Trochę mnie to dziwi. Z jednej strony (ponoć) organizator oszczędza na kubkach plastikowych za jakieś ułamki groszy sztuka, a z drugiej rozdaje na punktach pełne butelki izo...tosiek pisze:Kiedyś już czytałem o czymś podobnym gdzieś na forum. Sprawa jest do załatwienia przez nas biegaczy. Wystarczy wypić, pognieść,wyrzucić. Ja tak robię i jestem pewien, że z mojego kubka już nikt się nie napije.Robino pisze:Witam ,
to był mój pierwszy maraton w życiu , więc nie mam porównania z innymi. Mimo wszystko uważam , że organizacja maratonu była na wysokim poziomie . I nie miałbym żadnych zastrzeżeń , gdyby nie jeden bardzo karygodny proceder który zauważyli moi znajomi kibicujący na trasie.
Mianowicie wolontariusze na punkcie odżywczym ( 8,5 km Al. Unii Lubelskiej ) zbierali z trawy wyrzucone przez biegaczy kubki plastikowe i napełniali je ponownie podając następnym biegaczom. Robili to mimo tego , że pod stołem mieli ogromne zapasy nowych kubków. Po zwróceniu im uwagi , że w ten sposób trują ludzi nadal podnosili używane kubki. Twierdzili , że robią to na wyraźne polecenie organizatorów.
Karygodne.
Coś mało logiki i ekonomii w tym działaniu jeśli jest to prawda.
Jedyna oszczędność jaka mnie denerwuje u organizatora to brak porządnych zdjęć z linii mety. Nie każdy biegacz miał osobę towarzyszącą z aparatem (ja na szczęście miałem). Za to pewnie zdecydowana większość chciałaby mieć taką fotkę z zegarem na linii mety. Nawet za cenę braku czerwonego dywanu... który choć szpanerski to pamiątką nie zostanie.