Oczywiście nastąpiła pomyłka odnosząca się do "trzeciego" przedziału wybiegania cotygodniowego. Ponieważ został opisana określona trasa w sposób "tempowy", a pierwszy odcinek najzwyczajniej w świecie odpowiada dobiegnięciu z miejsca startu do jeziora, zatem powrót nie może być (no może i może, ale to już zahacza o nieświadomość lub kosmitów, czy inne siły) krótszy po niemal tej samej "linii".Keri pisze:Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem jak biegasz te 31 km. Z opisu wychodzi mi że:
początkowe 8km w 35 minut to daje 4:22,5 min/ km, później 13km na luzie po 6-5,5min/km, a 6km końcówka po 5:50min/km.
Sugerowałbym odwrócenie początku z końcem, bo w końcówce potrzebna jest prędkość (oczywiście pochodna siły)
Może nie koniecznie już teraz, ale zdecydowanie w BPS.
Dokładnie to: 7,8 km + 3x ok. 4,8 km (wokół jeziora) + powrót.= 30 km.
Tyle kalkulator, ale ponieważ na światłach nie stoję, tylko truchtam, to niekiedy wychodzi i pod 31 km, a i czasy pewnie byłyby lepsze.

Podobnie.Keri pisze:Dodatkowo po raz pierwszy dołączę na poważnie 2-3 sesje na tydzień 30 min ćwiczeń tzw. core stability. Wcześniej traktowałem je bardzo po macoszemu.
I tutaj muszę dodać, że obecnie przed każdym wybiegnięciem/rzadziej po biegu ćwiczenia z "ciężarem własnym": ćwiczenia zwykłe (pompki, brzuszki), czucie głębokie. A od polowy miesiąca bądź początku lutego ćwiczenia na linie (slackline - podpowiedź Quby i niezłe opinie wspinaczy).
"..3. dodatkowo bardzo mocno pracuję nad techniką biegu, co podnosi jego ekonomikę => mniejsze zmęczenie..."
To temat do kolejnego wątku, a co zaczyna bardzo mocno mnie interesować, mianowicie: co jest biegiem idealnym (zwyczajnie, nawet wg różnych opinii), co to dobra/idealna technika i jak/na ile poprawić swój bieg by osiągać lepsze wyniki...