mBank Łodź Maraton
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Niedziela, godz. 5.45, temperatura +3,5 (na Widzewie, chyba mi wysiadł termometr), ale jest słońce. Godz. 6.26 tempertaura 4,5 stopnia. Idzie do góry, no bo jak innaczej? 2109750 centymetrów, niektórzy dwa razy tyle. Do zobaczenia na mecie!
(Edited by rono at 3:31 pm on May 23, 2004)
(Edited by rono at 3:31 pm on May 23, 2004)
- to ja MacGor
- Stary Wyga
- Posty: 219
- Rejestracja: 02 mar 2004, 10:58
Kiedy wyniki będą dostępne w internecie ?
Matka, żona i biegaczka
- Zico
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 03 sty 2003, 23:27
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Byłem, przejechałem w strugach deszczu, impreza ok:) Nie wiem jak biegaczom się mocno nie podobał deszcz (tutaj ogrmny szacunek dla wszystkich biegaczy, którzy biegną i biegną w tym deszczu!) - dla mnie było trochę trudno, nie wyrabiałem na zakrętach i zawrotach:) Ale impreza super:) No i bungee za free:)
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub Ciesielski
Jakub Ciesielski
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 447
- Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Niestety, sporo pracy jeszcze przed organizatorami. Brak czegokolwiek ciepłego na mecie, prócz gofrów, możesz dostać kawę lub herbatę jak sobie zorganizujesz kubek, prysznic we własnym zakresie. Nie wiem po co był chip, nie podawano listy wyników, a już samorozpuszczalne numery startowe to chyba ewenement w skali europejskiej. Ja rozumiem, że banki powinny uczyć oszczędności, ale mBank raczej przesadził. No i medal: ma dużo wspólnego z mBankiem, ale z Łodzią praktycznie nic. Na plus trzeba zaliczyć orgom obsługę trasy - młodzież była bardzo zaangażowana i dzięki im za to.
wirek
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Podzielam opinie Wirka na temat organizacji.
Miejsce zakwaterowania w gimnazjum na sali sportowej - norma ale te sanitariaty
- WC prysznice bez drzwi
- kabiny prysznicowe bez pryszniców, umywalki bez kranów
Zdjęcia będą wieczorem.
PS
Wedlug pulsometru
HRA 179
HRM 208
(Edited by Friend at 8:17 am on May 24, 2004)
Miejsce zakwaterowania w gimnazjum na sali sportowej - norma ale te sanitariaty

- WC prysznice bez drzwi

- kabiny prysznicowe bez pryszniców, umywalki bez kranów

Zdjęcia będą wieczorem.
PS
Wedlug pulsometru
HRA 179
HRM 208
(Edited by Friend at 8:17 am on May 24, 2004)
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Jednak pojechałeś? Brawo!
są gdzieś wyniki?
są gdzieś wyniki?
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Według mojego "polarka" przebiegłem w 1:52:43Quote: from Kazig on 8:13 am on May 24, 2004
Jednak pojechałeś? Brawo!
są gdzieś wyniki?
Czekam na oficjalne wyniki.
PS
Nabawiłem sie kontuzji . Obtarcia na udach od szortow do krwi........ale co tam.
(Edited by Friend at 8:26 am on May 24, 2004)
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Dobry czas wykręciłeś. Gratuluje. Ciekawe, czy spodobało się Tobie startowanie?
A jak tam Przemek? pojechał chyba.
Obtarcia, stary, ja wczoraj chodziłem wieczorem jak kowboj. Rady-waselina. Zagoi się.
A jak tam Przemek? pojechał chyba.
Obtarcia, stary, ja wczoraj chodziłem wieczorem jak kowboj. Rady-waselina. Zagoi się.
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Po zakończeniu biegu uświadomiłem sobie ile popełniłem błędów, brak doświadczenia, biegłem za bardzo asekuracyjnie.
Jestem bardzo zadowolony ale czuje dość duży niedosyt i zaczynam przygotowania do maratonu w Poznaniu.
Jestem bardzo zadowolony ale czuje dość duży niedosyt i zaczynam przygotowania do maratonu w Poznaniu.
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
No dzięki super pogodzie i trasie jaką lubię (z jednym zastrzeżeniem o którym potem) zrobiłem wczoraj bez przygotowania zyciówkę 3.04!
Ponieważ to pierwszy raz to wiele wybaczam ale niech orgowie słuchają uważnie i wtedy to może być piękna impreza.
