STREETRUN już od wiosny
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2011, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Stwierdziliśmy z grupką znajomych, że te tak zwane masowe biegi to totalna beznadzieja. W dodatku te bzdety w postaci medali, pakietów startowych, wpisowego, numerów.
Umówiliśmy się, że spotkamy się w piątek lub czwartek (jeszcze ustalimy który, ale jak już będzie cieplej) najpierw w Warszawie powiedzmy około 16? 17? Czyli żeby był spory ruch ale żeby było jeszcze jasno. Wyścig polegać będzie na tym, żeby jak najszybciej przelecieć z punktu A do punktu B.
Punkt A to Rondo ONZ, punkt B to Plac Trzech Krzyży, trasa ma około 2 km.
Gdyby ktoś miał ochotę się dołączyć to zapraszamy.
Umówiliśmy się, że spotkamy się w piątek lub czwartek (jeszcze ustalimy który, ale jak już będzie cieplej) najpierw w Warszawie powiedzmy około 16? 17? Czyli żeby był spory ruch ale żeby było jeszcze jasno. Wyścig polegać będzie na tym, żeby jak najszybciej przelecieć z punktu A do punktu B.
Punkt A to Rondo ONZ, punkt B to Plac Trzech Krzyży, trasa ma około 2 km.
Gdyby ktoś miał ochotę się dołączyć to zapraszamy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2011, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rzeczywiście kwestie bezpieczeństwa sa tutaj najbardziej kontrowersyjne.
Ale wróćmy na chwile do czasów dzieciństwa.
Pamiętam czasy szkolne, kiedy poprostu biegaliśmy po okolicy bawiąc się w jak gdyby "berka" po terenie o boku kwadratu 1km - to była niezła zabawa. Zasady były takie, że jeśli zostałeś "zberkowany" to nie możesz oddać, czyli że musisz szukac kogoś innego kto gdzieś na tym kwadracie bryka. I jak już tego kogoś znalazłeś, to musiałeś albo go złapać albo zbliżyć się do niego w taki sposób,żeby nie podejrzewał, że Ty jestes berkiem. Pościgi były długie, bez oglądania się na samochody i inne pierduły. Był naprawdę fun.
Teraz te wszystkie biegi to raczej mało są ekscytujące, przynajmniej dla mnie. Pamiętam zresztą jak małym zainteresowaniem cieszył się konkurs tu na bieganie.pl żeby zrobić filmik o tym że bieganie jest ekscytujące. Poprostu to jest bardzo trudno pokazać, Nike czy inne firmy mając wielką kasę pokazują to ale to jest jak reklamy proszków do prania w których proszek wybiela wszystko idealnie a w życiu już tak idealnie nie jest.
Więc mój i kolegi pomysł to żeby sie przebiec w warunkach ulicznych.
Na pewno będą fragmenty przebiegania przez ulicę nie na światłach, ja to robię na codzień, kolega też, nie przeraża mnie to, często traktuje nawet niektóre skrzyżowania jak wyzwanie - jak przebiec je bezpiecznie i szybko. Trzeba się starać zrozumieć każde skrzyżowanie i raczej starać się przebiegać nie przez skrzyżowanie ale za nim lub przed nim.
Każdy musi sobie zadać pytanie czy go na taki wyścig stać psychicznie.
