radslo1 pisze:Leszek biegniesz Tarczyn na maxa? To tylko 2 tygodnie przed maratonem.
Tak, biegnę na maksa - tylko dwa tygodnie ale będę się przez nie oszczędzał żeby zdążyć się zregerenować.
gulaz pisze:Tak więc wszystkim kontuzjowanym życze szybkiego powrotu do zdrowia i nie przesadzajcie z ibupromem przed startem :D
Ja nigdy nie biorę leków przed biegiem (zresztą generalnie biorę tylko gdy muszę bo lekarz zaleci).
Wczoraj byłem Warsaw Track Cup - 1000m, świetna odmiana po bieganiu długich i spokojnych dystansów. Taki niby jeden kilometr a czuć to bardzo długo, super było

Ja trenuję według Danielsa (
www.leszekbiega.pl) więc zostały mi takie "przebieżki" typu: 2,5 godziny spokojnie albo 2x(35' spokojnie 15' progowo czyli 4:13/km) a za tydzień sprawdzian generalny czyli chyba najważniejszy trening: rozgrzewka 3,2km spokojnie, potem 24km tempem maratońskim i 3,2km spokojnie - razem trochę ponad 30km. Podobno takie 24km w tempie maratońskim na 3 tygodnie przed maratonem (o ile się uda) oznacza że i na maratonie się powinno udać tym samym tempem dodać jeszcze 18km. Oby tak było
Z ciekawostek odnośnie dojazdu - wczoraj czytałem że drogowcy mają pod koniec września oddać ostatni kawałeczek budowanej południowej obwodnicy Warszawy (S2 od Krakowskiej do Puławskiej) - jak im się uda przed maratonem to dojadę sobie prawie spod domu pod hotel cały czas po autostradzie

Już to ćwiczyłem jak jechałem na triathlon do Sierakowa (za Poznaniem) - normalnie człowiek się czuje jak obywatel cywilizowanego kraju: wjeżdża kilka kilometrów od domu na autostradę i po zjeździe dojeżdża tylko jakieś 20km i jest na miejscu bez siwych włosów na głowie zbieranych na naszych drogach krajowych gdy nas wariaci na trzeciego wyprzedzają
