czemu tak straszycie nią ludzi?? Po co??
Czemu nie pamiętacie o jednej najważniejszej zasadzie w przygotowaniach do maratonu w szczególności u amatorów- PRZYGOTOWANIE MUSI SIĘ ODBYĆ KOSZTEM JAK NAJMNIEJSZEGO OBCIĄŻENIA ORGANIZMU!!!!
Nie muszę się zajeżdżać na treningach,bieganie to ma być przyjemność a na maratonie dopiero mam pokazać na co stać mój organizm.
Dlatego proszę więcej optymizmu na forach i o wpisy zachęcające do bieganie a nie takie w formie straszaków:). Im nas więcej biega tym lepiej:)tym weselej i co najważniejsze zdrowiej:)

P.S Żeby nie być gołosłownym podam swój przykład przygotowania do pierwszego maratonu w życiu w 2009r.
Zacząłem biegać od września po 3-4 treningi tygodniowo start był w kwietniu.Kilometraż tyg/30-45km,
mies/120-150km.najdłuższy wybieg 22km.Maraton ukończony beż żadnej ściany w 03:36:30,nastawiałem się na 3:45:00:).
Pozdrawiam serdecznie
PKO
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

mazeusz pisze:Jak czytam że długie wybiegi to takie po 35-37km to aż coś mnie nie kręci.
W pierwszym poście na forum wypadało by się przywitać i powiedzieć coś o sobie zamiast naskakiwać "z grubej rury".
To raz. A dwa...
Możesz zacytować kogoś zalecającego tu na forum wybiegania po 35-37 km jako niezbędne do pokonania maratonu? Chętnie poczytam...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

mazeusz pisze:Witam serdecznie,

P.S Żeby nie być gołosłownym podam swój przykład przygotowania do pierwszego maratonu w życiu w 2009r.
Zacząłem biegać od września po 3-4 treningi tygodniowo start był w kwietniu.Kilometraż tyg/30-45km,
mies/120-150km.najdłuższy wybieg 22km.Maraton ukończony beż żadnej ściany w 03:36:30,nastawiałem się na 3:45:00:).
Pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

OK ale nie o ten cytat chodziło...
Iwan pisze: Możesz zacytować kogoś zalecającego tu na forum wybiegania po 35-37 km jako niezbędne do pokonania maratonu? Chętnie poczytam...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sam mam dopiero w planach przebiec pierwszy maraton w październiku, ale jakoś nie zauważyłem żeby w poradach był nacisk na tak długie wybiegania i ciężki trening (chyba że chodzi o metodę Greifa).
Zresztą nie można generalizować - wydaje mi się, że inaczej powinien przygotować się do maratonu 40-latek z obciążeniem "genetycznym" dwudziestu ostatnich lat za biurkiem i brzuszkiem piwnym (to ja ;) ) a inaczej 20latek, który kupę czasu w ostatnich latach spędził na boisku do piły czy kosza.
Niedawno naczelny forum znajdował się w ogniu krytyki, że w swoim planie zachęca ludzi nieprzygotowanych do podjęcia zbyt dużego wysiłku (nie pamiętam czy chodziło o połówkę czy maraton).
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

Jak ktoś chce kiedyś sobie pourywać nogi to nich biega tak, że je sobie kiedyś urwie :bum: Młody, butny, "bezścianowy" i pewny siebie poleci, że :hej: Jego sprawa, jeśli woli więcej czasu leczyć kontuzje niż biegać. A człek taki jak ja czy Robbur woli dojrzeć do maratonu, swoje wybiegać, aż wreszcie osiągnie swój upragniony PB w którymś tam maratonie. Nikt nikogo nie straszy tylko dzieli się wiedzą i doświadczeniem. Każdy z Nas ma inny organizm i inaczej reaguje na taki wysiłek. Do tego dystansu należy mieć szacunek, bo on weryfikuje wszystko i wszystkich...
@ mazeusz ładny wynik. Czy później też stosowałeś takie treningi do maratonu? Był progres? Jesteś młodym biegaczem? Trenowałeś jakiś sport wcześniej?
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

2:48 dałam radę z 50-70 km tygodniowo.
Też denerwuje mnie (w polskiej szkole) nacisk na objętość kilometrową, a to nie tylko o to chodzi, ale...
kolega albo prowokator, albo ma zły dzień :)
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Ciawaraz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1812
Rejestracja: 04 maja 2010, 20:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chicago

Nieprzeczytany post

Dom :) 2;48 po paru ładnych latach biegania po 4 wcześniejszych maratonach po Zdobyciu tytuły mistrza polski w biegach górskich i dużej pracy na hali ten wynik nie wziął soe z nikad :) cieżko na to pracowalas przez lata
Train Hard,Win Easy!!
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci 
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Ciawaraz pisze:Dom :) 2;48 po paru ładnych latach biegania po 4 wcześniejszych maratonach po Zdobyciu tytuły mistrza polski w biegach górskich i dużej pracy na hali ten wynik nie wziął soe z nikad :) cieżko na to pracowalas przez lata
Do tego dochodzi młody wiek koleżanki. :oczko:


