25 Maraton Warszawski

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Spis treści:
1. Wyjaśnienia - wersja krótka
2. Wyjaśnienia - wersja długa




1. Wyjaśnienia wersja krótka.
Dla tych którym sie nie chce czytać pisze tu w skrócie, o co chodzi:

Mój list do Marka, jest wyrazem żalu, że nie udało się nam - grupie która pracowała przy organizacji 24 Maratonu Warszawskiego - móc organizować następny maraton.
Z własnej woli chcąc uniknąć kłótni - oddaliśmy to prawo Markowi Troninie, który nie pozostawiał wątpliwości, że on sobie żadnej współpracy nie wyobraża.
A jak fajnie się wspólnie imprezy organizuje - mogliśmy ostatnio doświadczyć w Michałowicach.
I koniec - nie ma żadnej kłótni, nie wiem gdzie tutaj ktoś widzi kłótnię.




1. Wyjaśnienia wersja długa.


A teraz wersja dłuższa, dla zainteresowanych

Ponieważ nie lubię przemilczania spraw, to napiszę wreszcie O CO CHODZI!!!

Tu nie ma kłótni.
Krzycho zresztą dobrze zrozumiał o co mi chodziło - właśnie o utratę tego "romantyzmu", że sami biegacze wbrew przeciwnościom losu się zebrali i organizują maraton.
Tylko potem, jak zaczęły się przygotowania do następnego maratonu, okazało się, ze czas romantycznych uniesień się skończył. Zaczął sie kapitalizm, walka o władzę.

HISTORIA 24-go MARATONU WARSZAWSKIEGO wg FREDZIA

Głównymi organizatorami 24 Maratonu Warszawskiego byli Marek (emte) i PAweł.
Ja nie jestem w stanie opisać kto co robił bo dołączyłem do organizatorów chyba na 2 tygodnie przed biegiem - przedtem nic o tym nie wiedziałem, nie interesowałem się.
Kontaktowaliśmy się tylko przez telefon, tylko PAwła osobiście poznałem przed maratonem, Ziuta na chwile spotkałem. Marka - poznałem w dniu maratonu.
Oczywiście jak już napisałem - głównymi koordynatorami byli Marek i PAweł - przynajmniej mi się tak wydaje - i dlatego, ze oni koordynowali to nie wiem kto i ile się do czego przyłożył.

Ponieważ nie było wiele pieniędzy na maraton (do dziś nie wiem ile ich było) - zależało wszystkim nam na tym, żeby załatwiać sprawy za darmo.

Pewnie o udziale kilku osób nie wiem, ale mogę napisać co wiem:

Ziut - nie wiem co robił, niech PAwel napisze.
Deck - załatwił chyba masażystów
Mifor - dostarczył zasilanie, maszty, kable - całą elektrykę.
Jeszcze byli jacys ludzie - nie pamiętam już bo ja każdy zajmował się swoją działką.
Oczywiście najwięcej wiem o tym co robiłem ja - i napiszę to, nie żeby się chwalić ale przekazać wam ten zapał który mieliśmy:
Załatwiłem sprzęt nagłośnieniowy (za darmo - przekonałem Zbigniewa Hołdysa żeby nam wypożyczył) - chyba do tej pory nie doczekał się podziękowania z Fundacji, zgubiłem przy okazji etui do mikrofonu ;).
Przekonałem 5-ciu moich znajomych z aparatami cyfrowymi do rozstawienia się na trasie i robienia zdjęć, potem jak deszcz i wiatr ich rozgonił sam stalem na mecie i robiłem zdjęcie każdemu wbioegającemu na mete zawodnikowi, biegłem do pobliskiego hotelu Europejskiego, zrzucałem na Laptopa do koleżanki która spędziła tam przy herbacie z 5 godzin i biegłem znowu na metę.
Załatwiłem występ Emtego i Pana Osińskiego w I programie telewizji w programie: Kawa czy Herbata - poszło to o morderczej godzinie- chyba 6:20 ale juz na to poradzić nic nie mogłem.
W trakcie maratonu (póki jeszcze moi fotograficy nie uciekkli) mając do dyspozycji niewielki wzmacniaczyk próbowałem nadawać muzykę z mojego małego keaboardu.
W dniu maratonu - dla "mojej ekipy" kupiłem w Decathlonie płaszcze przeciwdeszczowe, w Obi - dwa halogeny, 250 metrów kabla - jescze jakies tam rzeczy - wydałem na to około 1500 zł (pisze to nie żeby rządać jakichś zwrotów od Fundacji ale żeby pokazać mój stopień zaangażowania - przecież wiedziałem, że nikt zwracac mi niczego nie będzie).
Potem był jeszcze pare godzin sprzątania, składania sprzętu, odwożenia nagłośnienia itd.

