Komentarz do artykułu Podsumowanie 34. Maratonu Warszawskiego + ankieta
-
- Wyga
- Posty: 95
- Rejestracja: 18 sty 2012, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To ja napiszę tylko o minusach (o plusach pisali inni):
- brak bananów w kilku punktach dla biegnących wolniej
- brak kubeczków na wodę na Puławskiej (pozostawało picie z butelki 1,5 litra)
- po biegu przechodziło się do lochów, a chciałoby się jeszcze trochę pobyć na stadionie i czuć się jak jego bohater
- podwójny start - ale o tym to już chyba wszyscy pisali
- za mało czasu na odbiór pakietu - trochę czuję, że mój czas został sprzedany sponsorom (wystawcom z expo) i zostałem zmuszony do podporządkowania końcówki tygodnia odbiorowi pakietu (wizycie na straganach)
- brak bananów w kilku punktach dla biegnących wolniej
- brak kubeczków na wodę na Puławskiej (pozostawało picie z butelki 1,5 litra)
- po biegu przechodziło się do lochów, a chciałoby się jeszcze trochę pobyć na stadionie i czuć się jak jego bohater
- podwójny start - ale o tym to już chyba wszyscy pisali
- za mało czasu na odbiór pakietu - trochę czuję, że mój czas został sprzedany sponsorom (wystawcom z expo) i zostałem zmuszony do podporządkowania końcówki tygodnia odbiorowi pakietu (wizycie na straganach)
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
może ktoś finiszował w okolicy 4:03-4.04 netto to ma pamiątke
http://www.youtube.com/watch?v=hP1n4bLg ... e=youtu.be

http://www.youtube.com/watch?v=hP1n4bLg ... e=youtu.be
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 05 sie 2010, 10:02
- Życiówka na 10k: 51:21
- Życiówka w maratonie: 4:26:17
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Mnie tam się bardzo podobało!
Chociaż faktycznie, start był nieco mylący, mój sprzęt wyliczył, że przebiegłem 42,85 km (nie resetowałem go).
Park w Natolinie - piękny kawałek naturalnego (w miarę) lasu nizinnego (grądu). Nie miałem pojęcia, że coś takiego jest na terenie Warszawy. No ale nie da się ukryć, że po przebiegnięciu tego odcinka zaczęła się sypać moja strategia, zakładająca przyspieszenie od 28 km. Podbieg (nie taki przecież stromy) i nawierzchnia dały mocno w... stopy.
Natomiast finisz na Narodwym - po prostu absolutna rewelacja! Po wyjściu z "lochu" powiedziałem rodzinie, że "jakieś krótkie te maratony teraz robią, bo dopiero przed metą się naprawdę rozkręciłem"
Chociaż faktycznie, start był nieco mylący, mój sprzęt wyliczył, że przebiegłem 42,85 km (nie resetowałem go).
Park w Natolinie - piękny kawałek naturalnego (w miarę) lasu nizinnego (grądu). Nie miałem pojęcia, że coś takiego jest na terenie Warszawy. No ale nie da się ukryć, że po przebiegnięciu tego odcinka zaczęła się sypać moja strategia, zakładająca przyspieszenie od 28 km. Podbieg (nie taki przecież stromy) i nawierzchnia dały mocno w... stopy.
Natomiast finisz na Narodwym - po prostu absolutna rewelacja! Po wyjściu z "lochu" powiedziałem rodzinie, że "jakieś krótkie te maratony teraz robią, bo dopiero przed metą się naprawdę rozkręciłem"

- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
ja mam takie wrażenie, słodsze i bardziej lepkie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 01 paź 2012, 22:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 5h 7 min
To był pierwszy mój maraton a biegam od 5- ciu miesięcy. Wszystko mi się bardzo podobało a wbieganie na SN to jedna z najpiękniejszych chwil w moim ponad 40 letnim życiu. w Natolinie biegłam po cegłach i śpiewałam pod nosem piosenki Starego Dobrego Małzeństwa żeby się nie załamać i utrzymać koncentrację. Moja córka była wolontariuszką na 34 kilometrze i też jest zachwycona imprezą, wolontariusze , te dzieciaki pracowały dla nas bez wytchnienia po 8 godzin. Chwała bohaterom. Pozdrawiam wszystkich i serdecznie gratuluję.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 01 paź 2012, 23:51
- Życiówka na 10k: 45:23
- Życiówka w maratonie: 3:38:36
Imprezę oceniam na 9/10. Jako że jestem miłosnikiem starej Warszawy i miejsc w niej magicznych zaliczam podbieg w Natolinie do dużych atutów trasy. Uważam natomiast, że był on umieszczony na trasie dość późno. Z wyprzedzaniem w tym miejscu nie miałem żadnych problemów i wiele osób pozostało w tyle. Mam wrażenie, że następnie wszyscy ci uczestnicy wyprzedzili mnie z kolei na KEN-ie gdzie całkowicie opadłem z sił
. Ogólnie KEN to straszna nuda, ale za to kibice pierwsza klasa. Ciekawe natomiast ilu zawodników skorzystało z podwózki metrem?
Wydaje mi się, że prawdziwym minusem było ustawienie flagi pierwszego kilometra, która na mój gust zlokalizowana była w odległości 1km od baloniastej, bezsensowanej bramy, a nie od maty. Wprowadzało to ogromne zamieszanie i utrudnienie dla osób, próbujących wyregulować tempo na pierwszym kilometrze trasy. Drugiej flagi niestety nie zauważyłem i miałem powaznie zagrożoną realizacje taktyki gdyż nie wiedziałem w jakim tempie tak naprawde biegnę, mimo że miałem stoper, który zdążyłem zresetować przed matą startową (po wczesniejszym uruchomieniu w pękatej bramie).
Finisz na stadionie zrekompensował natomiast wszystkie niedogodności - rewelacja. Osobiście zresztą rozgrzewkę na alejkach otaczających obiekt zaliczam równiez do dużych atutów imprezy.
Pozdrowienia dla wszystkich bohaterów!

