Ciężka filozofia biegaczy amatorów!!!!!!!!

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

Kanas78 pisze: Osobiście nie wyobrażam sobie, aby w treningu do maratonu nie zrealizować długich wybiegań. A może to tylko kwestia psychiki-głowy? Ja potrzebuję się przekonać na własnej skórze, że będę w stanie pokonać np. 30km, w celu weryfikacji: jak to jest? Po prostu, chcę to poczuć....choćby dla uspokojenia głowy, że dam radę. Ale nie każdy szuka takich potwierdzeń i nie każdy ma takie potrzeby, ja to rozumiem i nie neguję.
Zgadzam się z Tobą całkowicie,każdy ma inne potrzeby.Piszesz o sobie i nie narzucasz ich innym.
Ja w swoim debiucie jak biegłem przez chwile rozmawialem z pewnym panem jak mu powiedzialem na jaki czas biegne byl wyraźnie oburzony ze jak to debiutant biegnie na równi z nim a jak sie dowiedzial ze najdluzszy moj wybieg to 22km rozesmial mi sie w twarz:) Dostałem pare wskazówek zeby koniecznie zwolnic bo rozbije sie o sciane i jeszcze pare innych podobnie optymistycznych:),po czym przyspieszył i tyle go widzialem:).....do 33km:) na którym to właśnie on walczył ze zmęczeniem ale już żadnych info od niego nie dostalem:)

Dlatego ja te wszystkie rady traktuje z przymrużeniem oka a jak już ktoś zaczyna operować wiedzą z książek to mnie to poprostu drażni i może nie potrzebnie się unoszę.

Za to bardzo fajnie jest poczytać i posłuchać Dominiki,z której jest naprawde kaaaaaaaaaaawał biegaczki bo ona oprócz książek ma jeszcze w nogach mnóstwo zyciowo-biegowej:)praktyki...

Mam nadzieje że się nie pogniewa jak wkleje ten link:) co prawda w ciąży nie będziemy:) ale warto posluchać
http://www.youtube.com/watch?v=Yx6-77pnH6o
PKO
PiC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 20 kwie 2012, 21:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 5:14:10

Nieprzeczytany post

Rzecz w tym, że "jedyna słuszna droga" to może być przy wynikach oscylujących wokół rekordów świata, minimów olimpijskich itd. Tam rzeczywiście błąd treningowy może skutkować w 1 minucie na mecze, która przełoży się na brak zwycięstwa, nie zakwalifikowanie się na igrzyska itd.

Natomiast jeśli mówimy o bieganiu amatorskim (bez znaczenia czy na czas 3:45 czy na 5:59, byle się zmieścić w limicie), to już każdy może mieć inną metodę przygotować i u każdego sprawdzić się może coś innego.

Ja na przykład wystartowałem w tegorocznym maratonie jako absolutny debiutant (absolutny, bo nigdy nie przebiegłem wcześniej więcej niż 15 km), w dodatku właściwie w trakcie kontuzji, nie biegając z jej powodu wcale przez 6 tygodni bezpośrednio przed startem. Chciałem samemu sobie udowodnić, że po zrzuceniu 15kg jestem w stanie pokonać taki dystans, a że wpisowe wpłaciłem na początku roku, postanowiłem spróbować mimo kontuzji. Celem było zmieszczenie się w limicie, czas wyszedł nieco ponad 5 godzin, ale jestem szczęśliwy, że się udało. Na tym poziomie każdy trening daje dużo, niezależnie czy będzie to wybieganie 25km, czy 5 razy po 5km. Po prostu liczy się ruszanie, rozbujanie tyłka i przywyknięcie do tego rodzaju aktywności fizycznej, jaką jest bieg. Ja osobiście cieszę się z ukończenia, cieszę się, że sprawiło mi to frajdę, mimo bólu, obtarć i innych takich. Następnym celem będą kolejne kilogramy zrzucone i zejście powiedzmy na 4:45, małymi krokami do celu i jak powtarzam, na poziomie amatorskim, każda metoda, zakładająca ruszanie się i czerpanie z tego satysfakcji, jest dobra.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Pozostaje jednak pytanie o cel - PO CO BIEGAM?
Jeżeli tylko dla radości i endorfin - to do diabła - biegaj tak, żeby czuć to szczęście, biegaj TO, co sprawia Ci satysfakcję.
Jeżeli jednak celem jest też wynik, ta cholerna życiówka, to może warto pomyśleć, co Cię do tego rekordu przybliży. Dróg będzie wiele, ale NIEKONIECZNIE przez gigantyczną liczbę kilometrów.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

