Biegnij Warszawo 2012

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
uks2020
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 27 cze 2011, 19:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

adamorange pisze:zła organizacja za metą. 15 min lub więcej czekałem aby wyjść. Jak można zaślepić wyjście po zakończeniu biegu? Korek na maxa. Ktoś otworzył barierke i wyszedlem. Ale napojów i nic innego nie było.
Co ty mówisz przybiegłem w 49 minucie i organizacja na mecie była spoko dopiero
potem jak wracałem nieco się zakorkowało a nałęczowianka była po prawej stronie od mety dla każdego.
http://celmaraton.blogspot.com/
Bieganie to coś więcej niż sport, to styl życia!
PKO
pawson
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 210
Rejestracja: 02 kwie 2012, 11:08
Życiówka na 10k: 50'31''
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: "WWL ..."

Nieprzeczytany post

- nie było aż tak źle [ no może nieco słaba organizacja -ale bez przesaaaady ]
______
pawson


Obrazek
Awatar użytkownika
LDeska
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 764
Rejestracja: 25 wrz 2011, 23:03
Życiówka na 10k: 39:20
Życiówka w maratonie: 3:03:03
Lokalizacja: Nowa Iwiczna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bardzo fajnie było, ja dobieglem około 44 min brutto, żadnego korka, woda była po lewej i prawej za zakrętem. Droga nie była zaślepiona tylko tam trzeba było w prawo skręcić. Gratulacje dla p. Mamińskiego i wszystkich organizatorów za fajny bieg!
Leszek Deska
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
5km: 18:55 10km: 39:20 -=- Półmaraton: 1:26:35 -=- Maraton: 3:03:03
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Może ktoś siebie znajdzie, choć jeszcze coś się tam wrzuca:

http://bieganie.pl/?show=1&cat=10&id=4445

Start i Meta

Jeszcze 1 km
meraviglia
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 30 mar 2012, 12:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

To był mój pierwszy start w Biegnij Warszawo :usmiech:
Obawiałam się tego biegu ze względu na niesamowity tłum.
Na szczęście wg mnie było bardzo fajnie, choć słyszałam już głosy krytyki.
Wystarczyło odpowiednio wcześnie przybyć na miejsce startu.
Byłam na stadionie Agrykoli około godz. 9.30 - w przebieralni damskiej jeszcze luz i dużo miejsca, w szatni pustki. Brak kolejki do kibelków.
Nie czekałam na zbiorową rozgrzewkę i jeszcze przed godz. 10 udałam się truchcikiem na start (zaliczając po drodze rozpoznawczą wizytę w sklepie ForPro, w którym nabyłam jakieś pierdołki, ale to już po biegu :oczko:). Kilka/kilkanaście minut po godz. 10 na ulicy Czerniakowskiej było jeszcze bardzo luźno - można było w spokoju zrobić rozgrzewkę i ustawić się w dowolnym miejscu :taktak:
Trasa biegu poprowadzona była w dużej części głównymi ulicami miasta - było więc bardzo szeroko, a zatem nie tworzyły się korki.
Może faktycznie osoby startujące z końca miały problem z przebiciem się do przodu, bo słyszałam, że niektórzy maszerowali już od pierwszych kilometrów. Ale z drugiej strony to jest bieg masowy, zabawa, w której startują często ludzie bardzo, bardzo początkujący, więc jeśli ktoś przychodzi na start 5 minut przed rozpoczęciem biegu, niech nie dziwi się, że musi biec z końca i przedzierać się do przodu.
Mi najbardziej we znaki dało się oczekiwanie na medal i wodę po biegu, ale rozumiem, że imprezy z tak ogromną frekwencją rządzą się własnymi prawami.
Generalnie jestem bardzo zadowolona. Fajna koszulka, która na pewno jeszcze mi się przyda. Do tego bardzo ładny medal - fajna pamiątka, a i udało mi się wykręcić nową życiówkę :hej:
PiotrkB
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 11 kwie 2012, 20:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Strefy startowe - wiadomo po co i dlaczego, nie ma się co rozpisywać.
Dłuższa strefa między linią mety, a medalami, bo zrobił się regularny korek.
Niższe wpisowe - jak bieg masowy ma zachęcać do uprawiania biegania, to niech będzie 2-3 dyszki.
I będzie spoko.

