Komentarz do artykułu Czy bieg masowy na 10 km nadaje się do upamiętniania Powstania Warszawskiego?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Choć pewnie bieg 4 czerwca wywołał by kontrdemonstrację tych, którzy uważają, że to był dzień zdrady narodowej. Porażka jest mniej kontrowersyjna, przegrali wszyscy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pogoda tak krotochwilna czy co?Adam Klein pisze:Ale żaden mainstream nie mówi mi, że mam się wstydzić Powstania, jest wręcz odwrotnie,

Wydarzenie które, mówiąc nieco poetycko, spaliło nam mózg i wydarło nam serce jest i na zawsze pozostanie jednym z symboli, czy tego chcemy czy nie. Można jedynie przyjąć to do wiadomości.Adam Klein pisze:ja tylko nie chcę, żeby Powstanie było czymś co urasta do polskiego symbolu.
Chyba, że przestaniemy być Polakami - zgoda, wtedy Twoje życzenie się spełni. Na pewno tego chcesz?

Po pierwsze nikt nie robi głównego elementu (i tak dalej). Mówimy o rzeczach ważnych i przywracamy im należne miejsce w zależności od ich rangi. To normalne. Ta wolna Polska która obaliła komunizm przez wiele lat po 1989 roku była doskonale obojętna wobec Powstania Warszawskiego i powtarzała kłamstwa o NSZ i żołnierzach wyklętych. Nawiasem mówiąc - przypomniała mi się jeszcze jedna książka, NSZ w Powstaniu Warszawskim, Sebastian Bojemski.Adam Klein pisze:Ja mam oczywiście wielki szacunek do powstańców, ale mam wrażenie, że robienie z Powstania jakiegoś głównego elementu w polskim marketingu historyczno-politycznym, którym chcemy się na świecie szczycić jest jakimś nieporozumieniem. Szczycimy się czymś co stało się straszną porażką. Tymczasem jeśli już chcemy się szczycić to powinniśmy sie szczycić tym, że od tego co wydarzyło się w Polsce jakoś tam zaczął się jednak upadek komunizmu na świecie. Ja bym raczej robił Bieg 4 czerwca (data symboliczna) a nie Bieg Powstania.
Po drugie: a ktoś zabronił prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu stworzyć Bieg 4 czerwca?
Po trzecie: I dlaczego jedno ma wykluczać drugie? Dlaczego Bieg upamiętniający wybory czerwcowe ma automatycznie oznaczać nieistnienie biegu ku czci Powstania Warszawskiego?
Zauważyłeś, że te schematy "precz z martyrologią" tak bardzo są wryte w podświadomość, że wiele osób zauważa sprzeczności tam, gdzie ich właściwie nie ma?
Oczywiście, bardzo doobry pomysł. Poszedłeś oczywiście również na cmentarz, nie tylko na bieg?Adam Klein pisze:Z okazji Powstania szedłbym na Cmentarz.
Jak to mówi Szewach Weiss - zaczynają się te aleje ...Adam Klein pisze:Rzeczywiście Comrades został stworzony po to, żeby swoim trudem uczcić poległych. Ale 90 km to jest naprawdę trud.
Chciałeś przykład to go dostałeś. Uczczenie poległych wysiłkiem fizycznym nie jest jakąś aberracją w naszej kulturze, co sugerowałeś. Takie działanie mieści się w normie.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
jako że lubię rolę adwokata diabła przypominam że wybory które się w tym dniu odbyły trudno nazwać wolnymi i demokratycznymi (limit mandatów dla opozycji, wtf?), a ich wyniki zaskoczyły wszystkich uczestników okrągłego stołu.Adam Klein pisze:Choć pewnie bieg 4 czerwca wywołał by kontrdemonstrację tych, którzy uważają, że to był dzień zdrady narodowej.
biegowo i demonstracyjnie:
11 listopada jest bardziej jednoznaczną w ocenie datą, a i tak stanowi okazję do manifestowania całkiem różnych treści.
czemu - notabene - trudno się dziwić w sytuacji gdy społeczeństwo jest wolne
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sylw3g, ok, gdyby tak było ... ale tak nie było. Ci ludzie, którzy szli w kamasze byłi w większości straceni, a ich kości bieleją na stepach imperium. Nie mówimy o szkołach wojskowych, mówimy o mięsie armatnim tak wykorzystywanym w ciągłych walkach toczonych przez Rosję. Oni mieli zginąć, bez celu, ku chwale zaborcy.Sylw3g pisze:I zobacz jakim trzeba być twardym człowiekiem, żeby siedzieć w tej carskiej armii i mieć nadzieję, że kiedyś będzie można coś zdziałać. Czekać i zbierać doświadczenie, mieć jakiś paramilitarny zalążek w ludziach i sprzęcie. II RP, m.in z powodu braku ludzi obytych w żołnierce armii zaborczych, by nie było.Nie wiem jak Ty, ale ja jakbym miał walczyć i liczyć się ze śmiercią to wolałbym w szeregach armii powstańczej, niż w carskiej.