KONIEC HISTORII

Co działo się potem?
Marek i PAwel postanowili działać razem - postanowili, że powołają Fundację. Odbyło się nawet posiedzenie Rady Fundacji, w składzie: Marek, Zona Marka, PAweł, Adam Rogala, Mifor, Ulrike Fuhrman, Waldek.....(nazwiska nie pamiętam - kolega Marka, zangażowany w marketing), i jeden Pan którego nazwiska też nie pamietam - pomagał w jakichś sprawach w rozmowach z władzami Warszawy.
Ta Rada Fundacji - to była czysta fikcja. Wiadomo było, że Rada nie ma nic do powiedzenia - w statucie było napisane, że moze zatwierdzić swój regulamin - liczyli się tylko Fundatorzy - czyli Marek i PAweł.

Tymczasem trzeba było zacząć już przygotowania do 25 Maratonu, mi przypadła zaszczytna Funkcja zajęcia się sprawą Programu Treningowego.

Do tamtej jednak pory - nikt nie wyjasnił mi - kto Ja tam właściwie jestem - pracownik? wspólnik?
Bardzo się jednak ze sprawą maratonu identyfikowałem - przy stronie internetowej maratonu sporo pomagałem Andrzejowi (webmasterowi) i Forum maratonu do życia powoływałem.

Ale - moje wrażenie było takie, że ja już nie pracuję dla Maratonu ale dla Marka - on o wszystkim chciał decydować.

Przy programie treningowym - nie chiałem wiele robić dopóki nie upewnię się, że pracuję z Markiem i z PAwłem a nie dla Marka i Pawła.

Jedyne co zrobiłem - to zaproponowałem Antoniemu Niemczakowi, że głównym merytorycznym producentem programu treningowego będzie Jerzy Skarżyńki. Uzgodniłem z Antoniim Niemczakiem, że porozmawia z Jerzym Skarżyńskim i zaproponuje mu to.

Co do mojej jednak roli - musialem postawić sprawę jasno - na początku stycznia wysłałem list do Marka i PAwła, w którym napisałem - że albo biorą mnie do Fundacji jako współfundatora albo ja rezygnuję z dalszej współpracy.

PAweł mnie poparł. Marek się nie zgodził.

I własnie, żeby zapobiec awanturom i kłótniom - zdecydowaliśmy sie z PAwłem, że zostawiamy Markowi organizację Maratonu Warszawskiego.
Marek zresztą odrazu po zakończeniu 24 Maratonu wielokrtonie dawał do zrozumienia, że to on uważa się za organizatora tamtegto maratonu i bez czyjejkolwiek pomocy by sobie poradził.
Były jeszcze inne osoby którym sie wydawało, że będą mogły współpracować przy organizacji Maratonu.
Ale jak się potem wszyscy przekonywali - to nie było możliwe. Tam nie ma mowy o współpracy, tylko o wykonywanmiu poleceń. Fundacja Maraton Warszawski to prywatne przedsięwzcięcie Marka Troniny, który postanowił, że to będzie jego zawód i on sam bedzie o wszystkim decydował.
Dla Maratonu to pewnie wcale nie jest źle. Jedne człowiek podejmuje decycje, nie ma w tej kwestii niejasności.

