Komentarz do artykułu 13 tysięcy biegaczy na starcie 11. PZU Półmartonu Warszawskiego

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
hatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:28:01
Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga

Nieprzeczytany post

@ internauta "Medam"

Dramatyczny opis z oblężonego miasta.
Z jednej strony jako posiadacz podwyższonego ciśnienia i przerostu lewej komory serca oraz ambicji powinienem potraktować ten opis poważnie
z drugiej strony, biegłem w jakiejś setce biegów powiatowych, osiedlowych, leśnych itp. często ze znaczną frekwencją i przy nich poziom nawet pasywnego zabezpieczenia medycznego PMW jest nieporównywalnie wysoki.

Na marginesie, co zawsze warto powtarzać, trzeba się badać ZANIM podejmie się znaczący dla organizmu wysiłek.
Jeśli się wstało od biurka i ma nałogi to nie wyobrażam sobie startu w maratonie bez kompleksowych badań u lekarza medycyny sportowej. Ale pewnie jestem w promilu ludzi, którzy tak myślą.
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.

W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
PKO
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Medyków na poboczu trasy widziałem może 6, może 8 ekip. Medyków sensu stricte, nie ekip harcersko - pomocniczych (z butlą wody, plasterkami na odciski i folią NRC). Gdzieś na Pradze, około 12 kilometra zawyła karetka, przejechała sprawnie pomiędzy biegaczami i odebrała delikwenta (chyba od harcerzy). Rdzy na karetce nie sprawdzałem.

Sporo 'padniętych' było za podbiegiem. Ale przy każdym był paramedyk/harcerz.

Natomiast strefa mety - koszmar. Sam mało nie zemdlałem, po wodę stałem dobre 20 minut, ludzie dookoła też czuli się słabo, całe szczęście że akurat w okolicy stał w korku 'tata z wózkiem' i miał chyba ze 2 litry zapasu - poratował kilkunastu potrzebujących. I nie wyobrażam sobie, żeby w tym chaosie była możliwa jakakolwiek sensowna pomoc medyczna.
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
naczanio
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 08 mar 2010, 08:00

Nieprzeczytany post

Co do biegu, to sprawdziły się moje obawy na temat Pl. Trzech Krzyży - było jednak ciasno. Czy to wina samego miejsca czy rozplanowania miasteczka, czy biegaczy, którzy mimo strzałek kierunkowych (strefa zielona - najliczniejsza miała wytyczoną inną drogę do wejścia do strefy - był tam luz, ja się tam nawet rozgrzewałem) musieli brnąć do swoich stref najwęższym (dla czerwonej i żółtej strefy) szlakiem co powodował ogromne zatory? Pewnie wszystkich tych rzeczy.

Drożność trasy? Moim zdaniem było lepiej niż rok temu, kto biegł ten wie co działo się na wiadukcie nad rondem Czterdziestolatka :/ było tragicznie. :bum: :bum: W tym roku było ciasno ale moim zdaniem nie było dramatu.

Co do zabezpieczenia medycznego. Kilka patroli pieszych widziałem. I odprawę na której była spora grupa ratowników. Wypisywanie, że na 3500 biegaczy przypadała jedna stara karetka to BREDNIE :ojnie: :ojnie: Ja na trasie widziałem dwa razy karetkę na sygnałach, chyba, że to jedna z tych dwóch miała z zadanie tworzyć "sztuczny tłum" :hej: :hej: :hej:

Co do strefy z metą? Faktycznie ktoś słusznie zauważył, że spora grupa biegaczy rozsiadła się zaraz za linią mety w celu zdjęcia chipów. A nad ich głowami stała Pani z megafonem i informowała, żeby przechodzić dalej i tutaj nie zdejmować chipów :hejhej: Ale bolesna prawda jest taka, że przejście strefy za metą było najzwyczajniej w świecie zbyt wąskie :ech:
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 625
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Na miecie (1:21) ratownicy wyłowili mnie momentalnie, przeleżałem w namiocie ok 20 minut (nic poważnego, ale dmuchali na zimne) i był totalny spokój. 2 ratowników było cały czas na miejscy, kolejni krzątali się bez najmniejszego stresu. Jak wychodziłem, faktycznie chyba kobieta na noszach tam trafiła. Ruch zaczął się tam sporo później - przechodziłem to zwróciłem uwagę.
Mi brakowało oznaczeń że do medali np 50m, woda 150, czipy 250 m a kluchy 500m. Więcej wolontariuszy wzmocnionych kilkoma mundurowymi dla większego autorytetu powinni dbać o większą płynność na mecie - tam powinien być ograniczony dostęp kibiców, by nie potęgowali korka
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

medam pisze: Ludzie leżeli pod banerami w rządku, jeden na drugim! ... ludzie leżeli i czekali aż ktoś im pomoże.
Armagedon panie!
Starsznie ambitni biegacze biegali, zajechali sie na maksa... albo autor przesadza (eufemizm) :hejhej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