Nota Bene - ci spośród Polaków, którzy awansowali na wyższe stanowiska oficerskie w armii carskiej, mieli taką możliwość dopiero podczas Wielkiej Wojny, wcześniej uregulowania prawne zabraniały de facto Polakom awansów powyżej pewnego poziomu.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i dobrze, bo każda okazja jest dobra - do zamanifestowania, do pobiegania czy do wypicia piwa. Jesteśmy ludźmi, czyż nie?f.lamer pisze:biegowo i demonstracyjnie:
11 listopada jest bardziej jednoznaczną w ocenie datą, a i tak stanowi okazję do manifestowania całkiem różnych treści.
czemu - notabene - trudno się dziwić w sytuacji gdy społeczeństwo jest wolne

Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lis 2011, 22:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W sumie to nie wiem czy artykuł jest bardziej nt. czy bieg jest właściwą formą upamiętnienia PW czy może nt. organizacji samego biegu.
O organizacji się nie wypowiadam, bo w tym roku nie biegłem, ale ciekawy jest ten pierwszy wątek. Z artykuły i z niektórych komentarzy można odczytać, że skoro PW jest tragicznym wydarzeniem, to powinno zostać upamiętnione "na smutno" czyli (to już moja swobodna interpretacja) cmentarz lub pomnik, ale przecież to właśnie byłaby ta "polska martyrologia", którą także w komentarzach krytykujecie.
Dla mnie pytanie bardziej brzmi co każdy z nas ma na myśli mówiąc "upamiętnienie", bo można skupiać się na porażce, ale można też na wierze, nadziei i bohaterstwie tych ludzi, którzy walczyli. Ktoś podjął decyzję za nich, ale niezależnie od tego czy była to decyzja dobra czy zła (osobiście uważam, że była błędna) to wielu ludzi wierzyło, że wywalczą sobie i swoim dzieciom wolną Warszawę i dla mnie to jest jeden z najważniejszych powodów "upamiętnienia". Dodatkowo pamięć o cywilnych ofiarach PW powinna być także przywoływana, właśnie po to, żeby nie popełniać kolejny raz takich błędów.
Osobiście biegnąc w BPW po terenie Starego Miasta właśnie o tym staram się pamiętać. Nie wciskam w ten bieg analiz PW, strategii dowództwa AK itd., ale po prostu biegnę z myślą o ludziach, którzy walczyli, ginęli i byli częścią tego miasta i tych ulic, które mijam. Uważam, że to jest coś o czym nie można zapominać, bo to, że PW z perspektywy politycznej i międzynarodowej nic Polsce nie dało to jedno, ale Ci, którzy walczyli i umierali zasługują na pamięć.
A czy bieg jest właściwą formą, to już tylko zależy od każdego biegacza - dla mnie nie ma w tej formie nic niewłaściwego.
O organizacji się nie wypowiadam, bo w tym roku nie biegłem, ale ciekawy jest ten pierwszy wątek. Z artykuły i z niektórych komentarzy można odczytać, że skoro PW jest tragicznym wydarzeniem, to powinno zostać upamiętnione "na smutno" czyli (to już moja swobodna interpretacja) cmentarz lub pomnik, ale przecież to właśnie byłaby ta "polska martyrologia", którą także w komentarzach krytykujecie.
Dla mnie pytanie bardziej brzmi co każdy z nas ma na myśli mówiąc "upamiętnienie", bo można skupiać się na porażce, ale można też na wierze, nadziei i bohaterstwie tych ludzi, którzy walczyli. Ktoś podjął decyzję za nich, ale niezależnie od tego czy była to decyzja dobra czy zła (osobiście uważam, że była błędna) to wielu ludzi wierzyło, że wywalczą sobie i swoim dzieciom wolną Warszawę i dla mnie to jest jeden z najważniejszych powodów "upamiętnienia". Dodatkowo pamięć o cywilnych ofiarach PW powinna być także przywoływana, właśnie po to, żeby nie popełniać kolejny raz takich błędów.
Osobiście biegnąc w BPW po terenie Starego Miasta właśnie o tym staram się pamiętać. Nie wciskam w ten bieg analiz PW, strategii dowództwa AK itd., ale po prostu biegnę z myślą o ludziach, którzy walczyli, ginęli i byli częścią tego miasta i tych ulic, które mijam. Uważam, że to jest coś o czym nie można zapominać, bo to, że PW z perspektywy politycznej i międzynarodowej nic Polsce nie dało to jedno, ale Ci, którzy walczyli i umierali zasługują na pamięć.
