28. Bieg Powstania Warszawskiego
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Wyjaśnij proszę różnicę między organizacją i udziałem w biegu w rocznicę 11.11 a w rocznicę 1.08. Mogę jeszcze dodać rocznicę 3.05.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Polecam również Jan Kurdwanowski "Mrówka na szachownicy":runner899 pisze:..Zachęcam do innych lektur, a szczególnie: Jan Ciechanowski "Powstanie Warszawskie".
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/152809/m ... zachownicy
Pdf - ze strony autora:
http://www.kurdwanowski.pl/pdf/Mrowka_n ... ownicy.zip
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 05 maja 2018, 19:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
11.11 to rocznica radosnego wydarzenia i wtedy analogicznie jak np. w urodziny według mnie powinni ludzie świętować radośnie - fajerwerki, muzyka, ogólnopolskie święto. Organizacja biegu wpisuje się dość dobrze w taki klimat - jednak aktywność fizyczna kojarzy się bardziej z czymś radosnym, ludzie czerpią radość z uczestniczenia w zawodach biegowych.jorge.martinez pisze:Wyjaśnij proszę różnicę między organizacją i udziałem w biegu w rocznicę 11.11 a w rocznicę 1.08. Mogę jeszcze dodać rocznicę 3.05.
Ponadto Biegowi Niepodległości nikt nie dorabia ideologii, nie oddaje przez uczestnictwo hołdu osobom poległym w imię niepodległości (np. w powstaniu styczniowym czy listopadowym), nie narzeka, że trasa nie przebiega przez punkty, które wiążą się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Zauważam, że w świadomości biegaczy to znacząco inny bieg, mimo że organizator ten sam i oba biegi są w tym samym cyklu Warszawskiej Triady Biegowej.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tak, absolutnie się zgadzam. 11 listopada czy 3 maja to święta radosne (przynajmniej teoretycznie, bo faktycznie na 11go główna piosenka: "Legiony to...." jest daleka od radości) i doskonale nadają się do bycia uczczonymi przy okazji biegów, podczas kiedy Powstanie Warszawskie się do tego nie nadaje.
Ale - to jest bardziej generalna uwaga, także do Halocena - że Powstanie Warszawskie w ogóle nie nadaje się do takiego świętowania jak jest to w Polsce robione - można mieć wrażenie, że świętujemy jakiś wielki sukces, tymczasem to była przecież tragedia. Wszyscy chcą ciągle przypominać o Powstaniu, tymczasem ja uważam, że o tym powinno się zapomnieć.
Ale - to jest bardziej generalna uwaga, także do Halocena - że Powstanie Warszawskie w ogóle nie nadaje się do takiego świętowania jak jest to w Polsce robione - można mieć wrażenie, że świętujemy jakiś wielki sukces, tymczasem to była przecież tragedia. Wszyscy chcą ciągle przypominać o Powstaniu, tymczasem ja uważam, że o tym powinno się zapomnieć.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
O PW nie powinno się zapominać, tak samo jak nie powinno się zapominać o Hiroszimie i Nagasaki i wielu innych tragediach poprzez ofiary, które poniosły śmierć, straciły zdrowie, bliskich, radość i sens życia. Pamięć o tragediach uczy nas tego, aby w przyszłości unikać. Jeśli zapomnimy, to wszystko może się powtórzyć. Wielokrotnie.Adam Klein pisze:(...) tymczasem to była przecież tragedia. Wszyscy chcą ciągle przypominać o Powstaniu, tymczasem ja uważam, że o tym powinno się zapomnieć.
Jeśli wsadzisz palec do kontaktu i prąd Cię kopnie, to to też nie jest przyjemne i radosne wydarzenie, ale pamiętasz o tym właśnie po to, aby tego nie powtarzać. Sam tego już więcej nie zrobisz, a także będziesz ostrzegał innych przed takim doświadczeniem, szczególnie swoich bliskich, dzieci. Przepraszam za prymitywny przykład i porównanie, ale uważam, że zapominanie nie rozwija nas cywilizacyjnie, a wręcz uwstecznia.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No to bardzo dobry przykład, Japończycy przecież uwielbiają biegać. Czy myślisz, że Japończycy w rocznicę Hiroszimy organizują bieg, rozdają medale z wizerunkiem spalonego miasta i robia wzdłuż trasy inscenizacje wraz z dźwiękami wybuchającej bomby atomowej?