A i jakieś mapki sytuacyjne dokładniejsze, bo sam spotkałem ze 3 osoby, które po wyjściu ze strefy z napojami szukały gdzie Łazienkowska, gdzie Czerniakowska, jak dojść gdzieś tam...
I tylko Legia Legia Warszawa!!!
Awatar użytkownika
nodrog
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak jak w artykule: komentator był tragiczny.
Komentator nie wymienił nazwiska zwycięzcy (uparcie mówił o Yaredzie Shegumo) a później nie zauważył Iwony Lewandowskiej, której, zresztą, nie dane było zerwać szarfy przy przebieganiu mety. Dopiero 2-3 minuty po dobiegnięciu Lewandowskiej spiker poinformował, że dobiegła już do mety.
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

meraviglia pisze:To był mój pierwszy start w Biegnij Warszawo :usmiech:
Obawiałam się tego biegu ze względu na niesamowity tłum.
Na szczęście wg mnie było bardzo fajnie, choć słyszałam już głosy krytyki.
Wystarczyło odpowiednio wcześnie przybyć na miejsce startu.
Byłam na stadionie Agrykoli około godz. 9.30 - w przebieralni damskiej jeszcze luz i dużo miejsca, w szatni pustki. Brak kolejki do kibelków.
Nie czekałam na zbiorową rozgrzewkę i jeszcze przed godz. 10 udałam się truchcikiem na start (zaliczając po drodze rozpoznawczą wizytę w sklepie ForPro, w którym nabyłam jakieś pierdołki, ale to już po biegu :oczko:). Kilka/kilkanaście minut po godz. 10 na ulicy Czerniakowskiej było jeszcze bardzo luźno - można było w spokoju zrobić rozgrzewkę i ustawić się w dowolnym miejscu :taktak:
Trasa biegu poprowadzona była w dużej części głównymi ulicami miasta - było więc bardzo szeroko, a zatem nie tworzyły się korki.
Może faktycznie osoby startujące z końca miały problem z przebiciem się do przodu, bo słyszałam, że niektórzy maszerowali już od pierwszych kilometrów. Ale z drugiej strony to jest bieg masowy, zabawa, w której startują często ludzie bardzo, bardzo początkujący, więc jeśli ktoś przychodzi na start 5 minut przed rozpoczęciem biegu, niech nie dziwi się, że musi biec z końca i przedzierać się do przodu.
Mi najbardziej we znaki dało się oczekiwanie na medal i wodę po biegu, ale rozumiem, że imprezy z tak ogromną frekwencją rządzą się własnymi prawami.
Generalnie jestem bardzo zadowolona. Fajna koszulka, która na pewno jeszcze mi się przyda. Do tego bardzo ładny medal - fajna pamiątka, a i udało mi się wykręcić nową życiówkę :hej:
Wynik naprawdę super, gratulacje! Niesamowitego rozpędu nabrałaś po obozie!
meraviglia
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 30 mar 2012, 12:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

strasb pisze:Wynik naprawdę super, gratulacje! Niesamowitego rozpędu nabrałaś po obozie!
Dzięki, ale wynik ogólnie taki se, choć dla mnie super, bo poprawiłam się o te kilka minut.
Fakt, że nauki obozowe nie poszły w las, tak więc POLECAM obozy biegowe bieganie.pl! :hej:
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

Sam nie biegłem, ale mam kilka słów od Juniorki-Wolontariuszki, która postanowiła "wyjaśnić" parę kwestii po przeczytaniu komentarzy z Biegania.pl i z facebookowej strony BW. Trochę tego dużo, ale kto będzie chciał, pewnie to przeczyta. Wypowiedź nie jest skierowana do osób, które udzielały się w temacie na Bieganiu, tylko ogółem do ludzi, którzy mają jakieś zastrzeżenia co do organizacji.