A to czego mi żal, to właśnie to, że coś straciliśmy, możliwość robienia czegoś dla Warszawy wspólbie.
I dlatego, że jesteśmy "miłymi" ludźmi - PAweł, Joycat, Pit, Janek, ja ;) i inni - to nie chcemy się kłócić o coś co na początku jest jeszcze naszym dobrem wspólnym i oddajemy to temu, kto jest bardziej bojowy i nie pozostawia wątpliwości, że jeśli dalej będziemy chcieli w przedsięwzięciu uczestniczyć - to tylko w roli podwładnych.


Marek - chyba niczego tu nie przejaskrawiłem ani nie przeinaczyłem.
PKO
Runforfun
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 411
Rejestracja: 23 lis 2001, 21:43

Nieprzeczytany post

Quote: from FREDZIO on 5:40 pm on June 17, 2003
Fundacja Maraton Warszawski to prywatne przedsięwzcięcie Marka Troniny, który postanowił, że to będzie jego zawód i on sam bedzie o wszystkim decydował
Przecież w Polsce już dość jest takich "prywat", cały ten kraj to jedna wielka prywata, cudem udało się włączyć to do Europy.
Wszędzie gdzie powstają duże imprezy masowe udział we władzach sprawuje jakaś grupa ufających sobie ludzi, a maratoning, to dziś synonim działalności dobroczynnej, a nie gospodarczej. Zapoznajcie się choćby z maratonem londyńskim to zrozumiecie jakim nieporozumieniem jest traktowanie go jako ostrego biznesu. Chyba że ktoś chce stworzyć nową kapitalistyczną jakość, ale to droga do nikąd. Nie kochamy MW za to że będzie na nim dużo reklam, i szumu w mediach. Kochamy go za to, że czujemy się na nim u siebie.
[i]być kiedyś takim "biegaczem", za jakiego ma mnie mój kot.[/i]
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

w związku z sugestią Fredzia:

Ziut
-przygotowanie zaplecza biegu (namioty wojskowe, kuchnia wojskowa, goracy poczestunek)
-atestacji trasy
-obsluga sedziowska

Ale listę możnaby ciągnąć w nieskończoność. PiotrSiliniewicz (kuchnia i zaplecze biegu), Bogdan Piątek (licencja PZLA, atest trasy), Emalon (zaplecze), Deck (masarze), Romek Stępniewski (prysznice), Andrzej Balcerzak i wielu, wielu innych.

No i oczywiście Marek Tronina.
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
marcin70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 845
Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: okolice Opola
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak na szybko - uważam Fredzio, że może i intencje miałeś dobre. Tylko jeśli chcesz pogadać o czymś z EmTe możesz to zrobić na priva. Jakiekolwiek tłumaczenia teraz nie dadzą żadnego efektu.
Run - ile imprez zorganizowałeś? Używasz słowa "wszędzie"- błąd - skąd wiesz, że wszędzie. Poza tym, mam nadzieję, że czytasz stronę MW - marek jasno odpowiedział Wojtkowi na jakich zasadach będzie organizowana ta impreza. Kto dzwignął? Hmm - bez wiedzy, dogłębnej lepiej nie wydawać osądów. Można kogoś skrzywdzić. Jeśli chcesz, jeśli uważasz, że potrafisz pomóc - EmTe na pewno Twoją pomoc przyjmie. Zaczęło się od Pucharu MW a teraz jeździcie po koledze jak po łysej kobyle. Nieznany, hehe - a kto jest tu znany? Radość tworzenia jest niesamowita, radość uczestniczenia w imprezie z "atmosferą" też ma w sobie coś pięknego. Ale czy załóżmy bieg mając ograniczony tak jak w zeszłym roku budżet miałby szanse na bycie "sztandarowym" biegiem. Czy w tym roku ktoś stojący w kolejce tak jak w zeszłym roku nie miałby prawa psioczyćna orgów? Czy trasa jaka była w zeszłym roku była super? itd.. Na wszystko potrzeba pieniędzy i czasu. Jaka prywata? Chcesz pomóc - idź na następny puchar MW i pomóż. Ja byłem na ostatnim i przenosiłem bramki, przemywałem zranione kolano dzieciakowi, dorzuciłem własny plaster (tylko zaraz nie dorzućcie, że powinien to zrobić lekarz) trochę pomogłem przy sprzątaniu. Przy okazji wziąłem udział w biegu. Moja Gosia za friko zmierzyła poziom tłuszczu większości obecnych itp. Jestem z Bydgoszczy. Dojechałem za własne - chcieć to móc! Podrzucę wam pomysł znajdźzie jakiegoś sponsora na cokolwiek tak jak ja. Wtedy pogadamy. Ale się zdenerwowałem. Ech...

