Gratulacje dla Maratonczykow!!
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A ja wcale nie postuluje by biegac szybko tylko naprawde dobrze sie przygotowac .
Mam mieszane uczucia w stosunku do osob zaliczajacych maratony na kopy . Jesli sa dobrze przygotowani i nie zyluja na maksa to jest OK . Nie bardzo widze roznice w atmosferze na maratonie w porownaniu do innych imprez masowych .
Bardzo fajnie jezdzi sie co tydzien na zawody . Osoby zaliczajace masowo maratony i chlubiace sie tym , przypominaja mi karla , ktory podskakuje do gory aby dorobic sobie wzrostu .
Tacy ludzie z reguly biegaja dosc mizernie i sztucznie kreuja sie na doswiadczonych biegaczy , aby skompensowac niedostatki w psychice .
Jak stwierdzil Jurek Skarzynski , do maratonu zdrowo sie trenuje , mniej zdrowo biegnie .
Chyba pora na lepsza forme rekreacji masowej .
Mam mieszane uczucia w stosunku do osob zaliczajacych maratony na kopy . Jesli sa dobrze przygotowani i nie zyluja na maksa to jest OK . Nie bardzo widze roznice w atmosferze na maratonie w porownaniu do innych imprez masowych .
Bardzo fajnie jezdzi sie co tydzien na zawody . Osoby zaliczajace masowo maratony i chlubiace sie tym , przypominaja mi karla , ktory podskakuje do gory aby dorobic sobie wzrostu .
Tacy ludzie z reguly biegaja dosc mizernie i sztucznie kreuja sie na doswiadczonych biegaczy , aby skompensowac niedostatki w psychice .
Jak stwierdzil Jurek Skarzynski , do maratonu zdrowo sie trenuje , mniej zdrowo biegnie .
Chyba pora na lepsza forme rekreacji masowej .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Stary Wyga
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 kwie 2003, 15:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Z nadmiaru myśli kłębi mi się w głowie, ale postaram się to wszystko jakoś poukładać.
Bieganie trzy razy w tygodniu po 45 minut lub 1 h, nie można nazwać sportem wyczynowym i na pewno jest to o wiele korzystniejsze dla naszego organizmu, niż siedzenie przed telewizorem i opychanie się chipsami. Moim zdaniem każdy kto poświęci choć trzy, cztery godziny tygodniowo na trening, może spokojnie raz w roku podjąć wyzwanie i wystartować w maratonie. W naszym pięknym kraju wiele osób ma jednak do tego bardzo niezdrowe podejście. Dowiadują się o biegu na trzy tygodnie przed startem i biorą w nim udział, aby sobie lub komuś coś udowodnić. Myślą, że w ten sposób wyleczą się z kompleksów. Po takim biegu najczęściej jednak prócz wizyty u psychologa, muszą odwiedzić jego kolegę ortopedę. Wiem co piszę, bo we Wrocławiu co roku widzę takich szaleńców na trasie. Druga grupa do której mam zastrzeżenia, to tak zwani łowcy maratonów. Należą do niej zazwyczaj już starsi biegacze. Nie wiem czy to jest ich sposób na spędzanie wolnego czasu, ale według mnie to szaleństwo w czystej postaci. Jak ktoś taki może przebiec maraton skoro jego organizm nie nadąrza z regeneracją? Ponoć im człowiek starszy tym mądrzejszy i bardziej doświadczony. Dla mnie zasada jest prosta maksymalnie dwa maratony w roku, jeden wiosną, jeden jesienią. Podchodząc tak do sprawy wiem, że nie robię zbyt dużej krzywdy swojemu organizmowi, a po drugie całą trasę jestem w stanie przebiec. Jeśli kogoś na starty imprez biegowych przyciąga atmosfera i związana z nimi otoczka, to niech zapisują się na biegi 10 km. Taki bieg można traktować jak trening przed maratonem i jest to na pewno o wiele zdrowsze.
Biegaczu zastanów się dwa razy nim staniesz na starcie maratonu!!!!