"Przepraszam, ale będzie dłuuuugo. Taka niewyczerpana wena nastolatki. :D
..to ja się może wypowiem jako wolontariusz z mety? ;) Ogarniałam stoisko z wodą za metą - dwie godziny przed biegiem wszystko zostało rozstawione.. kilkanaście stołów zastawionych po brzegi wodą, zarówno po lewej i po prawej, żeby marznących, zmordowanych biegaczy przyjąć możliwie najszybciej i skupić się na kolejnych, dobiegających do mety. Po to ustawiliśmy te stoły na jakichś dwudziestu metrach długości, żebyście nie stali w kolejce po butelkę, tylko swobodnie sięgnęli po nią własnymi rękoma. Niektórzy wpadali na ten pomysł, niektórzy mimo krzyków "nie ma co stać w kolejce, zapraszamy dalej, tam też jest woda", stali dalej, a teraz być może mają pretensje. Mimo wszystko rozumiem, że nie każdy po dyszce jest w stanie kojarzyć fakty (wiem jak to jest i Wam się nie dziwię), więc jeśli chodzi o BW, potraktujcie to po prostu jako radę na przyszłość - idźcie dalej, wody nie zabraknie (ba, jak się ktoś uparł to brał więcej niż jedną butelkę...).

Natomiast w między czasie wylądowałam na mecie i przyznam szczerze, że to, co się tam działo, to istny chaos. Wiem jednak, że podawanie medali miało usprawnić przyjęcie biegaczy. Jeśli chodzi o symbolikę nakładania medalu na szyję - organizatorzy nie mają wpływu na to, czy w wolontariacie trafi im się akurat osoba, która oddaje się pracy całym sercem, czy robi to wszystko na odwal się, czy może chce wszystko przyspieszyć i nie chce, by biegacze jej tam marzli. Sama w końcówce biegu rozdawałam medale i nakładałam je na szyję, choćby rozplątywanie medali trwało wieczność (zmarzniętymi rękoma jest trudno uwierzcie, nie tylko wy marzliście), bo jak to powiedział pewien biegacz z Połówki Warszawskiej "biegłem dwie godziny, to i te dwie minuty poczekam". Z drugiej strony sama też biegam i raczej daję biegaczom to, czego sama oczekiwałabym wobec wolontariusza na takim biegu... ale jak mówiłam, nigdy nie wiadomo, kto się do pomocy trafi, a czasem mamy też odgórne rozkazy od liderów grup i jedyne co możemy robić, to wykonywać swoją robotę, uśmiechać się i przepraszać za taki rozwój sytuacji.
Nawiasem mówiąc, mnie też dziwiły te zdezorientowane twarze biegaczy, którzy chcieli wziąć medal do ręki, ale cofali ją, jak widzieli, ze nakładam im go na szyję. Nie mówiąc już o ludziach, którzy pytali mnie, czy mogę im ten medal założyć - dla mnie to było raczej... normalne. Dopiero potem się wszystko wyjaśniło...

PS. Jeśli przeszkadza Wam hamowanie metr za metą, bo kolejka, bo tyle ludzi, to pomyślcie co by było, gdyby to wszystko było ustawione bliżej. Ludzi była cała masa, może Wy, jako biegacze nie macie pojęcia o ogromie takiej fali np. trzech tysięcy osób na mecie, ale jak ktoś stoi z boku i próbuje wszystkim im dać do ręki wodę, albo zawiesić medal na szyi - serio, jest naprawdę trudno i nie da się każdemu dogodzić. Dzięki temu, że wszystko było rozciągnięte, dziesięć tysięcy ludzi mogło być w miarę sprawnie obsłużonych. ;)

uff..."
adamorange
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 45
Rejestracja: 22 wrz 2010, 00:13
Życiówka na 10k: 70 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czytalem na fb, ze ktos miał pretensje, ze dostał medal do ręki a nie na szyje. Normalnie pretensje tej klasy co do garbatego ze ma dzieci proste. Tego nie rozumiem. Medal trzeba wziąć jak najszybciej i iść jak najdalej aby nie robić tłoku. Zresztą osoby które biegały w imprezach masowych wiedzą zeby wody nie brac z pierwszego stołu a medalu od pierwszej osoby. Tak czy inaczej trudno oczekiwać od początkujących że będą wiedzieć jak się zachować po przekroczeniu mety, ale od organizatora można ju oczekiwać aby odpowiedniej szerokości i przepustowości zapewnić wyjście.