Ja będąc facetem po 40 i siedząc od lat za biurkiem złamałem 4 h w maratonie biegając 4 x tygodniowo. 3x 10 km + 1 długie (niedzielne) wybieganie 15-22 km. Raz przebiegłem 30 km. Średnio tygodniowo robiłem 40-55 km. Bez dodatkowych ćwiczeń siły czy szybkości.
Do jesieni zeszłego roku kiedy to podjąłem decyzję o starcie w wiosennym maratonie biegałem tylko 3 x w tygodniu po 10 km. Od 2004.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2012, 20:30 przez Iwan, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
mariod
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post

Jakość i jeszcze raz jakość.......ale cholera,ostatnio to się nie sprawdza w moim wypadku :wrrwrr:
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

DOM pisze:2:48 dałam radę z 50-70 km tygodniowo.
Też denerwuje mnie (w polskiej szkole) nacisk na objętość kilometrową, a to nie tylko o to chodzi, ale...
kolega albo prowokator, albo ma zły dzień :)

nie nie,dzień mam dobry:) a tak nawiasem mówiąc nie wiesz jak bardzo miło że ktoś taki jak Ty zabiera głos w dyskusji.
Szczerze to dla mnie jesteś jedną z lepszych biegaczek w Polsce i mam nadzieje ze się nie pogniewasz jak zwrócę się do Ciebie z paroma pytaniami:)
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

No to można podyskutować.

DOM nie napisała o tym co wcześniej robiła (to tylko małą dygresja), każdy z nas ma swoje racje. Jednemu objętość innemu szybkość, a tak naprawdę trzeba wyważyć dobrze wszystkie środki treningowe by wyszedł z tego zakładany efekt.
Ja lubię biegać więc biegałem długie dystanse na treningach (kiedyś) jak zacząłem fajny BPS pod 3:45 w maratonie szybkość i siła to się wyłożyłem z kontuzją i od tego czasu nawet do 4:00 w maratonie nie mogę się zbliżyć. A teraz to nawet nie wiem kiedy wyjdę na trening tak mnie wywiało na Poniatoszczaku, ale swoje zrobiłem :bleble: .

Myślę, że i tak największym problemem u amatorów nie jest trening tylko tapering, ale może to tylko mój odosobniony pogląd.




Pozdrawiam niewypoczęty
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ciawaraz pisze:Dom :) 2;48 po paru ładnych latach biegania po 4 wcześniejszych maratonach po Zdobyciu tytuły mistrza polski w biegach górskich i dużej pracy na hali ten wynik nie wziął soe z nikad :) cieżko na to pracowalas przez lata
No właśnie - DOM nie obraź się, ale nie jesteś raczej 40latkiem z brzuszkiem piwnym i odciskami na zadzie od zasiedzenia.
Każdy powinien zrobić rachunek sumienia i rzetelną analizę swoich możliwości. Osobiście uważam, że lepiej postraszyć niż przesadzić z hurraoptymizmem.
Bardzo fajną rzecz napisał na swoim blogu Quentino:
Ale przeciętny początkujący jest...za słaby na bieganie piątki lub dychy, on jest od razu podszprycowany medialnie na maraton. Zresztą robią ten owczy pęd co roku. Odradzam. Choć sam po 2,5 miesiącach od zera zrobiłem dwa zmoratony. Debilizm. Maraton można przebiec bez przygotowania, a jeśli silny organizm to nawet poniżej 3 ałerz, tylko qrva po co. Przyznaję, dałem się w to wyeahbać. Moja kulpa.
Teraz dopiero nastąpiło lekkie otrzeźwienie. Kolejność jest inna niż ta medialna. Medialna jest z grubsza taka:
przygotowanie pod wiosenno/jesienny maraton, od zera do maratonera,
po kilku maratonach okazało się, że jednak jesteś peepa, to mamy dla ciebie super opcję w pakiecie – zrobimy z ciebie ultra. Tam, już się nie liczy jaka jesteś peepa, ukończysz na ostatnim miejscu plus vat to i tak jesteś hiroł...bo to ultra,
w ultra, mimo że w ultra też jest chooyovo...spoko jest nowa promocja! Zrobimy z ciebie TRI. A dokładnie Żelaznego Ajronmena! Co prawda takiego kieszonkowego, jednorazowego jak chusteczka higieniczna... Kupujesz?!!
Zaprawdę zapytuję Was. Jaka będzie mega promocja po TRI, bo to mnie bardzo ciekaWI...
Gazety, portale, trenerzy powinni zachęcać nowicjuszy do debiutu na piątaka i w jego okolicach. Nie sądzę żebym się znacznie mylił. Góra o 3-5 km...