Koniec.
Przy okazji Run - ale w Wawie biegniesz? :)
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Runforfun
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 411
Rejestracja: 23 lis 2001, 21:43

Nieprzeczytany post

Marcin70, przepraszam  że użyję znów ostrych słów, ale dlaczego odwracasz kota ogonem? Skąd w Tobie taka fałszywa świadomość że emte jest otwarty na współpracę, skoro Ci którzy mieli z nim do czynienia zawiedli się i uczciwie nam wreszcie o tym piszą? Zorganizowałem niewiele imprez w życiu, może dwie, na codzień organizuję inne rzeczy dla ludzi i wiem co nieco o życiu.
Powiem wporst: bardzo jestem związany emocjonalnie z MW i tymi którzy uratowali go od zniszczenia, dlatego nigdy się nie pogodzę z tym co sie stało, i nie tracę nadzieji, że zwycięży rozsądek i umiar.
[i]być kiedyś takim "biegaczem", za jakiego ma mnie mój kot.[/i]
Runforfun
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 411
Rejestracja: 23 lis 2001, 21:43

Nieprzeczytany post

Quote: from marcin70 on 7:35 pm on June 17, 2003
uważam Fredzio, że może i intencje miałeś dobre. Tylko jeśli chcesz pogadać o czymś z EmTe możesz to zrobić na priva. Jakiekolwiek tłumaczenia teraz nie dadzą żadnego efektu.
A tego to już naprawdę nie powienieneś pisać, czy to lojalnośc zawodowa? I powiem Ci najokrutniej jak potrafię, bo ta uwaga na to zasłużyła, że jeśli  Wy dziennikarze bedziecie sie krzywić na mówienie prawdy, to wkrótce ludzie całkowicie przestaną czytać gazety, a swoją ciekawośc będą zaspokajac właśnie na takim forum jak nasze, nie życzę Wam tego...naprawdę nie.
[i]być kiedyś takim "biegaczem", za jakiego ma mnie mój kot.[/i]
Awatar użytkownika
marcin70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 845
Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: okolice Opola
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pytasz skąd świadomość? Bo sam z nim współpracuję, bo zgłosiłem chęć pomocy i pomagam na tyle ile mogę. :)
OK, emocje mogą nas zaprowadzić na manowce.
A co według Ciebie oznacza :
1.rozsądek i umiar
2. co się stało z MW

Co ja wiem?
MW24 był i minął, MW25  nie było więc nie ma co oceniać. Ocenić można będzie 15 września. Co zostało zrobione dotychczas? Biegi na 10km, je można oceniać. Co dzieje się wewnątrz organizacji ( w znaczeniu - firma)
ocenić mogą tylko osoby bezpośrednio w nią zaangażowane. Osoby z zewnątrz... ich osąd będzie zawsze obarczony możliwością popełnienia błędu z powodu niewiedzy. Co stało się z kolegami, którzy wspólnie coś robili to ich sprawa. EmTe zdecydował że sam poprowadzi organizację biegu - tym samym on sam będzie odpowiedzialny za sukces lub porażkę. To samo wg mnie mógł zrobić PAweł.
Wybaczcie panowie, że roztrząsam tutaj tę sprawę posługując się wami (waszymi nickami bezpośrednio). Powtarzam - to sprawa między nimi. I znowu powtarzam moje osądy zawsze będą obarczone błędem niewiedzy. Boję się osądzać kogokolwiek czy wystawiać jednoznaczne opinie, jeśli nie wiem na pewno.
A próbowałeś pogadać z emte o współpracy? Sprawdź. Sam.
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Runforfun
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 411
Rejestracja: 23 lis 2001, 21:43