Jeszcze jest też kwestia tego jakie kto ma parcie na wynik :hahaha:
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Długość wybiagania (jak sama nazwa wskazuje :lalala: ), uzależniona być musi wyłącznie od aktualnej potrzeby się wybiegującego (jeden potrafi uczynić to szybciej niż drugi), i ew. tego skąd chce się wybiec (z Tomaszowa powinno jednak być szybciej niż z takiej, dajmy na to, W-wy).
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
maco
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 03 maja 2011, 21:53
Życiówka na 10k: 43:34
Życiówka w maratonie: 3:40:47

Nieprzeczytany post

Każdy powinien biegać tyle kilometrów ile uważa za stosowne. Ważny jest efekt treningu. Każdy organizm reaguje trochę inaczej.
Ja wiem na swoim przykładzie że warto robić długie wybiegania. Debiut w maratonie miałem w 2009 w Warszawie - czas 3:56 zgodnie z planem ale na końcowych kilometrach "umierałem". Biegałem od 25 do 30 kilometrów długie wybiegania oczywiście. Przed Łodzią dużo więcej kilometrów w treningu i wybiegania nawet po 35 kilometrów. Efekt bardzo dobre samopoczucie do końca i życiówka 3:26 (poprawiona o 15 minut z Poznania 2010 r.). Trening inny, wcześniej raczej w/g Skarżyńskiego, obecnie w dużej ilości Greif - zmodyfikowany na moje potrzebny (ostatni tydzień lżejszy i ostatnie wybieganie 25 zamiast kolejnej 35). Pewnie ktoś powie po co tyle kilometrów przy czasie 3:26, ale mnie właśnie ten trening przyniósł efekt. Rozumiem że niektórzy biegają mniej i robią fantastyczne wyniki ale to wszystko indywidualne predyspozycje i możliwości. Biegać trzeba i to sporo, jeżeli chcemy nie cierpieć na końcówce i bić życiówki. Oczywiście moim zdaniem.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

już ktoś zaczyna operować wiedzą z książek to mnie to poprostu drażni i może nie potrzebnie się unoszę
rzeczywiście niepotrzebnie bo operujący zna się lepiej od ciebie i to nie z książek.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:
już ktoś zaczyna operować wiedzą z książek to mnie to poprostu drażni i może nie potrzebnie się unoszę
rzeczywiście niepotrzebnie bo operujący zna się lepiej od ciebie i to nie z książek.[/quote

kolejny uczony:) skad taka pewnosc?? nie wiesz kim jestem i jak biegam.,ale swoje trzy grosze musisz wrzucic
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

w twoich wypowiedziach jest wszystko co trzeba wiedzieć :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
misthunt3r
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 474
Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
Życiówka na 10k: 48:42
Życiówka w maratonie: 4:14:37
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