Powiedzmy sobie szczerze, że żeby była adrenalina musi być niebezpiecznie. Himalaizm także dlatego jest ekscytujący bo jest niebezpieczny. Więc będzie pewnie troche niebezpiecznie. Ominiemy raczej bardzo trudne do przebiegania Rondo ONZ (szerokie wielopasmowe wiązki samochodów) ale będziemy lecieli za Rondem już normalnie. Do pokonania mamy: Emilli Plater (spoko), spory kawałek pod Pałacem Kultury (też luz), Najlepiej przelecieć Marszałkowska górą - Marszałkowska jest bezpieczna - można długo lecieć wzdłuż ulicy i zacząć przebieganie dopiero wtedy kiedy widać, że przynajmniej z jednej strony nic nie jedzie, jeśli z drugiej jedzie to kawałek lecimy po torach tramwajowych i przebiegamy dalej drugi kawałek. Potem zostają Aleje Jerozolimskie, też łatwe, na upartego można przelecieć nawet na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu z Kruczą (to dla mięczaków
). Krucza łatwa no i już prawie jesteśmy przy Placu Trzech Krzyży.
Jakiś punkt będziemy tam musieli wyznaczyć - może schody kościoła? A potem przegrany stawia piwo - wokół mnóstwo knajp.
Ale wróćmy na chwile do czasów dzieciństwa.
Pamiętam czasy szkolne, kiedy poprostu biegaliśmy po okolicy bawiąc się w jak gdyby "berka" po terenie o boku kwadratu 1km - to była niezła zabawa. Zasady były takie, że jeśli zostałeś "zberkowany" to nie możesz oddać, czyli że musisz szukac kogoś innego kto gdzieś na tym kwadracie bryka. I jak już tego kogoś znalazłeś, to musiałeś albo go złapać albo zbliżyć się do niego w taki sposób,żeby nie podejrzewał, że Ty jestes berkiem. Pościgi były długie, bez oglądania się na samochody i inne pierduły. Był naprawdę fun.
Teraz te wszystkie biegi to raczej mało są ekscytujące, przynajmniej dla mnie. Pamiętam zresztą jak małym zainteresowaniem cieszył się konkurs tu na bieganie.pl żeby zrobić filmik o tym że bieganie jest ekscytujące. Poprostu to jest bardzo trudno pokazać, Nike czy inne firmy mając wielką kasę pokazują to ale to jest jak reklamy proszków do prania w których proszek wybiela wszystko idealnie a w życiu już tak idealnie nie jest.
Więc mój i kolegi pomysł to żeby sie przebiec w warunkach ulicznych.
Na pewno będą fragmenty przebiegania przez ulicę nie na światłach, ja to robię na codzień, kolega też, nie przeraża mnie to, często traktuje nawet niektóre skrzyżowania jak wyzwanie - jak przebiec je bezpiecznie i szybko. Trzeba się starać zrozumieć każde skrzyżowanie i raczej starać się przebiegać nie przez skrzyżowanie ale za nim lub przed nim.
Każdy musi sobie zadać pytanie czy go na taki wyścig stać psychicznie.
Powiedzmy sobie szczerze, że żeby była adrenalina musi być niebezpiecznie. Himalaizm także dlatego jest ekscytujący bo jest niebezpieczny. Więc będzie pewnie troche niebezpiecznie. Ominiemy raczej bardzo trudne do przebiegania Rondo ONZ (szerokie wielopasmowe wiązki samochodów) ale będziemy lecieli za Rondem już normalnie. Do pokonania mamy: Emilli Plater (spoko), spory kawałek pod Pałacem Kultury (też luz), Najlepiej przelecieć Marszałkowska górą - Marszałkowska jest bezpieczna - można długo lecieć wzdłuż ulicy i zacząć przebieganie dopiero wtedy kiedy widać, że przynajmniej z jednej strony nic nie jedzie, jeśli z drugiej jedzie to kawałek lecimy po torach tramwajowych i przebiegamy dalej drugi kawałek. Potem zostają Aleje Jerozolimskie, też łatwe, na upartego można przelecieć nawet na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu z Kruczą (to dla mięczaków