A czy bieg jest właściwą formą, to już tylko zależy od każdego biegacza - dla mnie nie ma w tej formie nic niewłaściwego.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
no ba!rosomak pisze:No i dobrze, bo każda okazja jest dobra - do zamanifestowania, do pobiegania czy do wypicia piwa.
tylko mam wrażenie że wielu ludzi jest przekonanych że prawdziwa wolność, dobrobyt, spokój i pokój nastaną dopiero gdy jedna opcja (ta ich) zwycięży inne. nic bardziej mylnego. społeczeństwo wolnych jednostek nigdy nie będzie jednorodne. i dobrze.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 12 cze 2013, 15:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A w moim odczuciu to, czy w rocznicę Powstania biegamy, tańczymy, idziemy do kina, na cmentarz itd. nie ma znaczenia.
Ważne jest to, by z powodu tych wszystkich obchodów choć na chwilę się zastanowić nad tym, CO to w ogóle było Powstanie Warszawskie, KIM byli jego uczestnicy, jak się zakończyło, dlaczego się tak zakończyło.
Ja z tytułu uczestnictwa biegu przeszłam tydzień wcześniej cała trasę z mapką biegu od organizatorów, przy każdym punkcie czytając dołączony opis. Jak brakowało mi informacji, to uzupełniałam wiedzą z internetu. Dzięki temu biegowi, dowiedziałam się/nauczyłam czegoś. A do takiego spaceru zachęcił mnie oczywiście bieg. I taka forma "promocji" do mnie trafia.
Na minus wskazałabym: koszulki - za grube. Strefy czasowe: jednak na 5km też radziłabym zrobić rozbicie aż do 50min. No i meta chyba jednak nie była taka dla wszystkich oczywista. Po biegu zaczepił nas facet, który opowiedział że zamiast zakończyć bieg na 10km pobiegł dalej, bo przy mecie widział tylko napis META 5. Do tego mankament moim zdaniem największy - TOI TOIe ukryte tak, że hej
(organizator na mapce je zaznaczył, fakt, ale zapomniałam sprawdzić ich lokalizację licząc na to, że "no przecież je na pewno zauważę").
Ważne jest to, by z powodu tych wszystkich obchodów choć na chwilę się zastanowić nad tym, CO to w ogóle było Powstanie Warszawskie, KIM byli jego uczestnicy, jak się zakończyło, dlaczego się tak zakończyło.
Ja z tytułu uczestnictwa biegu przeszłam tydzień wcześniej cała trasę z mapką biegu od organizatorów, przy każdym punkcie czytając dołączony opis. Jak brakowało mi informacji, to uzupełniałam wiedzą z internetu. Dzięki temu biegowi, dowiedziałam się/nauczyłam czegoś. A do takiego spaceru zachęcił mnie oczywiście bieg. I taka forma "promocji" do mnie trafia.
Na minus wskazałabym: koszulki - za grube. Strefy czasowe: jednak na 5km też radziłabym zrobić rozbicie aż do 50min. No i meta chyba jednak nie była taka dla wszystkich oczywista. Po biegu zaczepił nas facet, który opowiedział że zamiast zakończyć bieg na 10km pobiegł dalej, bo przy mecie widział tylko napis META 5. Do tego mankament moim zdaniem największy - TOI TOIe ukryte tak, że hej

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 lip 2014, 14:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ten bieg był moją pierwszą w życiu tego typu imprezą. i muszę przyznać że bardzo fajnie się biegało w takiej imprezie.
Generalnie biegło się dobrze bo było chłodniej niż rano. i cała impreza fajnie była przygotowana.
Bardzo mi się spodobało takie bieganie
( no może tylko raz jak stawałam obok głośnika żeby buty poprawić to jakaś nagrana bomba mi huknęła w ucho )
Cały czas się śmiałam jak widziałam ekipę z GROMu jak zasuwali, ale z bardziej pozytywnych to było paru aktorów z plakatów tego nowego filmu z powstaniem warszawskim.
Generalnie biegło się dobrze bo było chłodniej niż rano. i cała impreza fajnie była przygotowana.
Bardzo mi się spodobało takie bieganie

Cały czas się śmiałam jak widziałam ekipę z GROMu jak zasuwali, ale z bardziej pozytywnych to było paru aktorów z plakatów tego nowego filmu z powstaniem warszawskim.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 22 paź 2012, 15:04
- Życiówka na 10k: 00:43:25
- Życiówka w maratonie: 03:51:19
Adam, uważam, że organizator zrobił co mógł, by biegiem upamiętnić PW. Mapki w pakietach biegowych opisywały ważne punkty powstania. Kto chciał, ten przeczytał, nawet przeszedł tę trasę przed biegiem (bo krótka), i pomyślał o tych wydarzeniach. Dla mnie był to bodziec, by odświeżyć ponownie wiedzę o PW. Byli też powstańcy, do których można było dotrzeć przy odrobinie samozaparcia i zamienić słowo. Hymn i Rota przed startem też budowały klimat (choć, tu przyznaję, jakby nieśmiale biegaczom przez gardło to przechodziło). Były też 4 treningi, z czego ostatni na trasie biegu z omówieniem ważnych miejsc (musiałaby potwierdzić osoba, która brała udział w takich treningu; takie info było w mediach).
