Różnica w tych biegach polega między innymi na ich odbiorze i celu. BW jest biegiem, w którym biorą udział często ludzie wyrwani zza biurka, mało biegający, lubiący tego rodzaju zgromadzenia, biegnący "bo wypada", troszkę uogólniając i może przesadzając, to jest impreza lansiarska. A co za tym idzie koszt jest większy, bo lans kosztuje... Tym bardziej, gdy organizuje go prywatna firma.
Bieg Niepodległości mam inną ideę (przede wszystkim upamiętnienie rocznicy Odzyskania Niepodległości), wielu ludzi ze względu na trasę, traktuje go jako narzędzie bicia życiówek, jest uświetnieniem ważnej dla naszego narodu daty, organizowany jest też przez inny podmiot i pod innym patronatem... WOSiR, to jednak jednostka organizacyjna m.st. Warszawy, więc też i biznesowo innego rodzaju cele.
Ceny jak ceny. Jeśli coś jest drogie, to albo odkładam pieniądze albo mówię sobie nie stać mnie... Nawet jeśli uważam, że coś mogłoby być tańsze, bo uważam, że cena nie odzwierciedla wartości. Cóż takie życie.
Nie wiem ile powinien kosztować taki bieg, tak jak napisałem kosztorys jest pewnego rodzaju wykładnią, ale tego nie znam. Do tego to jest biznes, z którego zwrotu oczekuje inwestor. Są też wartości niewymierne jak promocja biegania czy miasta.
Koszulka techniczna Dri-Fit do tanich nie należy, gdybym chciał sobie ją kupić w sklepie, to bym się zastanawiał dłużej. W pakiecie dostaję jeszcze upominki i inne tam śmieci...
