Komentarz do artykułu Czy bieg masowy na 10 km nadaje się do upamiętniania Powstania Warszawskiego?

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Biegłam na dychę, zakładając czas <45 min. Nie wyszło, w dużej mierze z powodu opisywanych "usterek" organizacyjnych, choć daleka jestem od winienia wyłącznie organizatora za swoją porażkę. Od samego początku biegłam za wolno, bo sam start był wolny, a konieczność przeciskania się i lawirowania nie pomagała. Ludzie poustawiali się nie wiem wg jakiego klucza. Umówmy się, daleko mi do elity, ale starając się biec równym tempem ciągle musiałam wyprzedzać i to nie mówię tu o dublowaniu na późniejszych kilometrach, ale od samego początku było wolno i tłoczno. Trochę lepiej zrobiło się po skręceniu w Karową, ale tam zonk! karetka + jakiś samochód po zewnętrznej - straż miejska? Nie wiem, nie przyglądałam się, faktem jest, że prawie otarłam się o lusterko, próbując go ominąć i jednocześnie nie wpaść na ludzi obok.
Inne zjawiska, które mnie naprawdę zadziwiły:
- biegacz z psem (bez smyczy), pies widać, że dobrze wyszkolony i reagował na komendę "na prawo", ale schodząc na prawo wpadał ludziom pod nogi, a na pewno powodował wytrącenie z tempa
- rowerzyści na wisłostradzie i ludzie przebiegający na drugą stronę
- biegacz, ktory dzwigał na rękach około dziesięcioletnią dziewczynkę
- ludzie z gadzetami typu helm i karabin biegnący ze strefy <45 min.
Czy tam w ogóle były jakieś toi-toie?
Nie rozumiem uwagi
Kwenk pisze:Bieg zorganizowany na miarę możliwości.
Jakoś ten sam organizator potrafi dobrze zorganizować bieg niepodległosci. Że niby nie ma możliwości lepszej organizacji?
Nie było obowiązku startu w koszulce pakietowej, tylko zalecenie / rekomendacja (vide regulamin).
A propos opaski - kończąc pierwszą pętlę usłyszałam przedziwny komunikat: aby osoby, ktore mają opaskę na lewym ramieniu w tej chwili ją zdjęły i przełożyły na prawe ramię i że to spokojnie można zrobić w biegu. Nie wiem, może to miał być żart, jednak dla mnie niezrozumiały (miałam opaskę na lewym ramieniu i ani mi przez myśl nie przeszło szarpać się z nią).
Resztę opisał Adam. Mam wrazenie, ze dobrze mogło się biec jedynie elicie na 5 km :sss:
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3667
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tymczasem Bieg Powstania upamiętnia raczej smutne karty z historii Polski.
To prawda. Polecam książkę "Obłęd 44". Nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo jesteśmy "dumni" z powstańczych rzeźi (z całym szacunkiem dla uczestników, czyli bohaterów i z pełnym zażenowaniem i smutkiem wobec dowództwa.), a o tych nielicznych zwycięskich mało co wiemy, albo w ogóle nie świętujemy. Zbyt łatwo nas przez to podpalić i mamy tendencję do wyniszczania swoich elit (tych prawdziwych) raz na X pokoleń. "My z synowcem na czele i jakoś to będzie". Jesteśmy najbardziej romantyczną nacją w całej Europie :lalala: i zawsze wychodziliśmy na tym jak na Zabłocki na mydle (przy dobrych wiatrach, bo głównie lądujemy w padole). Pragmatyzm > Romantyzm.

Ahh, b.lubię historię :oczko:

A propos biegu (byłem widzem):

Dyszkowscy mieli spory orzech do zgryzienia, ale z tego co widziałem na mecie, to jakoś specjalnie na to nie klęli :oczko: Ta trasa nie jest na tyle szeroka, aby zmieścić taką masę ludzi. Ciekaw jestem, co wykombinują organizatorzy na następny rok :taktak: Z BNP jakoś im się udało opanować sytuację, więc może i tu. Moim zdaniem wystarczyłoby puścić 5-tkę dużo wcześniej.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Sylw3g pisze:zawsze wychodziliśmy na tym jak na Zabłocki na mydle
a bo ja wiem...