Winy bym nie szukał w wolontariuszach, tylko w organizacji całej mety. Przejście między stołami z medalami było bardzo wąskie więc jak się ktoś zatrzymał przy pierwszym stole to juz nikt inny nie przeszedł. A za medalami zamiast wyjście szerokim gardłem był zakręt w prawo, ludzie nie wiedziali gdzie iść, przechodzili z nogi na nogę jak przy wyjściu z kościoł i zrobił się taki korek że osoby kończące około 60 min brutto przypuszczam ze mogły mieć problem aby przebiec metę bo stał korek. Ja dobiegłem w 56 netto a startowałem z połowy stawki i zaraz po minięciu mety nie było gdzie iść.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2012, 20:53 przez adamorange, łącznie zmieniany 1 raz.
adamorange
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 45
Rejestracja: 22 wrz 2010, 00:13
Życiówka na 10k: 70 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A jeszcze poważnym fackupem był bieg tych spartan z tarczami. biegli kolumną długości może ze 100m, nie zabiegali na picie a biegli przy samych stołach. Tym samym zablokowali możliwośc dojścia do wody osobom biegnącym mniej więcej na ich wysokości. po co biegli przy stołach zamiast lewą skoro nie pili?

Fackupem był też przy zapisach brak informacji co znaczy biegnę dla lewej i prawej.
Kamel24
Wyga
Wyga
Posty: 82
Rejestracja: 09 mar 2012, 20:42
Życiówka na 10k: 49:55
Życiówka w maratonie: 3:38:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

adamorange pisze:A jeszcze poważnym fackupem był bieg tych spartan z tarczami. biegli kolumną długości może ze 100m, nie zabiegali na picie a biegli przy samych stołach. Tym samym zablokowali możliwośc dojścia do wody osobom biegnącym mniej więcej na ich wysokości. po co biegli przy stołach zamiast lewą skoro nie pili?

Fackupem był też przy zapisach brak informacji co znaczy biegnę dla lewej i prawej.
Nie wiem jak można pić przy biegach na 10km.
Dla Biegaczy 20% zniżki na szkolenia bhp w Warszawie. Lubię Kamel24 na fb: https://www.facebook.com/Kamel24
Fisherek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 198
Rejestracja: 05 wrz 2012, 21:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kamel24 pisze:
adamorange pisze:.
Nie wiem jak można pić przy biegach na 10km.
Normalnie, ktoś czuje pragnienie i nie może wytrzymać to się napije. Przecież to impreza masowa, a nie sami zawodowcy więc nie przesadzaj. To, że dla Ciebie coś jest dziwne nie znaczy, że dla każdego.

Bieg był spoko, udało mi się zrobić życiówke co cieszy (biegam od niedawna)
Na mecie dużego tłoku nie było, ale domyślam sie, że później mogło być znacznie gorzej. Przy takiej liczbie uczestników i wąskiej ulicy to było do przewidzenia. Jak dla mnie finisz powinien być na Łazienkowiej przy samym stadionie Legii. Zdecydowanie więcej miejsca. Wiadomo, że na Agrykoli łatwiej ogarnąć szatnie, banery i inne stoiska, które mogą potem jeszcze trochę pozostać na swoim miejscu i stąd pewnie finisz przy stadionie Agrykoli.

Pewnych narzekań nie da się zrozumieć. Uśmiech i do przodu-tak powinno być zarówno na trasie jak i w życiu;)
Awatar użytkownika
nowakos
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 08 sie 2010, 23:53
Życiówka na 10k: 42:00
Życiówka w maratonie: 3:44:47

Nieprzeczytany post

skoro kilka tysięcy osób piło to chyba możnia, nie :hejhej:
5 k - 19:49 (Łódź 2016)
10 k - 42:00 (Łódź 2013)
Półmaraton - 1:31:06 (Gdynia 2016)
Maraton - 3:44:47 (Łódź 2013)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