Wydaje mi się, że prawdziwym minusem było ustawienie flagi pierwszego kilometra, która na mój gust zlokalizowana była w odległości 1km od baloniastej, bezsensowanej bramy, a nie od maty. Wprowadzało to ogromne zamieszanie i utrudnienie dla osób, próbujących wyregulować tempo na pierwszym kilometrze trasy. Drugiej flagi niestety nie zauważyłem i miałem powaznie zagrożoną realizacje taktyki gdyż nie wiedziałem w jakim tempie tak naprawde biegnę, mimo że miałem stoper, który zdążyłem zresetować przed matą startową (po wczesniejszym uruchomieniu w pękatej bramie).
Finisz na stadionie zrekompensował natomiast wszystkie niedogodności - rewelacja. Osobiście zresztą rozgrzewkę na alejkach otaczających obiekt zaliczam równiez do dużych atutów imprezy.
Pozdrowienia dla wszystkich bohaterów!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
ja czekalam przed startem w kolejce do toalety gora minute - dwie. bylo ich naprawde sporo ...
zupke mozna bylo zjesc na spokojnie siadajac przy stole ... na sloneczku ...
sporo osob narzeka na park natolinski ... a zarowno mi i biegnacym obok bardzo ten odcinek sie podobal. milo bylo schowac sie na chwile przed sloncem
kostka bez przesady nie byla az taka zla
zawsze to jakies urozmaicenie na trasie 
moim zdaniem nie bylo goraco. przypomnijcie sobie temperature sprzed roku
punkty odzywcze - bylo wszystkiego pod dostatkiem, naprawde bylam pozytywnie zaskoczona
i nie narzekajcie na podbieg
trasa nie moze prowadzic tylko w dol
ja tam lubie podbiegi na trasie
dzieki nim nie jest tak monotonnie. nie widzialam zeby ktos tam musial przechodzic do marszu
jak dla mnie najlepiej przygotowana impreza w jakiej mialam okazje uczestniczyc.
jeden jedyny minus - trzeba bylo troche pozwiedzac stadion zeby sie gdziekolwiek dostac ... mogliby otworzyc wiecej wejsc ...
zupke mozna bylo zjesc na spokojnie siadajac przy stole ... na sloneczku ...

sporo osob narzeka na park natolinski ... a zarowno mi i biegnacym obok bardzo ten odcinek sie podobal. milo bylo schowac sie na chwile przed sloncem

kostka bez przesady nie byla az taka zla


moim zdaniem nie bylo goraco. przypomnijcie sobie temperature sprzed roku

punkty odzywcze - bylo wszystkiego pod dostatkiem, naprawde bylam pozytywnie zaskoczona

i nie narzekajcie na podbieg



jak dla mnie najlepiej przygotowana impreza w jakiej mialam okazje uczestniczyc.
jeden jedyny minus - trzeba bylo troche pozwiedzac stadion zeby sie gdziekolwiek dostac ... mogliby otworzyc wiecej wejsc ...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 16 lis 2008, 12:40
- Życiówka na 10k: 49'59"
- Życiówka w maratonie: 3h17'01"
- Kontakt:
Wszystko już zostało praktycznie powiedziane. Mam zaliczonych kilka dużych międzynarodowych imprez i warszawską oceniam na mocne 7/10. Tak trzymać!!!
Dla mnie jako zająca na 4h największy "fakap" to zamieszanie z bramą startową i matą. Możecie być może sobie wyobrazić nasz (z Lidką, współprowadzącą) stres na pierwszych kilometrach wg jakiego czasu biec. Zegarek zdążyłem szybko zresetować i uruchomić ponownie na macie, telefon zostawiłem z czasem "bramkowym". Flaga pierwszego kilometra nie miała znaczenia, bo nie wiadomo było, czy pomiar został dobrze rozpoczęty. Jednakże po zaznaczeniu przebiegnięcia kilometra nr 1 wypatrywaliśmy z nadzieją flagi z cyfrą "2" żeby sprawdzić co dalej a tej... albo nie było albo ja, współprowadząca i kilkadziesiąt osób wokół mnie, które prosiliśmy o rozglądanie się było ślepych
W kliku miejscach, szczególnie w Miasteczku WIlanów i Parku Natolińskim było wąsko.
Następnym razem warto też pouczyć wolontariuszy przy wodopojach, że jak zbliżają się baloniki (szczególnie od 4h wzwyż) to będzie nagle gigantyczny przelot szarańczy, na co trzeba się dobrze przygotować
Dla mnie jako zająca na 4h największy "fakap" to zamieszanie z bramą startową i matą. Możecie być może sobie wyobrazić nasz (z Lidką, współprowadzącą) stres na pierwszych kilometrach wg jakiego czasu biec. Zegarek zdążyłem szybko zresetować i uruchomić ponownie na macie, telefon zostawiłem z czasem "bramkowym". Flaga pierwszego kilometra nie miała znaczenia, bo nie wiadomo było, czy pomiar został dobrze rozpoczęty. Jednakże po zaznaczeniu przebiegnięcia kilometra nr 1 wypatrywaliśmy z nadzieją flagi z cyfrą "2" żeby sprawdzić co dalej a tej... albo nie było albo ja, współprowadząca i kilkadziesiąt osób wokół mnie, które prosiliśmy o rozglądanie się było ślepych