Rozpuszczalne numery to jest przebój i po prostu ABSOLUTNY HICIOR:) Niektórzy jeszcze do końca dzierżyli w dłoni kulkę zwiniętych mokrych strzępków. Ja w trasie żartowałem, ze nie ma siły i maraton zostanie unieważniony jak matury w Opolu i za tydzień będziemy go musieli biegać powtórnie. Sędziom proponowałem by zgadywali jaki mam numer ale długo to się z nimi nie droczyłem.
TRASA: 4 petle to dla mnie najlepszy układ. Bo i łatwo sobie rozpalnować, czyć tempo i doskonałe dla kibiców. Tu trasa mam bardzo fajny profil bo są łagodne zbiegi i podbiegi co jest nawet lepsze niż cały czas płasko bo daje zmianę obciążenia. Trasa jest kręta ale to np sprawia, że nie ma sytuacji że się długo biegnie pod wiatr bo zaraz jest zmiana. Jest też dość dobrze osłonięta. Dla mnie największą wadą jest pierwszy niepotrzebnie ostry zakręt na kostce i torach tramwajowych na którym zresztą na początku 2 pętli zaliczyłem kolanem glebę i od tego czasu dziewczynki na rogu już każdemu krzyczały: Uwaga ślisko! To dobrze pokazuje włąśnie zaangażowanie młodej obsługi. Mimo zimna i deszcze byli i starali się i było z tego powodu milej biec. Ten zakręt da się łatwo poprawić bo wystarczy bramę startową przesunąć 10 metrów wczesniej i poprowadzić zakręt łagodnym łukiem. Zakręt o 180 stopni na agrafce jest do przyjęcia. Można zrobić obowiązkowy większy promień skrętu i będzie OK a na tej agrafce bardzo sympatycznie można zobaczyc kto jest przede mną i za mną. To pomaga walczyć i jest efektowne dla kibiców. Wadą trasy łatwą w przyszłości do wyeliminowania jest to, że mieliśmy tylko jeden pas z 2-3 pasów na jezdni. No a jak są i rolkarze i wózkarze to czasem jest kłopotliwie. Niekiedy punkty zywieniowe na zakrętach ale to też do kosmetycznego poprawienia. No i przydałoby się np obmalować na czas maratony dziury większy i płyty zeliwne od studzienek bo w deszczy to były też elementy do poślizgnięcia się. No i ostatni zarzut do trasy juz taki w czarnym humorze: Przed maratonem warto zebrać z trasy martwe zwierzęta! Były co najmnie 3 zwłoki więc przy 4 pętlach biegło się 12 razy obok.
Inne sprawy: Górski jak zwykle ostatnio daje ciała i pewnie bierze ogromne pieniądze za organizowanie pomiaru czasu a potem nawet mu się nie chce połozyć maty na starcie, nie mówiąc juz o pólmetku. KPINA a nie zawodowcy!
Jak się usiłowałem dowiedzieć w niedzielę rano czy bedzie masaż to jedyną odpowiedzią było: "A wie pan juz mnie o to ktoś pytał" No ale masaż był. I to wybrałem pana na ostatnim stanowisku, bo był REWELACYJNY i masował bardzo mocno a tego potrzebowałem.
W regulaminie też nie było o napojach własnych na szczęście można było zostawić choć opisywanie ich imieniem, nazwiskiem numerem startowym, numerem petli, ulicą punktu żywieniowego i jeszcze numerem punktu zywieniowego to lekka przesada. No i jak uczestników i napojów będzie więcej to juz z jednym stolikiem i nieuporządkowanymi butelkami to juz ciężko się będzie wyrobić pomocnikow z wyszukiwaniem. Dawanie batonów z orzeszkami to też trochę nie halo.
Butla z wodą powinna być wręczana od razu na mecie z medalem a nie dopiero jak juz odbiorę wór z rzeczami i wygrzebię z tamtąd kupon. Słabo z ciepłym piciem, no niby to koniec maja lae od dawna było zimno więc mozna było przewidzieć że będzie potrzeba. No i wczoraj naprawdę brakowało bardzo płacht do okrycia biegaczy. To są groszowe wydatki a przy takiej temperaturze mogą decydować o zdrowiu.
Medal jest zabawny bo ma wielka jedynkę (bo to pierwszy maraton w Łodzi) ale łódzkości w nim zabrakło i wstążeczka na supeł:o
Nie wiem kiedy było losowanie? U jednej osoby usłuszałem, że o 16, potem przypadkiem inna powiedziała ze o 15.30 do 16 ale ostatecznie może byłem ciut po 15.30 z powrotem na mecie i już nie było losowania.