Bieganie trzy razy w tygodniu po 45 minut lub 1 h, nie można nazwać sportem wyczynowym i na pewno jest to o wiele korzystniejsze dla naszego organizmu, niż siedzenie przed telewizorem i opychanie się chipsami. Moim zdaniem każdy kto poświęci choć trzy, cztery godziny tygodniowo na trening, może spokojnie raz w roku podjąć wyzwanie i wystartować w maratonie. W naszym pięknym kraju wiele osób ma jednak do tego bardzo niezdrowe podejście. Dowiadują się o biegu na trzy tygodnie przed startem i biorą w nim udział, aby sobie lub komuś coś udowodnić. Myślą, że w ten sposób wyleczą się z kompleksów. Po takim biegu najczęściej jednak prócz wizyty u psychologa, muszą odwiedzić jego kolegę ortopedę. Wiem co piszę, bo we Wrocławiu co roku widzę takich szaleńców na trasie. Druga grupa do której mam zastrzeżenia, to tak zwani łowcy maratonów. Należą do niej zazwyczaj już starsi biegacze. Nie wiem czy to jest ich sposób na spędzanie wolnego czasu, ale według mnie to szaleństwo w czystej postaci. Jak ktoś taki może przebiec maraton skoro jego organizm nie nadąrza z regeneracją? Ponoć im człowiek starszy tym mądrzejszy i bardziej doświadczony. Dla mnie zasada jest prosta maksymalnie dwa maratony w roku, jeden wiosną, jeden jesienią. Podchodząc tak do sprawy wiem, że nie robię zbyt dużej krzywdy swojemu organizmowi, a po drugie całą trasę jestem w stanie przebiec. Jeśli kogoś na starty imprez biegowych przyciąga atmosfera i związana z nimi otoczka, to niech zapisują się na biegi 10 km. Taki bieg można traktować jak trening przed maratonem i jest to na pewno o wiele zdrowsze.
Biegaczu zastanów się dwa razy nim staniesz na starcie maratonu!!!!
- meryt
- Stary Wyga
- Posty: 228
- Rejestracja: 08 mar 2004, 22:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Olkusz
Z bieganiem maratonów jest tak samo jak z pracą przez całe dorosłe życie.Jeden jest nauczycielem a drugi pracuje w górnictwie a to bardzo jest szkodliwe a jeszcze inny wybierze ławke na dworcu.
Gdy ktoś biega maratony niech biega nawet dwa razy w tygodniu.Maraton stał się ogólnodostępny to boli szczegolnie tych ,którzy nie mają czasu lub chęci do solidnego przygotowania się do biegu a zrobić cienki wynik to ujma .Coś co kiedyś było dla wybrańców dzisiaj jest w stanie wykonać przyslowiowy Kowalski.
Ale Kowalskiego trzeba wyśmiać bo biega powoli a na dodatek garbi się i pociąga nosem a na mecie tak brzydko śmierdzi bengajem.W każdej profesji można spotkać gawędziarzy co wszystko wiedzą najlepiej w bieganiu również całe szczęście ,że tych co biegają nie patrzac na gęganie przybywa .
Gdy ktoś biega maratony niech biega nawet dwa razy w tygodniu.Maraton stał się ogólnodostępny to boli szczegolnie tych ,którzy nie mają czasu lub chęci do solidnego przygotowania się do biegu a zrobić cienki wynik to ujma .Coś co kiedyś było dla wybrańców dzisiaj jest w stanie wykonać przyslowiowy Kowalski.
Ale Kowalskiego trzeba wyśmiać bo biega powoli a na dodatek garbi się i pociąga nosem a na mecie tak brzydko śmierdzi bengajem.W każdej profesji można spotkać gawędziarzy co wszystko wiedzą najlepiej w bieganiu również całe szczęście ,że tych co biegają nie patrzac na gęganie przybywa .
grupa biegowa www biegajznami.pl
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 12 cze 2002, 13:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
No Panowie! w ten sposób to Wy raczej nie zachęcicie ludzi do masowej rekreacji biegowej. Trochę tolerancji, chce ktoś biec na 2:30:00 niech biegnie, chce przeczłapać na 5:30: jego wola. Zapytajcie Kledzika ilu i jakich biegaczy mają Niemcy, nasze ok. 4 tys maratończyków rocznie to śmieszna liczba. Chcecie biegać po 3:30 na km wolno Wam, ale nie wyśmiewajcie ludzi którzy walczą z dystansem, swoją słabością i problemami życiowymi które nie zawsze pozwalają im trenować tyle ile by chcieli. Sznujmy się wszyscy na wzajem i miejmy satysfakcję.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Wysmiewanie sie mniej boli niz walka z kontuzja , ktora dla wielu jest pozegnaniem z bieganiem .
W kraju , gdzie biegaja miliony , spotkalem wielu ludzi , ktorzy zalatwili sie na dobre .
Nie chodzi o popularyzacje maratonow ale o zdrowy sposob na rekreacje .
Niech ludzie robia byle co , byle by robili i nie tracili na tym masowo zdrowia .
W kraju , gdzie biegaja miliony , spotkalem wielu ludzi , ktorzy zalatwili sie na dobre .
Nie chodzi o popularyzacje maratonow ale o zdrowy sposob na rekreacje .
Niech ludzie robia byle co , byle by robili i nie tracili na tym masowo zdrowia .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Przyznam sie że nie rozumiem po czesci niektórych wywodów.
Co do zdrowia to zgadzam sie że trzeba sie bardzo dobrze przygotowac do maratonu. Tylko samo przygotowanie do maratonu to setki, tysiące kilometrów.