W kliku miejscach, szczególnie w Miasteczku WIlanów i Parku Natolińskim było wąsko.
Następnym razem warto też pouczyć wolontariuszy przy wodopojach, że jak zbliżają się baloniki (szczególnie od 4h wzwyż) to będzie nagle gigantyczny przelot szarańczy, na co trzeba się dobrze przygotować

- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
jeszcze od sobie dodam, mega motywujące było zachowanie ludzi na szczudłach na poniatowskim... aż świeczki w oczach miałem jak widziałem stadion i facet mówił, że dopóki walczysz to wygrywasz, a miałem krysys od 32km
ale nie zatrzymałem się nawet na krok

- xrazowy
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 23 mar 2012, 08:30
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:53
- Kontakt:
Generalnie impreza bardzo mi się podobała, jedyny minus to podbieg w Rezerwacie Natolińskim, i nie chodzi mi o to że było pod górkę, a o to że było bardzo wąsko, ja biegłem w dużej grupie, a tu z przodu ludzie co przecenili swoje siły idą pieszo, omijanie ich i wyprzedzanie to masakra.
Aha w jednym miejscu na tej kostce była dziura (dół o średnicy 50cm) miałem szczęście, że akurat wypadło mi w środek kroku, bo w tym tłumie nie miałbym szansy tej dziury dostrzec za wczasu.
Aha w jednym miejscu na tej kostce była dziura (dół o średnicy 50cm) miałem szczęście, że akurat wypadło mi w środek kroku, bo w tym tłumie nie miałbym szansy tej dziury dostrzec za wczasu.
- lebki
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 25 gru 2011, 16:08
- Życiówka na 10k: 44:02
- Życiówka w maratonie: 3:50:51
.... A myślałem że to tylko moje wrażenie:) Ja w pierwszej chwili myślałem że to makaron na sucho :D. Natolin rzeczywiście dał trochę nogom popalić i jeszcze te przeciskanie się wśród marszerujących i jadącą z przeciwka karetką... Tam mój plan legł lekko w gruzach, straciłem jakieś 30 sekund a potem już nie było z czego przyspieszać. Ogólnie jednak wszystko super. Może troszkę źle rozwiązano sprawę z metą i posiłkami w podziemiach. Też nie zdążyłem nacieszyć się atmosferą, do tego doszły poszukiwania wolontariuszy z napojami. Ale ogólnie impreza udana, no i zaliczony debiutTomKu pisze:podła pomidorowa z ryżem na chrupko)

Moje treningi http://www.endomondo.com/embed/user/workouts?id=2228429
http://connect.garmin.com/modern/profil ... Lebkichler
http://connect.garmin.com/modern/profil ... Lebkichler
- pejot
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 379
- Rejestracja: 11 lip 2007, 11:34
- Życiówka na 10k: 00:44:44
- Życiówka w maratonie: 3:32:39
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Inwazja Japończyków! 

- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Potwierdzam...nawet to opisałem w relacji.....takiego kopa jak w tym miejscu nie dostałem przez cały bieg...a właśnie wtedy, mimo że widziałem juz stadion, mimo że byłem juz teoretycznie bardzo blisko mety, najbardziej tego potrzebowałem...wielki szacun równiez ode mniemariuszbugajniak pisze:jeszcze od sobie dodam, mega motywujące było zachowanie ludzi na szczudłach na poniatowskim... aż świeczki w oczach miałem jak widziałem stadion i facet mówił, że dopóki walczysz to wygrywasz, a miałem krysys od 32kmale nie zatrzymałem się nawet na krok

W ogóle bardzo mnie kibice zaskoczyli in plus....bardzo ich duzo było na trasie, na stadionie, dopingowali, klaskali, motywowali do walki...wielkie brawa .... i podziękowania