po Maratonie Łódź

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

tosiek pisze:
Robino pisze:Witam ,
to był mój pierwszy maraton w życiu , więc nie mam porównania z innymi. Mimo wszystko uważam , że organizacja maratonu była na wysokim poziomie . I nie miałbym żadnych zastrzeżeń , gdyby nie jeden bardzo karygodny proceder który zauważyli moi znajomi kibicujący na trasie.
Mianowicie wolontariusze na punkcie odżywczym ( 8,5 km Al. Unii Lubelskiej ) zbierali z trawy wyrzucone przez biegaczy kubki plastikowe i napełniali je ponownie podając następnym biegaczom. Robili to mimo tego , że pod stołem mieli ogromne zapasy nowych kubków. Po zwróceniu im uwagi , że w ten sposób trują ludzi nadal podnosili używane kubki. Twierdzili , że robią to na wyraźne polecenie organizatorów.
Karygodne.
Kiedyś już czytałem o czymś podobnym gdzieś na forum. Sprawa jest do załatwienia przez nas biegaczy. Wystarczy wypić, pognieść,wyrzucić. Ja tak robię i jestem pewien, że z mojego kubka już nikt się nie napije.
Trochę mnie to dziwi. Z jednej strony (ponoć) organizator oszczędza na kubkach plastikowych za jakieś ułamki groszy sztuka, a z drugiej rozdaje na punktach pełne butelki izo...
Coś mało logiki i ekonomii w tym działaniu jeśli jest to prawda.

Jedyna oszczędność jaka mnie denerwuje u organizatora to brak porządnych zdjęć z linii mety. Nie każdy biegacz miał osobę towarzyszącą z aparatem (ja na szczęście miałem). Za to pewnie zdecydowana większość chciałaby mieć taką fotkę z zegarem na linii mety. Nawet za cenę braku czerwonego dywanu... który choć szpanerski to pamiątką nie zostanie.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
PKO
szwejk
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 18 wrz 2011, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:57:33

Nieprzeczytany post

Była jeszcze jedna rzecz, która mogła stać się ogromną wtopą zarządzających ruchem, ale na szczęście się nie stała. Czołówkę (murzynów) widziałem dwa razy, raz przy tej pierwszej pętli w mieście (biegłem ulicą Żeromskiego, oni wracali) i drugi raz przy tej drugiej pętli (czyli chyba między Mickiewicza a Sienkiewicza - nie znam Łodzi). Tam właśnie biegli na przeciwko mnie i omal tramwaj nie zablokował ich biegu. Inni krzyczeli, by się zatrzymał, ale on jechał dalej. Niemal w ostatniej chwili się zatrzymał i dzięki temu nie przyblokował biegającej czołówki. Widziałem w ich oczach mieszankę zdziwienia i niepewności. Gdyby przejechał, biegacze musieliby się zatrzymać i czekać z dziesięc sekund, zanim by przejechał.
Michał.Lodz
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 09 maja 2011, 09:39
Życiówka na 10k: 45:53
Życiówka w maratonie: 3:54:21
Lokalizacja: Łódź / Warszawa

Nieprzeczytany post

No rzeczywiście, to by była masakra, bo już nie chodzi o te kilkanaście sekund, ale strat rytmu, tempa i generalnie wszystko w piach, jak się pracuje na takich obrotach i w transie, bo tak to sobie wyobrażam, że tacy biegacze wprowadzają się własnie w taki stan.
Ja miałem trochę podobną sytuację, bo jak byłem na środku skrzyżowania (w drodze powrotnej, po 23 km) Kościuszki i Mickiewicza, to wjechał nam pod nogi jakiś kierowca, pomimo, że był zatrzymywany przez organizatorów i na dodatek wjechał na trasę w stronę Areny...... Dobrze, że nie potrącił kolegi, który biegł po prawej stronie....... Niestety, jeszcze ciągle bedą takie sytuacje się zdarzały...... Pozdrawiam,
Michał
tomrie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 13 kwie 2011, 10:30
Życiówka w maratonie: 3,28

