na wstepie zaznacze, ze nigdy nie biegalem, a Run Warsaw byl moim pierwszym biegiem na takim dystansie od kilku dobrych lat.
na codzien scigam sie w maratonach rowerowych i trenuje kolarstwo mtb.
ogolnie cala impreza byla sprawnie przeprowadzona i w zasadzie nie ma sie co czepiac do organizatorow. mi osobiscie przeszkadzala atmosfera (totalny piknik, brak chociazby nutki wspolzawodnictwa). ja wiem, ze 3/4 ludzi nie wystartowaloby jesli reklamowanoby ta impreze jako wyscig ale bez przesady. przeciez tam byly dystanse 5km i 10km to chyba nie jest zadne osiagniecie przebiec taki dystans??? (przynajmniej ja sie po 5km nie czuje herosem

i jeszcze jedna rzecz, ktora doslownie mnie przerazila:
75% ludzi nie zrobilo rozgrzewki
75% ludzi, ktorzy rozgrzewke zrobili zrobilo to w sposob nieprawidlowy narazajac sie podczas rozciagania na naciagniecie lub zerwanie miesni
95% ludzi wychlodzilo swoj organizm po rozgrzewce (to po co ja robili???)
w moim najblizszym otoczeniu tylko 2 facetow zrobilo wszystko jak nalezy (po lydkach bylo widac, ze biegacze

mam wrazenie, ze ludzie, ktorzy biegaja jakos tak bardziej na powaznie omijaja tego typu imprezy (albo po prostu jest ich malo i w tym tlumie nie byli widoczni). mialem nadzieje obejrzec z bliska tlumy biegaczy, pasjonatow itd. podpatrzec zachowanie przed startem, rozgrzewke, technike biegu, taktyke, jak rozkladaja sily, a zobaczylem zbieranine przypadkowych osob, ktorzy po 2km byli cali czerwoni i zaczynali myslec o tym jak sie na nogach utrzymac, a nie o przebiegnieciu w jak najlepszym tempie. pewnie zeby zobaczyc to czego oczekiwalem musialbym sie wybrac na jakas bardziej kameralna impreze o jakas konkretna stawke, a nie bieg masowy.
dobrze, ze na maratonach rowerowych, w ktorych startuje atmosfera jest inna.
dodam jeszcze, ze bylem chory na grype zoladkowa i dopiero drugi dzien jestem na nogach, nie czulem sie na starcie najlepiej ale mimo to nie nastawialem sie na walke z dystansem (smiesznym - 5km) tylko z czasem. czas z mety 24:36, czas ze stopera 20:26.
pozdrawiam wszystkich.
jacek.