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 05 maja 2018, 19:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam się, że doświadczenia poprzednich pokoleń są ważne i przyczyniają się do rozwoju społeczeństwa. Tylko pamięć o Powstaniu Warszawskim jakie powinna nieść wnioski na przyszłość dla nas i kolejnych pokoleń, że aż tak bardzo trzeba ją pielęgnować? Żeby nie organizować nigdy więcej powstania wyzwoleńczego?
I kontynuując porównanie z wsadzaniem palca do kontaktu - zgoda, że trzeba o tym pamiętać i przekazywać swoje doświadczenie o tym niemiłym wydarzeniu kolejnym osobom, żeby tego unikały, ale nikt z tej okazji nie organizuje jakichś wydarzeń, nie zaprasza znajomych na "5. rocznicę wsadzenia palca do kontaktu", aby przestrzec o tym znajomych. W przypadku powstania tak trochę robimy, a jednocześnie oddajemy hołd osobom, które ten palec wsadziły (ale jednocześnie zgadzam się, że to porównanie nie jest trafione).
Poza tym jeśli chodzi o samo podtrzymanie pamięci o wydarzeniu, to ten bieg w bardzo niewielkim stopniu do tego się przyczynia. W żaden sposób nie edukuje biegaczy tylko ich dowartościowuje dając złudne poczucie, że przez uczestnictwo robią coś dobrego, patriotycznego. Pamięć można podtrzymywać poprzez edukację, promocję Muzeum Powstania Warszawskiego - może dobrym pomysłem byłoby np. dodać bezpłatny bilet wstępu w pakiecie, nawet jak ktoś był, to mógłby go przekazać rodzinie, znajomym - choć i tak kto chce, to może odwiedzić muzeum za darmo w każdą niedzielę, a niewiele osób o tym wie.
Czy nie jest tak (poprawcie mnie jeśli się mylę, bo śledzę dopiero to od kilku lat), że z roku na rok powstanie warszawskiej jest coraz bardziej gloryfikowane? Obchodzone jest coraz huczniej, więcej o nim się mówi w mediach? Mam wrażenie, że niesłusznie wyrasta ono na najistotniejsze święto narodowe, a mieliśmy w swojej historii więcej istotnych i chwalebnych momentów. Ale to już chyba taka polska przypadłość głęboko zakorzeniona od wielu pokoleń. Mamy tendencję do samobiczowania, wynoszenia na piedestały poległych, wspominania jaka ta Polska była biedna, a ludzie jacy odważni, że ginęli za ojczyznę. Zaczęło się to już w czasach romantyzmu i słynnego określenia "Polska Chrystusem narodów". Ale to tak na marginesie - nie chcę, żeby dyskusja przerodziła się w jakieś spory historyczne czy polityczne, choć wiem, że trudno tego uniknąć jeśli bieg jest nazwany biegiem powstania warszawskiego i aspisuje do odgrywania istotnej roli w promocji tego wydarzenia.
I kontynuując porównanie z wsadzaniem palca do kontaktu - zgoda, że trzeba o tym pamiętać i przekazywać swoje doświadczenie o tym niemiłym wydarzeniu kolejnym osobom, żeby tego unikały, ale nikt z tej okazji nie organizuje jakichś wydarzeń, nie zaprasza znajomych na "5. rocznicę wsadzenia palca do kontaktu", aby przestrzec o tym znajomych. W przypadku powstania tak trochę robimy, a jednocześnie oddajemy hołd osobom, które ten palec wsadziły (ale jednocześnie zgadzam się, że to porównanie nie jest trafione).
Poza tym jeśli chodzi o samo podtrzymanie pamięci o wydarzeniu, to ten bieg w bardzo niewielkim stopniu do tego się przyczynia. W żaden sposób nie edukuje biegaczy tylko ich dowartościowuje dając złudne poczucie, że przez uczestnictwo robią coś dobrego, patriotycznego. Pamięć można podtrzymywać poprzez edukację, promocję Muzeum Powstania Warszawskiego - może dobrym pomysłem byłoby np. dodać bezpłatny bilet wstępu w pakiecie, nawet jak ktoś był, to mógłby go przekazać rodzinie, znajomym - choć i tak kto chce, to może odwiedzić muzeum za darmo w każdą niedzielę, a niewiele osób o tym wie.