Wtórną kwestią jest to, kto co chciał w tym biegu zrobić. To nie jest trasa na życiówki. To widać od razu, że będzie dublowanie i ciasno. Nie zmienia to faktu, że jeżeli ktoś chce się ścigać w takim biegu na maksa, może to robić. Każdy może upamiętnić PW na swój sposób: życiówką, refleksją, dobrą zabawą i wczuciem w klimat na trasie. Abstrahując od rezultatu PW, przecież o to walczyli Powstańcy, byśmy dziś mogli się cieszyć wolnością. Dla mnie wolność to synonim biegania, więc wszystko się zgadza.
Na koniec 1 refleksja. Ten bieg pokazał, że sporo jeszcze możemy się nauczyć o kulturze samego biegania. Takie okrzyki jak "lewa wolna", czy "lewa moja" to wciąż mało zrozumiałe dla niektórych zwroty. Podobnie jak ustawianie się w swojej strefie. To również pole do popisu dla redakcji bieganie.pl, by edukować, przypominać, i jeszcze raz edukować... bo kto jak nie Wy?
Wtórną kwestią jest to, kto co chciał w tym biegu zrobić. To nie jest trasa na życiówki. To widać od razu, że będzie dublowanie i ciasno. Nie zmienia to faktu, że jeżeli ktoś chce się ścigać w takim biegu na maksa, może to robić. Każdy może upamiętnić PW na swój sposób: życiówką, refleksją, dobrą zabawą i wczuciem w klimat na trasie. Abstrahując od rezultatu PW, przecież o to walczyli Powstańcy, byśmy dziś mogli się cieszyć wolnością. Dla mnie wolność to synonim biegania, więc wszystko się zgadza.
Na koniec 1 refleksja. Ten bieg pokazał, że sporo jeszcze możemy się nauczyć o kulturze samego biegania. Takie okrzyki jak "lewa wolna", czy "lewa moja" to wciąż mało zrozumiałe dla niektórych zwroty. Podobnie jak ustawianie się w swojej strefie. To również pole do popisu dla redakcji bieganie.pl, by edukować, przypominać, i jeszcze raz edukować... bo kto jak nie Wy?
Maraton: 03:51:19, Połówka: 01:37:09, 10k: 00:43:25, 5k: 00:19:58
Biegam regularnie od 1.08.2012.
Biegam regularnie od 1.08.2012.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 28 lip 2014, 16:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
podobne zdanie na blogu jednej z osób biegnacych - http://15minutlunchu.pl/?p=27
chyba jednak lepiej biegać z okazji mniej obciążonych historycznie.
Zgadzam się z autorem.
chyba jednak lepiej biegać z okazji mniej obciążonych historycznie.
Zgadzam się z autorem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 710
- Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Grafomanka.coecomos pisze:podobne zdanie na blogu jednej z osób biegnacych - http://15minutlunchu.pl/?p=27
Szkoda, że książki o tym nie napisała.
Można biegać z każdej okazji, tylko trzeba wybrać tę właściwą dla siebie.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
blog z jednym wpisem zalinkowany przez forumowicza z jednym postem, czyli promocja w social media ważniejsza od treści.coecomos pisze: na blogu jednej z osób biegnacych
urocze
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak na marginesie rozmowy, odnośnie Obłędu 44, polemika z p. Zychowiczem; dobrze pokazuje, dlaczego nazwałem ją czarno-białą opowiastką bez głębszej annalizy. Jak pisałem, są lepsze pozycje.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale moze ten Zychowicz jako jedyny pokazuje, że AK to nie był monolit, wszystkie inne wydawnictwa robią z nich z dowództwa) pomnik. A przecież tam był odmienne zdania, i pewnie nie jedyny płk. Bokszczanin (o którym sie zazwyczaj słyszy) sie dystansował od idei rozpoczęcia walki.
Swoją droga, niezwykła historia, ale kiedy miałem 3 lata, w 1972 roku byłem z mamą w mieszkaniu Płk. Bokszczanina w Paryżu i podobno zepsulem mu radio.
Swoją droga, niezwykła historia, ale kiedy miałem 3 lata, w 1972 roku byłem z mamą w mieszkaniu Płk. Bokszczanina w Paryżu i podobno zepsulem mu radio.
