Witam,
czy istnieje jakiś "lajtowy" (jeśli chodzi o częstotliwość) plan treningowy, który pozwoliłby mi się przygotować rzetelnie do Półmaratonu Warszawskiego? "Rzetelnie" w moim przypadku oznacza, żebym się zmieścił w 2 h (albo i coś z tego uszczknął).
Zostały 4 miechy. Częstotliwość, o którą pytam, to 2 treningi w tygodniu (większość planów zakałada przynajmniej 4). Ale te cztery to ja mogę wykręcać, o ile się zepnę, może przez miesiąc przed, a na przestrzeni 4 miesięcy na pewno dogoni mnie leń.
Obecnie moje bieganie ogranicza się do robienia 10 km 2 x w tygodniu (a czasem i raz!) w lesie, w mizernym czasie 52-54 min. Nawet nie będę tego zwalał na błoto i breję zgniłych liści na ścieżkach. Po prostu wiem, że taki styl biegania to totalna stagnacja.
Półmaraton Carrefoura A.D. 2011 - plan dla obiboka
-
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 10 wrz 2010, 23:20
- Życiówka na 10k: 42:57
- Życiówka w maratonie: 3:31:17
na 2 godziny to po co ci plan? ;p
po prostu biegaj
ile chcesz, kiedy chcesz i jak masz ochotę
po prostu biegaj

ile chcesz, kiedy chcesz i jak masz ochotę

-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 12 sty 2010, 10:09
No dobra, to spytam inaczej. Czy możecie polecić plan o zakresie jak powyżej, który pozwoliłby polecieć nie w 2h, tylko 1h? Żartuję. Ale który pozwoliłby polecieć najlepiej, jak się da. Po prostu nie mam bladego pojęcia, jaki wynik jest w zasięgu moich możliwości, a zatem nie mogę wyznaczyć sobie celu treningowego.
-
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 10 wrz 2010, 23:20
- Życiówka na 10k: 42:57
- Życiówka w maratonie: 3:31:17
jeśli nie masz nadwagi 1:50 powinieneś zrobić 

- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
przy założeniu tylko dwóch treningów w tygodniu:
wydłużałbym stopniowo oba treningi - docelowo do ok. 20 km (lub 15km w tygodniu i 2x w weekend)
na końcu pierwszego z nich dołożyłbym 10x 150 m podbiegu 8-15% (prawie na maksa, zaczynaj od 6x, lub nawet 4x). tak żebyś porządnie czuł mięśnie nóg.
druga połowa drugiego treningu - mocniejsza. tak żebyś się porządnie spocił.
jak na moje to z 1:40-1:50 po pół roku biegania powinno z tego pójść.
budowę ciała masz taką, że skłaniałbym się raczej do 1:40.
zdrówko
wydłużałbym stopniowo oba treningi - docelowo do ok. 20 km (lub 15km w tygodniu i 2x w weekend)
na końcu pierwszego z nich dołożyłbym 10x 150 m podbiegu 8-15% (prawie na maksa, zaczynaj od 6x, lub nawet 4x). tak żebyś porządnie czuł mięśnie nóg.
druga połowa drugiego treningu - mocniejsza. tak żebyś się porządnie spocił.
jak na moje to z 1:40-1:50 po pół roku biegania powinno z tego pójść.
budowę ciała masz taką, że skłaniałbym się raczej do 1:40.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.