co do biegu
ani on lepszy, ani gorszy od innych z triady. i nie idealizujcie tu biegu niepodległości w którym dziadek piłsudski prycha kłębami spalin prosto w twarze biegnących a zaraz za strefą VIP ustawiani są reprezentujący przypadkowy poziom biegowy pracownicy jednego z banków
broń maszynowa, huki, barykady? do mnie osobiście takie rekonstrukcyjne chwyty jak te stosowane w BPW nie przemawiają. wydają mi się jakąś kpiną z ofiar.
Alek.Urbaniak pisze:Nie biegłeś to nie marudź.
nie biegłem ;)
nie biegłem bo co roku jest tu duszno, gorąco i parno
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sylw3g pisze:Polecam książkę "Obłęd 44".
A ja nie polecam.
Krytyczna i zarazem dobra i wartościowa książka o PW to na przykład Powstanie Warszawskie Jana Ciechanowskiego (historyk z Londynu, uczestnik - choć należy pamiętać, że miał wtedy 14 lat, o tym jak krytyczna jest jego książka może świadczyć fakt, że została wydana także w 1984 roku w Polsce). Z innych rzeczy łatwo dostępnych myślę, że warto przeczytać Normana Daviesa Powstanie 44, Bitwę o Warszawę' 44 Krzysztofa Komorowskiego (Rytm), Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy Nikołaja Iwanowa. Warto moim zdaniem zapoznać się z tym, co jest zawarte w książce pułkownika Kazimierza Iranka - Osmeckiego (zresztą jego wspomnienia są nad wyraz ciekawe). Po śmierci gen. Tadeusza Komorowskiego - Bora wydano jego książkę o powstaniu. Biografię generała Antoniego Chruściela napisał Andrzej Kunert, zresztą IIRC profesor Kunert pracował i wydał zbiór dokumentów dotyczących PW.

Jak pisałem, są lepsze rzeczy krytyczne o Powstaniu niż Obłęd 44. I z całym szacunkiem, pan Zychowicz to nie ś.p. pan Piotr Paweł Wieczorkiewicz, z którym można się było nie zgadzać, ale którego uwagi były i są kompetentne, wartościowe i zawsze warte wysłuchania.
Sylw3g pisze:Nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo jesteśmy "dumni" z powstańczych rzeźi (z całym szacunkiem dla uczestników, czyli bohaterów i z pełnym zażenowaniem i smutkiem wobec dowództwa.), a o tych nielicznych zwycięskich mało co wiemy, albo w ogóle nie świętujemy. Zbyt łatwo nas przez to podpalić i mamy tendencję do wyniszczania swoich elit (tych prawdziwych) raz na X pokoleń. "My z synowcem na czele i jakoś to będzie". Jesteśmy najbardziej romantyczną nacją w całej Europie :lalala: i zawsze wychodziliśmy na tym jak na Zabłocki na mydle (przy dobrych wiatrach, bo głównie lądujemy w padole). Pragmatyzm > Romantyzm.
Bez przesady z tymi rzeziami. Powstanie listopadowe miało spore szanse powodzenia. Najsłabszym punktem okazała się generalicja (ale to trochę tak, jakby wierzyć w to, że gdyby Sowieci weszli w 1980 roku to generalicja LWP stanęłaby im naprzeciwko). Serwilizm udający realizm - zresztą proszę zapoznać się z biografią gen. Zajączka, zmarł cztery lata przed wybuchem powstania, ale jego losy są nad wyraz ciekawe. :spoczko:
Styczniowe spełniło dużą rolę, nawet jeżeli nie zgadzamy się z Jasienicą, że wprowadziło Polskę w nowoczesność. A koszty ludzkie - bardzo wielu z tych młodych ludzi i tak by zginęło, w rosyjskich mundurach wziętych na przeszło dwadzieścia lat w kamasze. Nie wiem jak Ty, ale ja jakbym miał walczyć i liczyć się ze śmiercią to wolałbym w szeregach armii powstańczej, niż w carskiej.
Większym problemem XIX i XX wieku są nie romantyczne głowy, gotowe do poświęceń, ale lojaliści, którzy pod płaszczykiem realizmu, wychowani w kulcie niewiary w naród i bałwochwalczo zapatrzeni w zagranicę są gotowi wchodzić w zad obcym władcom nie żądając niczego w zamian.
"Przy Tobie najjaśniejszy Panie stoimy i stać chcemy". A dumne gniazdo królów ich przodków robiło za stajnie i koszary. :hahaha:
Jedyną rzezią jest właśnie Warszawa w 1944 roku, choć i tu można znaleźć argumenty za i argumenty przeciw. Tak, również w naszym interesie, a także argumenty broniące tego tragicznego wydarzenia. To kwestia nieco bardziej złożona niż pan Zychowicz jest gotów przyznać.
Sylw3g pisze:Ahh, b.lubię historię :oczko:
Serio? A nie po prostu sensacyjne czarno-białe opowiastki bez głębszej analizy? :sss:
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
Sylw3g pisze:zawsze wychodziliśmy na tym jak na Zabłocki na mydle
a bo ja wiem...
Fajne, ale ... ale historia Polski przecież nie zaczęła się wczoraj.