No i to tyle uwag co mi na razie przyszły do głowy. Ogólnie na pierwszy raz fajnie i trzeba się postarać na przyszłość.
Ponieważ to pierwszy raz to wiele wybaczam ale niech orgowie słuchają uważnie i wtedy to może być piękna impreza.
Rozpuszczalne numery to jest przebój i po prostu ABSOLUTNY HICIOR:) Niektórzy jeszcze do końca dzierżyli w dłoni kulkę zwiniętych mokrych strzępków. Ja w trasie żartowałem, ze nie ma siły i maraton zostanie unieważniony jak matury w Opolu i za tydzień będziemy go musieli biegać powtórnie. Sędziom proponowałem by zgadywali jaki mam numer ale długo to się z nimi nie droczyłem.
TRASA: 4 petle to dla mnie najlepszy układ. Bo i łatwo sobie rozpalnować, czyć tempo i doskonałe dla kibiców. Tu trasa mam bardzo fajny profil bo są łagodne zbiegi i podbiegi co jest nawet lepsze niż cały czas płasko bo daje zmianę obciążenia. Trasa jest kręta ale to np sprawia, że nie ma sytuacji że się długo biegnie pod wiatr bo zaraz jest zmiana. Jest też dość dobrze osłonięta. Dla mnie największą wadą jest pierwszy niepotrzebnie ostry zakręt na kostce i torach tramwajowych na którym zresztą na początku 2 pętli zaliczyłem kolanem glebę i od tego czasu dziewczynki na rogu już każdemu krzyczały: Uwaga ślisko! To dobrze pokazuje włąśnie zaangażowanie młodej obsługi. Mimo zimna i deszcze byli i starali się i było z tego powodu milej biec. Ten zakręt da się łatwo poprawić bo wystarczy bramę startową przesunąć 10 metrów wczesniej i poprowadzić zakręt łagodnym łukiem. Zakręt o 180 stopni na agrafce jest do przyjęcia. Można zrobić obowiązkowy większy promień skrętu i będzie OK a na tej agrafce bardzo sympatycznie można zobaczyc kto jest przede mną i za mną. To pomaga walczyć i jest efektowne dla kibiców. Wadą trasy łatwą w przyszłości do wyeliminowania jest to, że mieliśmy tylko jeden pas z 2-3 pasów na jezdni. No a jak są i rolkarze i wózkarze to czasem jest kłopotliwie. Niekiedy punkty zywieniowe na zakrętach ale to też do kosmetycznego poprawienia. No i przydałoby się np obmalować na czas maratony dziury większy i płyty zeliwne od studzienek bo w deszczy to były też elementy do poślizgnięcia się. No i ostatni zarzut do trasy juz taki w czarnym humorze: Przed maratonem warto zebrać z trasy martwe zwierzęta! Były co najmnie 3 zwłoki więc przy 4 pętlach biegło się 12 razy obok.
Inne sprawy: Górski jak zwykle ostatnio daje ciała i pewnie bierze ogromne pieniądze za organizowanie pomiaru czasu a potem nawet mu się nie chce połozyć maty na starcie, nie mówiąc juz o pólmetku. KPINA a nie zawodowcy!
Jak się usiłowałem dowiedzieć w niedzielę rano czy bedzie masaż to jedyną odpowiedzią było: "A wie pan juz mnie o to ktoś pytał" No ale masaż był. I to wybrałem pana na ostatnim stanowisku, bo był REWELACYJNY i masował bardzo mocno a tego potrzebowałem.
W regulaminie też nie było o napojach własnych na szczęście można było zostawić choć opisywanie ich imieniem, nazwiskiem numerem startowym, numerem petli, ulicą punktu żywieniowego i jeszcze numerem punktu zywieniowego to lekka przesada. No i jak uczestników i napojów będzie więcej to juz z jednym stolikiem i nieuporządkowanymi butelkami to juz ciężko się będzie wyrobić pomocnikow z wyszukiwaniem. Dawanie batonów z orzeszkami to też trochę nie halo.