Niektórym nie zalezy na wyniku i te kilometry robia podczas zawodów Pytanie czy udział w 10 maratonach w roku jest bardziej niezdrowy od 2 maratonów? To zalezy jakim tempem i jak dobrze uzupełnmiamy staty. Jesli któs biegnie 6min/km i uzupełnia płyny i minerały to nie widze wiekszych zagrozeń. Jedynym może byc obciążenie na stawy ( takie same jak przy 2 maratomnach w roku) A korzysci chyba duzo wieksze niz zagrozenia. Jesli ktos traktuje zaliczanie maratonów jako sposób na zycie to tylko przyklasnąc i docenić. On to robi dla siebie. a nie po to by sie chwalić. Wasze wypowiedzi i kwestionowanie efektów zdrowotnych chyba nie do końca są trafione, aczkolwiek minimum wiedzy jest konieczne.
Co do zdrowia to zgadzam sie że trzeba sie bardzo dobrze przygotowac do maratonu. Tylko samo przygotowanie do maratonu to setki, tysiące kilometrów.
Niektórym nie zalezy na wyniku i te kilometry robia podczas zawodów Pytanie czy udział w 10 maratonach w roku jest bardziej niezdrowy od 2 maratonów? To zalezy jakim tempem i jak dobrze uzupełnmiamy staty. Jesli któs biegnie 6min/km i uzupełnia płyny i minerały to nie widze wiekszych zagrozeń. Jedynym może byc obciążenie na stawy ( takie same jak przy 2 maratomnach w roku) A korzysci chyba duzo wieksze niz zagrozenia. Jesli ktos traktuje zaliczanie maratonów jako sposób na zycie to tylko przyklasnąc i docenić. On to robi dla siebie. a nie po to by sie chwalić. Wasze wypowiedzi i kwestionowanie efektów zdrowotnych chyba nie do końca są trafione, aczkolwiek minimum wiedzy jest konieczne.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Zupełne nieporozumienie. Nikogo nie zamierzam zachęcać do masowej rekreacji biegowej. Proszę mnie nie podejrzewać o takie zamiary.
Mnie jest zupełnie obojętne czy więcej od nas biega Niemców czy Chińczyków.
Nie odczuwam z tego powodu żadnego dyskomfortu.
------
Dla zdrowia w pełni wystarczy:
Nie palić
Nie chlać
Nie ćpać
Nie obżerać się jak świnia
Codziennie spacerować przez 30-60min, żwawym tempem.
Może być rower, pływalnia.Z umiarem
Gimnastykować się ze 20-30min.
Urlop, czy wakacje nie w postaci wylegiwania się na plaży a także spacery, pływanie, rower bez żadnego hurra- teraz będę olimpijczykiem.
Nie widzę żadnej przewagi pomiędzy bieganiem maratonów, czy w ogóle bieganiem a takim jak podałem wyżej trybem życia.
-------
Co do psychiki, o której wcześniej wspomniał Wojtek.
Dlaczego większość wśród biegaczy to panowie.?
A wśród klientów salonów kosmetycznych, fryzjerów i chirurgów plastycznych to panie.?
Czyż nie jest to chęć zanegowania faktu, że się starzeją?
Sprostaniu kulturowemu wymogowi, że facet to macho, twardziel, a kobieta wiecznie piękna.?
Nawet za cenę trafienia, do speca od medycyny sportowej, który leczy w klubie ludzi w wieku ich dzieci.
Dlaczego w Poznaniu, Warszawie staruje więcej osób niż w Białymstoku czy Jelczu-Laskowicach?.
Dystans jest ten sam, a frekwencja kilkakrotnie inna.Nawet szansa na zajęcie miejsca w pierwszej setce, nie mówiąc o podium w swojej kategori wiekowej, nie przyciąga tłumów.Wolą stać w kolejkach do szatni, czy iść na start, po sygnale startera, przez minutę.Dlaczego? Napisałem o tym wyżej-TV, gadżety, a może zobaczą Kołodkę.
Czy start w zawodach sportowych ma na celu sprawdzenie własnych możliwości, zrobienie może życiówki czy ma charakter towarzysko-kolekcjonerski?
Ma być walką z własną słabością, dystansem czy rywalizacją z kolegą, który ma więcej medali?
Czy uzależnić można się tylko od narkotyków, alkoholu, oglądania telewizji a od biegania to nie?
--------
Każdy człowiek jest nieco inny, ale każdemu można zaaplikować takie obciążenia, że w końcu dopadnie go poważniejsza kontuzja.
Nic mi nie wiadomo o jakimś idealnym modelu? wzorze?, który potrafiłby ocenić gdzie jest granica w treningu, ilości startów, dla czyjejś łąkotki, kręgosłupa czy achillesa.
