Powiedziałem mu, że tak nie musi być i że on spokojnie może mi ten kwit podpisać. Wówczas stwierdził: - Na jakiej podstawie ma mi dać ten kwit?

Myślał, jednak nic nie wymyślił. Stwierdził, że musi to sprawdzić, jednak nie chce mu się wierzyć, że zwykły lekarz może podbić to zaświadczenie. Powtarzałem mu, że w zupełności to wystarczy.
Stanęło na tym, że mam przyjść w następnym tygodniu - do tego czasu ma nad tym pomyśleć, choć widząc jego zachowanie będzie upierał się by nie podpisać zaświadczenia.
Teraz do was pytanie - jak go przekonać, że spokojnie może mi to podpisać? Raczej nie pomogą kwestie, że nikt na to nie patrzy.
Jak mi nie podpisze to biorę kartę i idę do innego lekarza, jednak mimo wszystko chcę spróbować u obecnego z zaświadczeniem. Ktoś ma pomysły?