Butla z wodą powinna być wręczana od razu na mecie z medalem a nie dopiero jak juz odbiorę wór z rzeczami i wygrzebię z tamtąd kupon. Słabo z ciepłym piciem, no niby to koniec maja lae od dawna było zimno więc mozna było przewidzieć że będzie potrzeba. No i wczoraj naprawdę brakowało bardzo płacht do okrycia biegaczy. To są groszowe wydatki a przy takiej temperaturze mogą decydować o zdrowiu.
Medal jest zabawny bo ma wielka jedynkę (bo to pierwszy maraton w Łodzi) ale łódzkości w nim zabrakło i wstążeczka na supeł:o
Nie wiem kiedy było losowanie? U jednej osoby usłuszałem, że o 16, potem przypadkiem inna powiedziała ze o 15.30 do 16 ale ostatecznie może byłem ciut po 15.30 z powrotem na mecie i już nie było losowania.
No i to tyle uwag co mi na razie przyszły do głowy. Ogólnie na pierwszy raz fajnie i trzeba się postarać na przyszłość.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Pit - jesteś WIELKI! Bodajże na ostatniej pętli widziałem Cię na nawrocie agrafki podczas gdy ja byłem o parę km wcześniej.
Wynik odrobinę lepszy od oczekiwań - według mojego stopera 3:24:11. Biegłem równo (ok. 4:53/km), lekki kryzys ok. 32 km, nadrobiłem to po 35 km kiedy ostro ruszyłem do przodu, na ostatniej prostej ostry finisz, w sumie druga połowa była o minutę-dwie szybsza od pierwszej.
Były wpadki (horror z numerami startowymi, brak prysznica i ciepłego posiłku na mecie) ale widać było duże zaangażowanie organizatorów. Trochę wkurzały nawroty, zwłaszcza ten na kostce, ale ogólnie trasa w porządku. Myślę, że w przyszłości to może być jeden z najlepszych maratonów w Polsce.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
Wynik odrobinę lepszy od oczekiwań - według mojego stopera 3:24:11. Biegłem równo (ok. 4:53/km), lekki kryzys ok. 32 km, nadrobiłem to po 35 km kiedy ostro ruszyłem do przodu, na ostatniej prostej ostry finisz, w sumie druga połowa była o minutę-dwie szybsza od pierwszej.
Były wpadki (horror z numerami startowymi, brak prysznica i ciepłego posiłku na mecie) ale widać było duże zaangażowanie organizatorów. Trochę wkurzały nawroty, zwłaszcza ten na kostce, ale ogólnie trasa w porządku. Myślę, że w przyszłości to może być jeden z najlepszych maratonów w Polsce.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 17 wrz 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
A dla mnie zabraklo medalu, skonczylem maratan w czasie 4.55.01 - za wolno by otrzymac medal. Dostane poczta - mam nadzieje.
Organizacje oceniam na 4.
Minusy:
- brak izotonikow
- pogoda
- zakret na torach tramwajowych
- brak cieplosci na mecie
- brak kibicow
Plusy:
- koszulka lepszej jakosci niz w Wawie
- trasa (ogolnie)
- obsluga zawodow
Wielkie brawa dla MBanku za stworzenie tej imprezy.
Pozdrawiam
Organizacje oceniam na 4.
Minusy:
- brak izotonikow
- pogoda
- zakret na torach tramwajowych
- brak cieplosci na mecie
- brak kibicow
Plusy:
- koszulka lepszej jakosci niz w Wawie
- trasa (ogolnie)
- obsluga zawodow
Wielkie brawa dla MBanku za stworzenie tej imprezy.
Pozdrawiam
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
A jak wyglądała sprawa z oznaczeniem kilometrów?Jak dla mnie to sprawa zasadnicza ,jeżeli orgowie spisali się w tej kwestii w debiucie to dobrze rokują na przyszłość.
Rozpuszczalne numery startowe-tego chyba jeszcze nie było,chętnie zobaczyłbym takie cudo
Gratuluję wszystkim uczestnikom odwagi startu w nowej imprezie!
Rozpuszczalne numery startowe-tego chyba jeszcze nie było,chętnie zobaczyłbym takie cudo

Gratuluję wszystkim uczestnikom odwagi startu w nowej imprezie!
- konroz
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 08 gru 2003, 20:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Rozpuszczalne numery to nie nowość.
Były już stosowane w trakcie I Półmaratonu Krakowskiego "Z Dystansem do Wiosny"

Były już stosowane w trakcie I Półmaratonu Krakowskiego "Z Dystansem do Wiosny"

KB Lechici Zielonka - sekcja zamiejscowa Saska Kępa