Jakiś punkt będziemy tam musieli wyznaczyć - może schody kościoła? A potem przegrany stawia piwo - wokół mnóstwo knajp.
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Ja bym sie na to pisał...
Niestety troche daleko mam do was...
Jeśli coś takiego będzie w Krakowie to pierwszy sie zgłoszę
Niestety troche daleko mam do was...
Jeśli coś takiego będzie w Krakowie to pierwszy sie zgłoszę

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 401
- Rejestracja: 27 wrz 2009, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
potem sie dziwic ze ludzie niebiegajacy i kierowcy samochodow uwazaja biegajacych za idiotow.. lepiej nazwijcie zawody wyscigiem kto pierwszy wpadnie pod samochód/autobus..
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2011, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od idiotów to wyzywają chyba tych przez których muszą stać w korkach bo zablokowane są ulice. My nie mamy zamiaru zatrzymywać ruchu a jedynie naturalnie włączyć się w miejski "flow" 

-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no comments
W góry wchodzisz na własne ryzyko. Spadasz też na własne.
Robiąc wyścigi w centrum 2-milionowego miasta narażasz życie swoje, przechodniów i kierowców.
Brawa za pomysł. Iście przedni
W góry wchodzisz na własne ryzyko. Spadasz też na własne.
Robiąc wyścigi w centrum 2-milionowego miasta narażasz życie swoje, przechodniów i kierowców.
Brawa za pomysł. Iście przedni
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2011, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zależy od punktu widzenia.andres pisze: W góry wchodzisz na własne ryzyko. Spadasz też na własne.
Robiąc wyścigi w centrum 2-milionowego miasta narażasz życie swoje, przechodniów i kierowców.
Biegam po ulicach od kilkunastu lat. Nigdy nie czułem zagrożenia życia, co podejrzewam że we wspinaczce w wysokich górach jest nagminne.
A zatem wspinając się w górach wg mnie narażałbym swoje życie bardziej, także przyszłość własnej rodziny itd.
Narażam też życie zespołów ratowników którzy będa mnie potem szukali, niejeden ratownik przecież zginął.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 401
- Rejestracja: 27 wrz 2009, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
a oraganizujac bieg po uliacach wezmiesz odpowiedzialnosc za ludzi ktorzy pobiegna za Toba? narazasz innych ludzi i to bardzo.. ktos moze np probowac ominac jednego z was przebiegajacego przez jezdnie i uderzy w kogos innego.. to ze sam biegales i nie czules zagroznia nie znaczy ze jak sam biegales i nie czules zagorozenia to tak samo bedzie jak bedzie bieglo kilkanascie osob.. bedzie ze soba rywalizowac a nie zastanawiac sie nad sytuacja na drodze.. ale biegajcie.. tylko potem przez takich jak Ty ludzie maja pretensje do normalnych biegaczy...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2011, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gdyby ktoś nie wiedział jak to będzie wyglądać, to polecam obejrzenie tego klipu:
http://www.youtube.com/watch?v=RjJlRRdI ... re=related
Interesujący nas fragment jest w przedziale: 0:57 - 1:10
Tutaj jest od początku ale ktoś nagrywał z ekranu telewizora z niemieckiej telewizji.
http://www.youtube.com/watch?v=I-kW652j ... re=related

http://www.youtube.com/watch?v=RjJlRRdI ... re=related
Interesujący nas fragment jest w przedziale: 0:57 - 1:10

Tutaj jest od początku ale ktoś nagrywał z ekranu telewizora z niemieckiej telewizji.

http://www.youtube.com/watch?v=I-kW652j ... re=related
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2011, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie organizuję biegu.koreek pisze:a oraganizujac bieg po uliacach wezmiesz odpowiedzialnosc za ludzi ktorzy pobiegna za Toba?
Ja się umawiam z kolegą, że idziemy się pościgać w miejskiej dżungli.
Jak się ktoś chce dołączyć może ścigać się z nami.
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Spróbujcie tak:
http://www.youtube.com/watch?v=BKXKWBcaV3A
http://www.youtube.com/watch?v=BKXKWBcaV3A
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Pasi! trzeba sie ugadać...Bogil pisze:Raul7 możemy się pościgać po krakowie, nie ma problemu :P Trasa np. Tesco Kapelanka - Kombinat. Wpisowe 10 zł zwycięzca bierze wszystko.