Nieprzeczytany post

Pamiętam tytuł w GW z zeszłego roku po maratonie warszawskim-"Znów miasto zablokowane".Po łódzkim tytuł był podobny-może to taki polski standard.Czyli to nie jest frajda dla mieszkańców- że masowa impreza, w której może wziąć udział kilka a może kilkadziesiąt tysięcy uczestników,którzy wcześniej musieli zmienić swój sposób odżywiania,tryb życia na zdrowszy lepszy,odciążający ZUS i NFZ,ale może to zablokowane miasto zmotywuje nowych biegaczy?W końcu złość jest silnym motywatorem("biegam bo jestem zły że inni biegają").
W Łodzi były oznaczenia na ulicach ok miesiąc przed biegiem-na trasie maratonu.Były ogłoszenia w gazetach,mapki tras przed biegiem,naprawdę organizatorzy się starali żeby takich tytułów w gazetach uniknąć ,a tu znów to samo.
Podobno w centrum miasta był przypadek że autobus MPK wjechał w ulicę która była zablokowana i musiał na wstecznym..
dosyć porażające-czyli dyżurny ruchu czy kierowca nie potrafi ze zrozumieniem przeczytać mapy tras?
Poza tym impreza super.
Awatar użytkownika
Marcin Sawuła
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 207
Rejestracja: 15 mar 2012, 16:37
Życiówka na 10k: 38:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoro było tak mało ludzi, to może po prostu chodzi o pogodę i brak reklamy, bo nie każdy śledzi portale poświęcone bieganiu. Jednak zmuszanie kogoś, żeby się pasjonował bieganiem na siłę jest przesadą, skoro buracka łódź ma problem z maratonem to nie róbcie go więcej i już
golem
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 05 kwie 2006, 13:52

Nieprzeczytany post

Niestety bożkiem w naszych miastach jest płynność ruchu i wszelkie zablokowanie przejazdu uznawane jest na równi z zamachem na wolność obywatelską. W tym roku widziałem, że organizatorzy dokładali sporych starań, żeby informacji było dużo. Co z tego, jak ludzie jeżdżą po mieście na pamięć i wszelkie oznakowania mają głęboko w d.... Poza tym nie potrafią czytać informacji ze zrozumieniem i nie wyciągają wniosków. Przeczytają informację o maratonie, ale nie biora udziału, nie obchodzi ich to i nie przyjdzie im do głowy, że może to kolidować z ich planami. Potem na mieście jest dramat. I dotyczy to nie tylko maratonu. W Łodzi tego typu imprez jest mało, więc i ludzie nie są przyzwyczajeni. Niestety dotyczy to także dyspozytorów MPK, pogotowia, policji i innych służb, którzy się gubią. Trzeba mieć tylko nadzieję, że z roku na rok będzie lepiej.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Problem w tym, że w dalszym ciągu maratonów nie świętujemy. W innych krajach maratony to święta miast, festyny.
No ale poczekajmy jeszcze kilka lat.
Ja wróżę maratonowi w Łodzi duży sukces, za kilka lat - gdy już drogi będą pobudowane, gdy Łodzianie zaczną biegać...
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
ehoo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 06 sty 2011, 18:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:21:23

Nieprzeczytany post

marsaw pisze:Skoro było tak mało ludzi, to może po prostu chodzi o pogodę i brak reklamy, bo nie każdy śledzi portale poświęcone bieganiu. Jednak zmuszanie kogoś, żeby się pasjonował bieganiem na siłę jest przesadą, skoro buracka łódź ma problem z maratonem to nie róbcie go więcej i już
Opinia jak to opinia, można się z nia zgodzić lub nie. Ale po co ta 'buracka'?
Ja mam też pewne zastrzeżenia zastrzeżenia dotyczące maratonu w Łodzi, ale nie używałbym tak nieuprzejmych słów w stosunku do jej mieszkańców.
Pierwsze to termin ten sam co w Dębnie, nie przekonują mnie wypowiedzi dyrektora na ten temat, że nie ma problemu bo w Dębnie nie narzekają na frekwencję . Tak po prostu się nie robi w stosunku do najstarszego (a również dla wielu kultowego) maratonu.
Drugie to bardzo ‘intensywny’ szum w mediach ogólnodostępnych bardzo zręcznie manipulujący danymi. Pan dyrektor w jednym z wywiadów przed maratonem mówił, że trasa maratonu biegnie przez najpiękniejsze miejsca Łodzi. Bardzo mnie to zainteresowało i zacząłem się zastanawiać nad udziałem w następnym roku, ale po zobaczeniu wizualizacji (http://www.youtube.com/watch?v=B1aj6Rhy56Q) chyba dam sobie spokój. Wygląda to na przeganianie po peryferyjnych arteriach komunikacyjnych (tak jak zresztą i w innych dużych polskich maratonach - w zeszłym roku przebiegłem wszystkie z korony maratonów i z widokowej strony to moim zdaniem tylko Kraków ma coś ciekawego do zaoferowania). Następną rzeczą jest zręczne żonglowanie cyframi dla podniesienia wrażenia masowości . Organizatorzy cały czas podawali liczbę 2 500 w kontekście maratonu, a jak wiadomo było ich tylko ok. 1100 (reszta to bieg na 10km).
I to by było na tyle (został mi rok na przemyślenia czy warto jechać do Łodzi czy nie.)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

