Dla mnie ten wątek jest straszny.
Kiedy chcę kupić zegarek żeby mi mierzył czas na treningach, przychodzę do sklepu i widzę modele za 400zł to nie psioczę na sprzedawcę, że za drogie, nie wyciągam gościa zza lady, nie okładam kijem. Szukam tańszego zegarka na allegro, czy w sklepie obok. A jak mi się ten za 4 stówki wydaje wart kasy, to staram się zaoszczędzić na czymś innym by uzbierać odpowiednią sumkę.
Biegów jest dużo i będzie coraz więcej. Rynek pokaże, które się rozwiną, a które padną. Mój pot śmierdzi tak samo po zapłaceniu 80zł za półmaraton warszawski jak i po 21km samotnie na jakiejś pętli.
Kshysiek pisze:Dla mnie ten wątek jest straszny.
Kiedy chcę kupić zegarek żeby mi mierzył czas na treningach, przychodzę do sklepu i widzę modele za 400zł to nie psioczę na sprzedawcę, że za drogie, nie wyciągam gościa zza lady, nie okładam kijem. Szukam tańszego zegarka na allegro, czy w sklepie obok. A jak mi się ten za 4 stówki wydaje wart kasy, to staram się zaoszczędzić na czymś innym by uzbierać odpowiednią sumkę.
Biegów jest dużo i będzie coraz więcej. Rynek pokaże, które się rozwiną, a które padną. Mój pot śmierdzi tak samo po zapłaceniu 80zł za półmaraton warszawski jak i po 21km samotnie na jakiejś pętli.
Jak się stworzy precedens i każdy półmaraton będzie kosztował 8 dych to już taki "wolnorynkowy" nie będziesz.Co do potu to wierzę na słowo.
Sorry za off-topa ale pamiętacie może jaki wrzask się podniósł po podniesieniu limitu do 8h na ostatnim MW? Jak ktoś nie kojarzy - http://biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=27615
sytuacja trochę jakby podobna.
Kshysiek pisze:Dla mnie ten wątek jest straszny.
Kiedy chcę kupić zegarek żeby mi mierzył czas na treningach, przychodzę do sklepu i widzę modele za 400zł to nie psioczę na sprzedawcę, że za drogie, nie wyciągam gościa zza lady, nie okładam kijem. Szukam tańszego zegarka
tu jest inna sytuacja - idziesz do sklepu i patrzysz na zegarek za 400 zł; idziesz po pieniądze a tu już ten sam zegarek kosztuje 800 zł !
Warszawa z przyległościami to jest taka potęga,równiez finansowa , że pewnie mimo wszystko stawi się multum zawodników-jakieś 4000 . I to jest najgrożniejsze -idę o zakład ,ze wszystkie biegi zdrożeją na wiosnę bo nikt nie będzie chciał być gorszy od stolicy.
Jeśli, ciągnąc przykład, koleś podniósł mi cenę zegarka dwukrotnie, to sprawdzam co zrobili inni. Jeśli u nich nadal stoi 400, czy 500, czy 600 to gość stracił klienta i jest stratny. Tak może się zdarzyć, bo jest impreza w Poznaniu. Jak będzie z frekwencją - pokaże rzeczywistość.
Biegi w Warszawie na Kabatach nadal kosztują 10zł. Nie ma problemu by ktoś - tzw. wkurzony biegacz, postanowił rozegrać półmaraton na pętli w lesie, ciągnąc za to 10zł. Biegi Pucharu Maratonu Warszawskiego też drogie nie były a nie gromadziły tysięcy ludzi. Widać coś jest w biegu po głównych ulicach miasta. Coś, na co organizator jest gotów pracować kilka miesięcy, a ludzie gotowi są zapłacić większy pieniądz.(patrz: Biegnij Warszawo kosztujący 50zł).
Patrząc dalej. Ja nie pojechałbym do Pragi, Lwowa, Bratysławy, Londynu czy gdziekolwiek indziej na dużą imprezę, gdybym miał biec gdzieś na obrzeżach miasta, oglądając blokowiska czy węzły kolejowe. Dlatego duża impreza wg mnie musi być w centrum miasta. Wyśmiałbym orga, który by chciał mnie puścić np. po lasach pod Amsterdamem, oferując w zamian wyjątkowo atrakcyjne wpisowe. Centrum miasta kosztuje. Im większego, tym więcej.