Pomijając wszystko inne, weźmy tylko jeden element. Ani Karol XII, ani Napoleon, ani Adolf Hitler nie byli w stanie dokonać tego, co hetman Żółkiewski i Rzeczypospolita. :hej:
W ogóle - gdybyśmy wiedzieli więcej o Rzeczypospolitej, o naszych przodkach, o ich spojrzeniu na świat - może nie mielibyśmy tak wielu kompleksów. :hahaha:
Zobrazował to doskonale Jacek Kaczmarski.

A teksty dr. Radosława Sikory, oraz jego książki, rzecz jasna gorąco polecam.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
qjonik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 16 lis 2009, 21:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

sosa pisze:
btw. jestem przeciwnikiem świętowania na "smutno" więc dla mnie wydarzenia tego typu to jedyny sposób na zbiorowe przeżywanie takich.
Upamiętnić, oddać hołd-ok. Ale świętować wybuch Powstania... Niektórym niedługo będzie sie wydawać, że Powstanie wygraliśmy ;)
Obrazek
Przemek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 19 cze 2001, 18:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: UE

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem biegi Triady Biegowej powinno organizować Muzeum Historyczne m. st. Warszawy lub np. Muzeum Powstania Warszawskiego z dowolną oprawą teatralną itd. itp. (dla mnie te niby strzały, naloty itd. to coś okropnego)
WOSIR czyli Warszawski Ośrodek SPORTU I Rekreacji powinno organizować po prostu imprezy sportowe w której ja jako uczestnik mógłbym się skupić wyłącznie na rywalizacji sportowej biegnąc po maksymalnie płaskiej trasie (minimalna ilość zbiegów/podbiegów) w terminie najdogodniejszym do osiągnięcia jak najlepszego rezultatu (na pewno nie na przełomie lipca i sierpnia).
Łączenie sportu i propagandy jest prowizorką.
Deuce
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 20 cze 2011, 16:36
Życiówka na 10k: 38:24
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Karetka na wewnętrznej była niemałym zaskoczeniem, ale przy drugiej pętli dałem się "wyrzucić" z zakrętu i spokojnie się ją wyminęło. Co do wyprzedzania piątkowiczów - ktoś chyba po prostu wprowadził ich w błąd (albo ktoś nie zrozumiał/nie usłyszał dokładnie) bo na zawołanie "lewa wolna" krzyczeli, że przecież prawą mieli zostawiać wolną. Nie kręciłem się przy starcie piątki, więc nie wiem czy jakieś informacje padały od spikera. Z resztą, którą stroną by nie biegli to i tak pojawiał się w pewnym momencie problem :) na drugiej pętli jak sie wymijało ogon dychy lewą stroną to i tak trzeba było na podbiegu przebijać się na prawą stronę żeby dolecieć do mety :)
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3667
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