Cytuje bez pozwolenia, więc mam nadzieje, że mnie nie zjedzie i ACTĄ nie postraszy :ojnie:
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

JarStary pisze:No to można podyskutować.

DOM nie napisała o tym co wcześniej robiła (to tylko małą dygresja), każdy z nas ma swoje racje. Jednemu objętość innemu szybkość, a tak naprawdę trzeba wyważyć dobrze wszystkie środki treningowe by wyszedł z tego zakładany efekt.
Ja lubię biegać więc biegałem długie dystanse na treningach (kiedyś) jak zacząłem fajny BPS pod 3:45 w maratonie szybkość i siła to się wyłożyłem z kontuzją i od tego czasu nawet do 4:00 w maratonie nie mogę się zbliżyć. A teraz to nawet nie wiem kiedy wyjdę na trening tak mnie wywiało na Poniatoszczaku, ale swoje zrobiłem :bleble: .

Myślę, że i tak największym problemem u amatorów nie jest trening tylko tapering, ale może to tylko mój odosobniony pogląd.




Pozdrawiam niewypoczęty


No właśnie powiedz po kiego grzyba trenujesz do maratonu szybkosc???to jest bardzo ciekawe a juz w bps na 3:45 mowa o szybkości brzmi jeszcze śmieszniej.
Tapering u amatorów:) przeciez to jest logoiczne ze przed maratonem trenujesz troszeczke luźniej:)po co sobie zaprzątasz głowe takimi pierdołami a kalsyczny tapering do niczego nie jest Ci potrzebny tak samo jak trenowanie szybkości do maratonu:)
pozdrawiam
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

mazeusz pisze:
JarStary pisze:No to można podyskutować.

DOM nie napisała o tym co wcześniej robiła (to tylko małą dygresja), każdy z nas ma swoje racje. Jednemu objętość innemu szybkość, a tak naprawdę trzeba wyważyć dobrze wszystkie środki treningowe by wyszedł z tego zakładany efekt.
Ja lubię biegać więc biegałem długie dystanse na treningach (kiedyś) jak zacząłem fajny BPS pod 3:45 w maratonie szybkość i siła to się wyłożyłem z kontuzją i od tego czasu nawet do 4:00 w maratonie nie mogę się zbliżyć. A teraz to nawet nie wiem kiedy wyjdę na trening tak mnie wywiało na Poniatoszczaku, ale swoje zrobiłem :bleble: .

Myślę, że i tak największym problemem u amatorów nie jest trening tylko tapering, ale może to tylko mój odosobniony pogląd.




Pozdrawiam niewypoczęty


No właśnie powiedz po kiego grzyba trenujesz do maratonu szybkosc???to jest bardzo ciekawe a juz w bps na 3:45 mowa o szybkości brzmi jeszcze śmieszniej.
Tapering u amatorów:) przeciez to jest logoiczne ze przed maratonem trenujesz troszeczke luźniej:)po co sobie zaprzątasz głowe takimi pierdołami a kalsyczny tapering do niczego nie jest Ci potrzebny tak samo jak trenowanie szybkości do maratonu:)
pozdrawiam

Źle się wyraziłem chodzi o tempo ale stary już jestem więc wybacz. Myślę jednak, że zrozumiałeś moje intencje tylko się zżymasz. Może ta siła nie potrzebna może są różne środki treningowe i z nich korzystam, a czemu bo nie byłem zadowolony z tego co osiągnąłem. Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś tego co napisałem. Może dla mnie to co nazywam taperingiem jest czymś innym niż Ty, to tylko słowa. Gwarantuję Ci, że amatorzy nie potrafią wypoczywać. Szybkość czyli to co dla Ciebie jest treningiem pod sprint lub średnie dla mnie jest zupełnie czymś innym. Nudno jest klepać kilometry w tym samym tempie. Ale ja naprawdę nie jestem specem od treningu. Choć ja na moje warunki, wiek itp. biegam całkiem znośnie a w bieganiu wyniki dla mnie nie są najważniejsze. Jeśli zaczynając „bieganie" z poziomu 7:50-8.20 min/km biegasz tempówki po 4:50 min/km to to jest dla mnie szybkość.

Nie chcę się rozwodzić nad swoimi sądami. Jednak delikatnie mówię, że każdemu coś innego. A to Ty masz problem z czyjąś filozofią nie ja. Wystarczy napisać, że masz inne zdanie i inaczej realizujesz trening. A jak ma się czepiać to powiedz co to jest za cudo „klasyczny tapering" - może zacznę stosować.


Pozdrawiam niewyspany
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