Czy nie jest tak (poprawcie mnie jeśli się mylę, bo śledzę dopiero to od kilku lat), że z roku na rok powstanie warszawskiej jest coraz bardziej gloryfikowane? Obchodzone jest coraz huczniej, więcej o nim się mówi w mediach? Mam wrażenie, że niesłusznie wyrasta ono na najistotniejsze święto narodowe, a mieliśmy w swojej historii więcej istotnych i chwalebnych momentów. Ale to już chyba taka polska przypadłość głęboko zakorzeniona od wielu pokoleń. Mamy tendencję do samobiczowania, wynoszenia na piedestały poległych, wspominania jaka ta Polska była biedna, a ludzie jacy odważni, że ginęli za ojczyznę. Zaczęło się to już w czasach romantyzmu i słynnego określenia "Polska Chrystusem narodów". Ale to tak na marginesie - nie chcę, żeby dyskusja przerodziła się w jakieś spory historyczne czy polityczne, choć wiem, że trudno tego uniknąć jeśli bieg jest nazwany biegiem powstania warszawskiego i aspisuje do odgrywania istotnej roli w promocji tego wydarzenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Wyraźnie widać, po ilości komentarzy, że to co nas kręci to absolutnie nie jest bieganie.
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:49:48
"No co to, to nie"Ryszard N. pisze:Wyraźnie widać, po ilości komentarzy, że to co nas kręci to absolutnie nie jest bieganie.
Ja "tam" biegam/rolkuję codziennie pn.-pt. 5km/ok.20km. Sb.(lub nd.) rower 2x25km.
"Trochę się cykam" czy nie za często, bo dotąd miałem dzień przerwy na regenerację po każdej "działalności". Upały mi nie przeszkadzają, ponieważ robię to rano do max. godz. 10.
P.S.
"Komentarze, komentarzami".
Ja np. bardzo żałuję, że nie mogę pogadać o tym z Ojcem, wychowanym przed wojną na Czerniakowie (tam ur.) i Woli, który spędził całą okupację w Wa-wie (1939-1944) (zmarł, gdy byłem "Szanownym gówniarzem") czy Dziadkiem, który po powstaniu zginął w obozie Dachau (przed samym wyzwoleniem).
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać .
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Adam Klein pisze:No to bardzo dobry przykład, Japończycy przecież uwielbiają biegać. Czy myślisz, że Japończycy w rocznicę Hiroszimy organizują bieg, rozdają medale z wizerunkiem spalonego miasta i robia wzdłuż trasy inscenizacje wraz z dźwiękami wybuchającej bomby atomowej?
Adamie i holocenie, w żadnym miejscu mojej poprzedniej wypowiedzi nie odnosiłam się do biegu, tylko i wyłącznie do pamięci o samym li tylko Powstaniu.holocen pisze:I kontynuując porównanie z wsadzaniem palca do kontaktu - zgoda, że trzeba o tym pamiętać i przekazywać swoje doświadczenie o tym niemiłym wydarzeniu kolejnym osobom, żeby tego unikały, ale nikt z tej okazji nie organizuje jakichś wydarzeń, nie zaprasza znajomych na "5. rocznicę wsadzenia palca do kontaktu", aby przestrzec o tym znajomych. W przypadku powstania tak trochę robimy, a jednocześnie oddajemy hołd osobom, które ten palec wsadziły (ale jednocześnie zgadzam się, że to porównanie nie jest trafione).
O Biegu PW nie mam zamiaru nic pisać, bo nie organizuję, ani też od kilku już lat nie uczestniczę. I jest mi wszystko jedno, czy ta impreza się przyczynia do kultywowania pamięci, czy wprost przeciwnie.
Ja przy okazji rocznic wybuchu PW śpiewam piosenki powstańcze i inne patriotyczne i pewnie też to durnowate jest z mojej strony, bo jestem pacyfistką i gdzie mi tak wychwalać działania zbrojne czy jakieś tam hymny "wojenko, wojenko...".