ehoo pisze: Drugie to bardzo ‘intensywny’ szum w mediach ogólnodostępnych bardzo zręcznie manipulujący danymi. Pan dyrektor w jednym z wywiadów przed maratonem mówił, że trasa maratonu biegnie przez najpiękniejsze miejsca Łodzi. Bardzo mnie to zainteresowało i zacząłem się zastanawiać nad udziałem w następnym roku, ale po zobaczeniu wizualizacji (http://www.youtube.com/watch?v=B1aj6Rhy56Q) chyba dam sobie spokój. Wygląda to na przeganianie po peryferyjnych arteriach komunikacyjnych (tak jak zresztą i w innych dużych polskich maratonach - w zeszłym roku przebiegłem wszystkie z korony maratonów i z widokowej strony to moim zdaniem tylko Kraków ma coś ciekawego do zaoferowania).
Kolego ... prawie połowa trasy to ścisłe centrum Łodzi. Stąd protesty mieszkańców. Spójrz nie na youtube tylko na mapę.
ehoo pisze: Następną rzeczą jest zręczne żonglowanie cyframi dla podniesienia wrażenia masowości . Organizatorzy cały czas podawali liczbę 2 500 w kontekście maratonu, a jak wiadomo było ich tylko ok. 1100 (reszta to bieg na 10km).
Zapisanych do maratonu było 1396 biegaczy + 1149 na 10 km (start jednoczesny). Czyli całość imprezy pt. "Łódź Maraton Dbam o Zdrowie" przewidziana była na 2500 biegaczy.
http://www.lodzmaraton.pl/statystyki
To tyle odnośnie "żonglowania cyframi".
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
ehoo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 06 sty 2011, 18:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:21:23

Nieprzeczytany post

Niektórzy patrza na widoki a nie na mapę (gratuluję ścisłego centrum).
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

ehoo pisze:Niektórzy patrza na widoki a nie na mapę (gratuluję ścisłego centrum).
Jakie widoki? Te z youtube "wystrzeliwane" z prędkością karabinu maszynowego? Co z tego można zobaczyć? Daj spokój....
Czepiasz się i tyle.
Zastanowić się tylko należy czy przyjeżdżasz na zwiedzanie czy na maraton i czego się spodziewasz? Chcesz poznać miasto takim jakim jest? Czy musi sprostać Twoim wyobrażeniom o nim?
Wiadomo, że jeśli chodzi o zabytki to Łodzi daleko do Krakowa czy Gdańska. Te miasta z kolei odpadają jeśli je porównać do NY, Londynu czy Paryża.
Na pewno warto przyjechać choćby dlatego, że żaden maraton w Polsce nie ma tak doskonale zorganizowanej mety (Hala Arena) jak łódzki co niewątpliwie jest podstawowym plusem dla biegacza.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
ehoo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 06 sty 2011, 18:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:21:23

Nieprzeczytany post

Z tym, że meta w Arenie jest atrakcyjna to się zgadzam. Ale z tym, że się czepiam, czy to znaczy, że na forum mogę tylko przedstawiać swoje pozytywne opinie. Wracając do trasy, jeśli chodzi o bieg masowy jakim chce być ten maraton to jej widokowość odgrywa znaczącą rolę dla przyjezdnych (jakiś wolny ten ‘karabin maszynowy). Gdyby udział w takiej imprezie miał tylko dotyczyć uzyskanego czasu to najlepiej organizować maratony na stadionach.
A co powiesz o pierwszej z moich uwag, czy większy (większe miasto) może robić co chce nie licząc się z innymi?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

ehoo pisze:
A co powiesz o pierwszej z moich uwag, czy większy (większe miasto) może robić co chce nie licząc się z innymi?
Prawie wszystko w tym temacie zostało już powiedziane. By nie powielać:
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... 10&start=0
Moja opinia też tam jest.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
tomrie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 13 kwie 2011, 10:30
Życiówka w maratonie: 3,28

Nieprzeczytany post

DOM pisze:Problem w tym, że w dalszym ciągu maratonów nie świętujemy. W innych krajach maratony to święta miast, festyny.
No ale poczekajmy jeszcze kilka lat.
Ja wróżę maratonowi w Łodzi duży sukces, za kilka lat - gdy już drogi będą pobudowane, gdy Łodzianie zaczną biegać...
Myślę że jest jakaś krytyczna liczba graniczna uczestników przy której ,jak już każda rodzina ma reprezentanta w biegu, nastawienie mieszkańców się zmienia i wtedy będziemy mieli święto biegowe -tak jak Dom napisała.
ehoo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 06 sty 2011, 18:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:21:23

Nieprzeczytany post

czytałem ją (krzyżujące się autostrady i niedobrany termin w Łodzi w zeszłym roku, koszty logistyczne) to jest argument przeciwko tradycji, historii, klimatowi. OK, niech tak będzie, ale chyba mam jeszcze prawo powiedzieć, że takie podejście mi się nie podoba.
Chyba już za bardzo odchodzimy od tematu.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