Nieprzeczytany post

Quote: from marcin70 on 8:29 pm on June 17, 2003
A co według Ciebie oznacza :
1.rozsądek i umiar
2. co się stało z MW
Marcin70, proszę Cię..., bardzo szanuję Twoją osobę, przestańmy sie przekomarzać i opowiadać niedorzeczności.
Ma miejsce krzycząca niesprawiedliwość, myślę że to sie da naprawić, napewno się da...  
[i]być kiedyś takim "biegaczem", za jakiego ma mnie mój kot.[/i]
Awatar użytkownika
Jarro
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 233
Rejestracja: 07 maja 2002, 23:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Miałem wątpliwą przyjemność prowadzić z emte polemikę w kwestii finansowego rozliczenia 24MW w dyskusjach maratonówpolskich.pl . Organizowany społecznym zrywem biegaczy 24MW, zgodnie z obietnicą emte, miał być rozliczony n.p. w interku. Zamiast obiecanego rozliczenia otrzymałem wykład na temat tajemnic handlowych i maratonu jako produktu. Już wtedy, jesienią i zimą trenując z kolegami w Kabatach wieszczyłem, że chodzi o kasę i władzę i odpowiedzialność. Jak wszędzie. I nie ma w tym nic złego, tylko że trzeba to jasno powiedzieć kolego Marku.
       Jestem tylko skromnym obserwatorem, ale jest dla mnie oczywiste, że emte podejmując się organizacji 24 MW tak naprawdę myślami był przy  25MW i następnych. Dlatego przejął kontrolę nad MW. Jest skuteczny, to dobry prognostyk na przyszłość.
     Nie dziwią mnie odczucia Fredzia, Pawła i innych, którzy popracowali na sukces emte, a teraz zostali odstawieni od cyca. Pewnie emte zapodał: sorry Winetou buissness is ...........          
             No to niech nam emte wypichci solidny produkt, a my jak szaleni pobiegniemy 14 września. Niech mu się uda. Musi jednak pamiętać jak ważna jest atmosfera w tzw. środowisku. Ja już teraz uczciwie melduję, że nie bardzo lubię kolegę Marka, ale myślę, że nie spędza mu to snu z powiek. Za to może na mnie liczyć jako na wymagającego nabywcę dobrego produktu.
       Na piwo po 25MW zapraszam Fredzia, Pawła, Ziuta i innych orgów 24MW.  
Jarro
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Marcin70
Nie miałem intencji rozpoczynać aż takiej dyskusji o Maratonie Warszawskim i jego organizacji - ale właściwie dobrze się stało - to milczenie które trwało do tej pory, nikt chyba nie wiedział kto to w końcu jest ta Fundacja trochę mnie drażniło i cieszę się, że możemy o tym porozmawiać.

Rzeczywiście za mało wiesz, żeby sugerować jak coś mogłem był zrobić a jak nie.
Nie radź nikomu, żeby zaoferował emte'mu pomoc i on ją przyjmie bo to albo Twoja naiwność albo brak doświadczenia we współpracy z emte.
Z emte nie ma współpracy. Jak już Runforfun zauważył, współpracowników emte miał już sporo. Ale widać się nie sprawdzili. ;)

I co ty mi sugerujesz - co ja niby miałem Markowi pisac na priva? Ta dyskusja należy się wszystkim biegaczom ze strony bieganie.pl - tu powstał pomysł, stąd wywodzi się grupa organizatorów - dlaczego mam ukrywać moje myśli przed innymi - w imię czego? W imię dobra Maratonu Warszawskiego czy w imię dobra prywatnego interesu Marka? Nie uważam że by były to interesy tożsame - nie koniecznie prywatne interesy Marka muszą być dobre dla Maratonu.