Pozwolę sobie jeszcze tylko zauważyć drobną różnicę w tym co nazywacie klęską ("a la" Hiroszima) a aktualnymi obchodami PW. Wydaje mi się (może się mylę), że w tej całej, jak to nazywacie, "gloryfikacji" chodzi o sam zryw powstańczy, czyli początek powstania (godzina W, entuzjazm młodych powstańców, nadzieje, itp.), a nie to jaki był efekt czy skutek po ponad 2 miesiącach walk. Stąd porównanie do wybuchu bomby atomowej nieadekwatne, bo bomba była czymś w rodzaju "kary" czy "pokazem sił", dlatego Japończycy nie mają się czego cieszyć, a w przypadku PW jednak ludzie stając do walki mieli nadzieję na wygraną. Dlatego tak trudna jest ta pamięć o Tamtych Dniach i tak trudno o stosowny rodzaj okazywania pamięci czy szacunku dla poległych.holocen pisze:Czy nie jest tak (poprawcie mnie jeśli się mylę, bo śledzę dopiero to od kilku lat), że z roku na rok powstanie warszawskiej jest coraz bardziej gloryfikowane? Obchodzone jest coraz huczniej, więcej o nim się mówi w mediach? Mam wrażenie, że niesłusznie wyrasta ono na najistotniejsze święto narodowe, a mieliśmy w swojej historii więcej istotnych i chwalebnych momentów. Ale to już chyba taka polska przypadłość głęboko zakorzeniona od wielu pokoleń. Mamy tendencję do samobiczowania, wynoszenia na piedestały poległych, wspominania jaka ta Polska była biedna, a ludzie jacy odważni, że ginęli za ojczyznę. Zaczęło się to już w czasach romantyzmu i słynnego określenia "Polska Chrystusem narodów". Ale to tak na marginesie - nie chcę, żeby dyskusja przerodziła się w jakieś spory historyczne czy polityczne, choć wiem, że trudno tego uniknąć jeśli bieg jest nazwany biegiem powstania warszawskiego i aspisuje do odgrywania istotnej roli w promocji tego wydarzenia.
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 maja 2009, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa,Konstancin J.
Polecam zainteresowanie się Postacią płk Stanisława Likiernika .niekwestionowany Bohater Warszawskiego Powstania.Zmarł w maju b.r . Pogrzeb z najwyższymi honorami. Urna w Panteonie Żołnierzy..na Wojskowych Powązkach . Jego życiorys i poglądy to trudny" problem" dla tzw "patriotycznej" społeczności . Wywiad -rzeka z Nim w książce "Made In Poland"
kaan
Ps.Wieczorny film w TVP ,1 sierpnia o płk Likierniku "skancerowany" fragment wywiadu j.w
kaan
Ps.Wieczorny film w TVP ,1 sierpnia o płk Likierniku "skancerowany" fragment wywiadu j.w
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie wiedziałem o tej książce, ale tutaj dobry cytat z Likiernika z Newsweeka:
"Likiernika bowiem wyjątkowo drażni infantylny patos grup rekonstrukcyjnych („Jak mam się przebrać, to wolę od razu za Napoleona, a nie za jakiegoś pętaka z Kedywu, takiego jak ja”)"
Uczestnicy Biegu Powstania są właśnie trochę jak taka wielka grupa rekonstrukcyjna (z tymi opaskami na ramieniach, zielonymi koszulkami).
Likiernik "jedzie" w tej rozmowie po Zychowiczu (posypuje głowę popiołem, że to nie było dobre źródło do jakiego odsyłałem) ale jego wnioski końcowe są takie same:
"Uważa, że wywołanie powstania było zbrodnią, o której zdecydowały osobiste ambicje kilku dowódców"
Odnosząc sie jeszcze do coraz większego z roku na rok uczczenia Powstania, dziwie sie, że jakos nie uczci sie podobnie 1 września, przecież tego dnia tysiące polskich wojskowych rozpoczęło nierówną walkę z duzo lepiej uzbrojonym wrogiem.
"Likiernika bowiem wyjątkowo drażni infantylny patos grup rekonstrukcyjnych („Jak mam się przebrać, to wolę od razu za Napoleona, a nie za jakiegoś pętaka z Kedywu, takiego jak ja”)"
Uczestnicy Biegu Powstania są właśnie trochę jak taka wielka grupa rekonstrukcyjna (z tymi opaskami na ramieniach, zielonymi koszulkami).