Wiem m.in z tego forum, że dla wielu osób bieganie łączy się z takimi problemami i w imię dobrego samopoczucia nie będę pisał że jest inaczej niż jest.
Mnie jest zupełnie obojętne czy więcej od nas biega Niemców czy Chińczyków.
Nie odczuwam z tego powodu żadnego dyskomfortu.
------
Dla zdrowia w pełni wystarczy:
Nie palić
Nie chlać
Nie ćpać
Nie obżerać się jak świnia
Codziennie spacerować przez 30-60min, żwawym tempem.
Może być rower, pływalnia.Z umiarem
Gimnastykować się ze 20-30min.
Urlop, czy wakacje nie w postaci wylegiwania się na plaży a także spacery, pływanie, rower bez żadnego hurra- teraz będę olimpijczykiem.
Nie widzę żadnej przewagi pomiędzy bieganiem maratonów, czy w ogóle bieganiem a takim jak podałem wyżej trybem życia.
-------
Co do psychiki, o której wcześniej wspomniał Wojtek.
Dlaczego większość wśród biegaczy to panowie.?
A wśród klientów salonów kosmetycznych, fryzjerów i chirurgów plastycznych to panie.?
Czyż nie jest to chęć zanegowania faktu, że się starzeją?
Sprostaniu kulturowemu wymogowi, że facet to macho, twardziel, a kobieta wiecznie piękna.?
Nawet za cenę trafienia, do speca od medycyny sportowej, który leczy w klubie ludzi w wieku ich dzieci.
Dlaczego w Poznaniu, Warszawie staruje więcej osób niż w Białymstoku czy Jelczu-Laskowicach?.
Dystans jest ten sam, a frekwencja kilkakrotnie inna.Nawet szansa na zajęcie miejsca w pierwszej setce, nie mówiąc o podium w swojej kategori wiekowej, nie przyciąga tłumów.Wolą stać w kolejkach do szatni, czy iść na start, po sygnale startera, przez minutę.Dlaczego? Napisałem o tym wyżej-TV, gadżety, a może zobaczą Kołodkę.
Czy start w zawodach sportowych ma na celu sprawdzenie własnych możliwości, zrobienie może życiówki czy ma charakter towarzysko-kolekcjonerski?
Ma być walką z własną słabością, dystansem czy rywalizacją z kolegą, który ma więcej medali?
Czy uzależnić można się tylko od narkotyków, alkoholu, oglądania telewizji a od biegania to nie?
--------
Każdy człowiek jest nieco inny, ale każdemu można zaaplikować takie obciążenia, że w końcu dopadnie go poważniejsza kontuzja.
Nic mi nie wiadomo o jakimś idealnym modelu? wzorze?, który potrafiłby ocenić gdzie jest granica w treningu, ilości startów, dla czyjejś łąkotki, kręgosłupa czy achillesa.
Wiem m.in z tego forum, że dla wielu osób bieganie łączy się z takimi problemami i w imię dobrego samopoczucia nie będę pisał że jest inaczej niż jest.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- ScamZ
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 08 maja 2005, 14:12
Znaleźli się biegacze zawodowi...A może wprowadzić limit 2.20 co?? Nie będą biegali goście jak wy tylko prawdziwi zawodowcy , którzy przygotowują się od małego,biegają po 2 razy dziennie a nie pare razy w tygodniu po kilkanaście kilometrów!!! Nie wiem co to za frustracja, może słabymi wynikami a może czym innym; nie wnikam, ale panowie wojtek i neutrino nie róbcie z siebie gwiazdorów, którzy nie mogą przbiec ze słabszymi od siebie. To przeczy zdrowej idei sportu!!!
Trudno nie wierzyć w nic..
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Kompletnie nie rozumiesz .Quote: from ScamZ on 9:53 pm on May 29, 2005
Znaleźli się biegacze zawodowi...A może wprowadzić limit 2.20 co?? Nie będą biegali goście jak wy tylko prawdziwi zawodowcy , którzy przygotowują się od małego,biegają po 2 razy dziennie a nie pare razy w tygodniu po kilkanaście kilometrów!!! Nie wiem co to za frustracja, może słabymi wynikami a może czym innym; nie wnikam, ale panowie wojtek i neutrino nie róbcie z siebie gwiazdorów, którzy nie mogą przbiec ze słabszymi od siebie. To przeczy zdrowej idei sportu!!!
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Stary Wyga
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 kwie 2003, 15:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Scazm nie będe komentował. Zawodowcem nie jestem, bo mój rekord to 3:30. Proszę nie nazywaj sportem, dwu dniowej fascynacji, bo ktoś kto staje na starcie bez treningów, po to żeby tylko wziąść udział nie jest sportowcem. Takie jest moje zdanie.