Piszesz, że: "EmTe zdecydował że sam poprowadzi organizację biegu - tym samym on sam będzie odpowiedzialny za sukces lub porażkę. To samo wg mnie mógł zrobić PAweł. "

Doprawdy? To chyba największe głupstwo jakie napisałeś. Co to znaczy TO SAMO MÓGŁ ZROBIĆ PAWEŁ jeśli mówimy o Maratonie Warszawskim? Organizować drugi konkurencyjny Maraton? Rozgrywany tego samego dnia czy innego?
Włąśnie wielką zasługą PAwła, jest to, że nie chcąc rozpoczynać wojny o maraton wycofał się. Bo przecież wojną tak by się to skończyło a na tym ucierpiałby na pewno Maraton - wyobrażasz sobie jakiegokolwiek sponsora któy chce sponsorowac Maraton Warszawski i dowiaduje się, ze sa dwa Maratony a on nie wie, czy sponsoruje ten właściwy?

I Marek powinien podziękować PAwłowi, ze odbyło się to wszystko tak "bezkrwawo". Teraz on może chodzić po sponsorach i mienić się jako główny organizator 24 i 25 maratonu, biegacz, wywodzący się z biegania.pl, organizator biegów masowych.

Już kończę.
Chcę, żeby Warszawa miała dobry maraton. Jeśli Markowi uda się zrobić co deklaruje - to może taki będzie. Ale myślę, że nie będzie tego, czego już teraz brakuje mi na imprezach Pucharu Maratonu - dobrej atmosfery.
Nie będę tutaj wytykał co jest źle ale to są właśnie klasyczne przykłady imprez robionych przez kogoś kto myśli owszem, perspektywicznie - ale w perspektywie jest kasa - a nie biegacz.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dyskusje o ktorej wspomina Marcin70 mozna przeczytac TUTAJ.

Osobiscie tez jestem zainteresowany  sprawa maratonu w Warszawie bo jako dinozaur tej imprezy ( obok Ziuta ) jestem z nia emocjonalnie zwiazany .
Powiem wiecej - naprawde chce wziac udzial w tej imprezie jako hold dla mojej mamy , ktora zmarla przed tygodniem . Takie zobowiazania sa bardzo powszechne na amerykanskich maratonach .
Ponadto kiedys Telewizyjny Kurier Warszawski zapytal sie mnie po wygranym biegu w Pomiechowku - czemu nie biore udzialu w maratonie warszawskim ? Odpowiedzialem ze owszem - pobiegne ale wtedy , kiedy on bedzie naprawde warszawski a nie peryferyjny . Dane slowo trzeba bedzie w koncu dotrzymac i dlatego "mieszam' przy tej imprezie .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Wojtek, to nie jest chyba odpowiedni w±tek, ale przyjmij ode mnie najszczersze kondolencje. Bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy.
Trzymaj siê, u¶ciski.
Awatar użytkownika
marcin70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 845
Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: okolice Opola
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Run - dzięki za miłe słowa, OK - kończę przekomarzanie. :)
Fredzio.
1. no wiem mało.Wierzę, że Ty wiesz więcej. Dlatego ja nie osądzam. rozumiem, że pierwszy akapit o naiwności to nie złośliwość:)
2. Zważ, że pierwszy post dotyczy atmosfery czy też jej braku na imprezach związanych  z MW i możliwości poprawy. Uważam, że powinno się krytykować tak, żeby dotarło to  bezpośrednio do krytykowanego.
3. Każde moje stwierdzenie opiera się na dobrej wierze i dostępnych mi informacjach. I jeżeli tak ma być to tłumaczę. To, że nie ma dwóch maratonów jest niepodważalnym faktem i dobrze że jest właśnie tak.
Fredzio, żeby organizować coś profesjonalnie, np. tak jak w Berlinie. Należy to robić "na cały etat".  Patrzę po sobie ja nie jestem w stanie tak się poświęcić. Czy Ty byłbyś w stanie to zrobić? Może tak. Powtarzam ja nie. Robienie czegoś po godzinach, dobre jest dla małej imprezy, "partyzantki".
Piszę, że PAweł mógł robić to samo co EmTe. Tak. Bo skoro robi to jeden z nich, równie dobrze mógł robić drugi.  Postaram się to wyjaśnić. Są dwie osoby, robią coś razem, potem rozstają się. Jedna postanawia kontynuować działania, druga postanawia ich zaprzestać. Kto jest kim i dlaczego? Specjalnie przedstawiam problem bezosobowo. Co powoduje, że jedna z nich oddaje możliwość działania drugiej. Dlaczego osoby te nie zamieniają się rolami?
Na tej podstawie oparłem moje twierdzenie. Na żadnej innej.