mazeusz za to Tobie zdaje się, że wiesz wszystko. I choć też ludzi nie znasz to oceniasz.
Coś Ci się sprawdziło - świetnie, opowiedz o tym, ale nie próbuj tego innym narzucać.
Obrazek
Because Running Sucks
krzychu83
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 13 gru 2011, 11:33
Życiówka na 10k: 38:42
Życiówka w maratonie: 3:28:34
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Tyle ile jest biegaczy tyle jest też sposobów na bieganie. Każdy biega jak się mu podoba. I o to właśnie chodzi żebysmy wymieniali się metodyką treningu. Mój pierwszy maraton to pazdziernikowy poznański maraton (biegałem od 2 lat). Czas to 3:28:34 myslę, że jak na debiut jest ok. :hej:
W moim przypadku trafiłem na ścianę na 30 km. Nie poddałem się, przetrzymałem ten trudny okres i nogi dalej mnie poniosły do mety. Każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na wysiłek. Jednym złamanie magicznej "trójki" zajmie rok czy dwa, a inni potrzebują więcej czasu (mowa tu o parciu na wynik). Przygotowując się do maratonu robiłem długie wybiegania 25-max 30 km. Jestem byłym palaczem (paliłem 10 lat! :zero: ) i tak długie wybiegania były mi potrzebne. Podsumowując biegaj wg swoich odczuć, nie patrz na innych ale czytaj co maja do powiedzenia :ble:
Awatar użytkownika
ja_arek
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pabianice

Nieprzeczytany post

Przebiłem się! i powiem tak, mazeusz - brakuje ci chłopie tolerancji, daj sobie spokój. Przecież, jeżeli uważasz, że 20 czy 30 nic nie dają to ich nie biegaj. Czy ktoś cię zmusza?
Co do terminologii biegowej. Jak każda terminologia np. naukowa powinna służyć precyzyjnemu definiowaniu opisywanego zjawiska. Jeżeli ją odrzucimy, to zostaje tylko opis literacki i zamiast WB1 (OWB1) będziemy mieli mniej lub bardziej kwieciste opisy odczuć. Nie martw się za biegającą połówke biegowego świata, że się zniechęci widząc ją w opisach treningów. Ci, których satysfakcjonuje zwykłe truchtanie nie poświęcą jej uwagi tak jak my pomijamy całe działy tego forum, które nas nie interesują i tysiące innych informacji. Ci natomiast, którzy zaczną szukać w bieganiu dodatkowych wartości treningowych dadzą sobie radę. Zapewniam Cię, że nie potrzeba wybitnej inteligencji, żeby z grubsza się w tym połapać. rejtanowskie gesty są tu niepotrzebne. Pierdaczy ktoś za mądrze? To zawsze jest inny topic, który bardziej nam leży.
Tak więc żyj i daj żyć innym...
btw: gratuluję Ci takich wyników przy takim kilometrażu - szczerze,
rufuz

Nieprzeczytany post

A ja biegam 6x w tygodniu ponad 100km i wcale nie zamierzam biegac mniej bo lubie sie przemeczac :ble: :ble: Ot takie moje uzaleznienie "osła amatora" :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Jestem zupełnym nowicjuszem i właśnie zastanawiam się jak długie powinny byc wybiegania u mnie.
Mam 38 lat.Biegam 5 miesięcy.Debiut w CM 4:26.Biegłem za balonikiem na 4:15
Ściany nie zalczyłem,ale może dlatego,iż odnowiła mi się kontuzja dwugłowego i po 28km musiałem co nie
co pomaszerowac.
Najdłuższe wybieganie 31km,natomiast pow.20km tylko 4-5.
Myśle,że u mnie zabrakło właśnie tych dłuuugich biegów 30-35km.
Na treningu w ramach testu 10km -48:40,co teoretycznie daje w maratonie 3:45.
A jak mi jeszcze daleko do tego czasu.
Ponieważ uwielbiam biegac tempówki i interwały,a niekoniecznie 30-tki,zastanawiam się
czy bez tych 30-40km wybiegań jestem wstanie się poprawic.
Oczywiście treningi w okolicach 20-22km bym robił.
Awatar użytkownika
ja_arek
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pabianice

Nieprzeczytany post

Krzychu - nie na temat.
Masz cały dział o treningach. Dyskusja jest o filozofii a ty o o szpadlu i rowie zaczynasz.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