przeglądam sobie galerie z MW i zauważyłem tam jednego koleżkę w stroju kelnera (biegł nawet z tacą), innego w stroju Robin Hood'a. W innych biegach też widziałem przebierańców i zastanawiam się o co z tym chodzi?????
Jedyny przypadek w którym rozumiem ideę to (nie pamiętam nazwiska...) maratończyk, który był pracownikiem PKP i jego dyrektor pomagał mu finansować wyjazdy na zagraniczne imprezy, w zamian za co, w podziękowaniu przebiegł kilka biegów (w tym, o ile dobrze pamiętam maraton i ultra - 100km) w pełnym stroju kolejowym, z lakierkami włącznie.
Z chęcią usłyszę Wasze opinie o biegających w przebraniach!
Dziwne stroje maratończyków
- luckie
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 19 wrz 2010, 20:11
- Życiówka na 10k: 57:50
- Życiówka w maratonie: brak
W Poznaniu biegla kiedys pani w pelnym stroju ludowym, no, z wyjątkiem butów.
Chodzi tylko o zabawę, ludzie maja poczucie humoru i dostarczajaą odrobiny rozrywki widzom. Widocznie są wyluzowani w temacie czasów itd i chcą przy okazji biegu rozbawić publiczność. Swoją drogą trzeba byc niezlym by w tych strojach przebiec pełen dystans.
Przynajmniej raz na jakis czas na tych szarych smutnych ulicach cos kolorowego sie dzieje i ludzie zamieniają grymas wiecznego niezadowolenia na odrobine uśmuiechu

Chodzi tylko o zabawę, ludzie maja poczucie humoru i dostarczajaą odrobiny rozrywki widzom. Widocznie są wyluzowani w temacie czasów itd i chcą przy okazji biegu rozbawić publiczność. Swoją drogą trzeba byc niezlym by w tych strojach przebiec pełen dystans.
Przynajmniej raz na jakis czas na tych szarych smutnych ulicach cos kolorowego sie dzieje i ludzie zamieniają grymas wiecznego niezadowolenia na odrobine uśmuiechu

-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 00:13
- Życiówka na 10k: 70 min
- Życiówka w maratonie: brak
widzialem biegacza który biegł bez butów i toples