Tak samo na dobrej wierzę opieram myśl, że na przyszłym Pucharze MW będziesz miał dla mnie zdjęcia z poprzedniej imprezy :)
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Nie chcę nic złośliwić pod Twoim adresem.

Nie mam wątpliwości, ze praca nad Mareatonem to praca na cały etat - a nawet kilka etatów.
Ale ja przystępując w listopadzie do uwczesnej "spółki" Tronina&Zach myslałem, ze będzie to wyglądało w sposób następujący:

Jest grono sterujące - (Marek, PAweł, Ziut, chciałem być Ja, ????? - nie wiem kto jeszcze - nie doszło do tego bo losy potoczyły się inaczej - ale biegacze zaangażwowani i identyfikujący się z bieganiem - a nie na przykład żona Marka, żona PAwła, Ziuta czy moja dziewczyna) - które wspólnie koordynuje zadania, decyduje o wszystkich sprawach, podejmuje strategiczne decyzje - i robi to za darmo, chyba że po maratonie będą jakies extra pieniądze - to moze sobie przyznać "premie". Grono to musiało by poświęcać za darmo dużo prywatnego czasu - ale dla sprawy to jest OK.

Jest grono pracujące - Marek, żona Marka jeśli Marek tego chce, inne osoby które zapewnią sprawne funckjonowanie firmy - i one oczywiście powinny otrzymywać wynagrodzenie bo to jest właśnie Full Time Job.

I grono wspomagające - wszyscy chętni którzy chcą coś od siebie dać ale nie moga się baardzo angażować ale których pomysły są analizowane, którzy przychodzą na imprezy w miarę możliwośc pomagają w czym sie da.

I to by było idealne wg mnie rozwiązanie.
Płyty będę miał.
Jeśli tylko po tym wszystkim Marek mnie wpuści na teren ;) i nie zacznie do mnie strzelać.
Na imprezy zawsze przychodzę bo sporo tam jest moich znajomych którym kibicuję i zdjęcia robię.
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Czytam uwa¿nie tê dyskusjê, ale nie rozumiem jej celu. Czemu ma ona s³u¿yæ? Co chcecie uzyskaæ, osi±gn±æ..? Czy chodzi o przekonanie emte do zmiany jego relacji z biegowym otoczeniem, czy wy³±cznie o postawienie go pod prêgierzem Waszych opinii? To nie ma sensu.
Chwilami to siê takie bicie piany robi, z ca³ym szacunkiem dla moich kolegów i Waszych intencji.

I jedna pro¶ba-pytanie. Do kolegi Runforfun, który u¿ywa wed³ug mnie dosyæ mocnych s³ów pod adresem emte. Czy móg³by¶ Runforfun przedstawiæ siê? Bo my tu wszyscy znamy siê z imienia i nazwiska, i to miêdzy innymi sprawia, ¿e bierzemy odpowiedzialno¶æ za w³asne wypowiedzi. Ja Ciebie chyba nie znam, wiêc dla mnie Twoje wypowiedzi i zarzuty s± anonimowe. Bêdê wdziêczna.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