Likiernik "jedzie" w tej rozmowie po Zychowiczu (posypuje głowę popiołem, że to nie było dobre źródło do jakiego odsyłałem) ale jego wnioski końcowe są takie same:
"Uważa, że wywołanie powstania było zbrodnią, o której zdecydowały osobiste ambicje kilku dowódców"
Odnosząc sie jeszcze do coraz większego z roku na rok uczczenia Powstania, dziwie sie, że jakos nie uczci sie podobnie 1 września, przecież tego dnia tysiące polskich wojskowych rozpoczęło nierówną walkę z duzo lepiej uzbrojonym wrogiem.
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 maja 2009, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa,Konstancin J.
Stanisław Likiernik ,sport i bieganie ? Dzieciństwo i wczesne lata młodości to Konstancin, Jego kolegami byli m.in bracia Mularczykowie , Andrzej i Roman (Roman Bratny ) Tu organizowali sportowe zabawy. Tu w czasie okupacji podglądali rozgrywane w ukryciu "sławne" mecze
tenisowe , gdzie młody Tomaszewski podawał sławnym zawodnikom tenisowe piłeczki . Tu urządzali biegowe zabawy...
kaan
tenisowe , gdzie młody Tomaszewski podawał sławnym zawodnikom tenisowe piłeczki . Tu urządzali biegowe zabawy...
kaan
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:49:48
On tak uważa "w porzo", jego opinia. Ja mogę powiedzieć o opinii uczestników PW, którzy z Rodziny przeżyli to powstanie.Adam Klein pisze:
"Uważa, że wywołanie powstania było zbrodnią, o której zdecydowały osobiste ambicje kilku dowódców"
.
Z rzeczy materialnych stracili wszystko (pozostał tylko zegarek Dziadka, mam, najważniejsza dla mnie pamiątka).
Najważniejszym problemem w okupowanej W-wie był nie głód tylko łapanki, aresztowania, rozstrzelania, przymusowe wywózki.
Nikt wychodząc rano na miasto, nie był pewien, czy wróci wieczorem. Po prawie 5 latach takiego stanu nie było szans aby powstanie nie wybuchło. Szanowny autor powyższego stwierdzenia nie znał ... (jak napiszę "prawdziwych warszawiaków", to zaraz "będzie krzyk", faszysta, "prawdziwy polak", pewnie 11.11 ubiera się na "biało-czerwono", "trza donieść" wiadomo gdzie ...
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać .
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 maja 2009, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa,Konstancin J.
Ja tzn Kto ( w sensie bliższe okoliczności) .Przepraszam za ten szorstki styl ale...L19:57 pisze:On tak uważa "w porzo", jego opinia. Ja mogę powiedzieć o opinii uczestników PW, którzy z Rodziny przeżyli to powstanie.Adam Klein pisze:
"Uważa, że wywołanie powstania było zbrodnią, o której zdecydowały osobiste ambicje kilku dowódców"
.
Z rzeczy materialnych stracili wszystko (pozostał tylko zegarek Dziadka, mam, najważniejsza dla mnie pamiątka).
Najważniejszym problemem w okupowanej W-wie był nie głód tylko łapanki, aresztowania, rozstrzelania, przymusowe wywózki.
Nikt wychodząc rano na miasto, nie był pewien, czy wróci wieczorem. Po prawie 5 latach takiego stanu nie było szans aby powstanie nie wybuchło. Szanowny autor powyższego stwierdzenia nie znał ... (jak napiszę "prawdziwych warszawiaków", to zaraz "będzie krzyk", faszysta, "prawdziwy polak", pewnie 11.11 ubiera się na "biało-czerwono", "trza donieść" wiadomo gdzie ...
Konkrety;
Ja rocznik 41.W dniu 1 sierpnia 1944 byłem mieszkańcem Woli (kamienica Staszica róg Wolskiej ,trzecie piętro). Z Mamą przeszedłem (via postój w św.Wojciechu ) tragiczny "pochód" do Pruszkowa. Już wtedy była powszechna atmosfera oględnie się wyrażając powszechnej,dezaprobaty dla Chruściela (jeszcze pułkownika) za decyzję rozkazu o wybuchu (nie było wtedy jeszcze wiadomo o wzajemnych
animozjach i braku porozumienia w ścisłym dowództwie...)
kaan