W sumie to powiedziałem wszystko to, co chciałem :lalala:
Nie wiem jak Ty, ale ja jakbym miał walczyć i liczyć się ze śmiercią to wolałbym w szeregach armii powstańczej, niż w carskiej.
I zobacz jakim trzeba być twardym człowiekiem, żeby siedzieć w tej carskiej armii i mieć nadzieję, że kiedyś będzie można coś zdziałać. Czekać i zbierać doświadczenie, mieć jakiś paramilitarny zalążek w ludziach i sprzęcie. II RP, m.in z powodu braku ludzi obytych w żołnierce armii zaborczych, by nie było.
A nie po prostu sensacyjne czarno-białe opowiastki bez głębszej analizy?
Dziękuję :taktak:
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
marcin79
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 27 lip 2014, 23:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dla mnie bieganie tzn. popularność biegania stanowi pewną miarę wolności jaka panuje w danym kraju (obserwacja z autopsji). Nie bez powodu w krajach zachodnich czy też za oceanem biega wiekszy procent społeczeństwa niż w Korei Północnej, Chinach czy na Białorusi. Dlatego też moim zdaniem celebrowanie PW w taki właśnie sposób jest na miejscu i w zgodzie z duchem ówczesnych chwi,l co więcej pokazuje realne zwycięstwo zarówno nad nazistami jak i komunistami. Biegamy bo chcemy, bo lubimy czy to się komuś podoba czy nie i bezcenne jest to że mamy właśnie taką możliwość.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No ale chyba nigdzie na świecie nie organizuje sie zawodów sportowych, żeby uczcić tragedie, porażkę.
Michał.Lodz
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 09 maja 2011, 09:39
Życiówka na 10k: 45:53
Życiówka w maratonie: 3:54:21
Lokalizacja: Łódź / Warszawa

Nieprzeczytany post

Adam, podpisuję się pod tym, co napisałeś. To sedno sprawy. To jest "polska martyrologia", która rozpycha się coraz bardziej wszędzie i z tym nie da się dyskutować. Pozdrawiam, Michał
qjonik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 16 lis 2009, 21:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:No ale chyba nigdzie na świecie nie organizuje sie zawodów sportowych, żeby uczcić tragedie, porażkę.
Dla mnie osobiście jest to rodzaj oddania hołdu Warszawiakom, którzy zginęli podczas Powstania (nie koniecznie walczyli).
I wydaje mi się, że taka forma ma sens, dopóki żyją powstańcy z 1944, przychodzą na bieg i są autentycznie wzruszeni tym co sie dzieje.

Ale zgadzam się, że mamy problem z odbiorem tej rocznicy. Niestety, dla większości jest to okazja do radosnego świętowania.
Kiedyś chciałem założyć czarną opaskę na rękę, zamiast tej biało czerwonej, na znak żałoby.

Z drugiej strony, oprócz zawodów sportowych odbywają się jeszcze różne koncerty - i sporo ludzi przychodzi by wybawić się przy okazji najtragiczniejszej rocznicy Warszawy...
Obrazek
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:No ale chyba nigdzie na świecie nie organizuje sie zawodów sportowych, żeby uczcić tragedie, porażkę.
A kto czci porażkę? Czci się wydarzenie. I nie jest to wcale takie dziwne i niespotykane w cywilizowanym świecie, nie mającym amnezji - najbardziej głośny i największy przykład uczczenia tego typu, (który tak Ci się nie podoba), to Comrades Marathon.
Nie wspominając już o takim drobiazgu, że sam maraton (przez wielu uznawany za królewski dystans) jest przecież formą upamiętnienia bitwy, mającej miejsce niemal 2,5 tysiąca lat temu, formą powstałą w umysłach ludzi wychowanych w szkole opartej na tradycjach klasycznych i chrześcijańskich. To jest nasz, europejski zwyczaj. Nasi praprzodkowie po śmierci swoich wybitnych przywódców, okazująć im szacunek i uznanie, lub też chcąc oddać komuś lub czemuś cześć, jakiejś wielkiej idei, urządzali igrzyska sportowe. Spór o Powstanie Warszawskie jest rzeczą normalną i porządaną, natomiast sama idea biegu dla jego upamiętnienia nie jest czymś nienormalnym i niezwykłym.

A to, że mainstream medialny każe się nam wstydzić swojej przeszłości i próbuje ją strywializować sprowadzając każdą dyskusję do narzekania na rozpychającą się martyrologię mnie niespecjalnie dziwi, w końcu czego innego można oczekiwać od duchowych (a czasem fizycznych) potomków ludzi z KPP. Niestety, nie jesteśmy normalnym, cywilizowanym, europejskim krajem również pod tym względem.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ale żaden mainstream nie mówi mi, że mam się wstydzić Powstania, jest wręcz odwrotnie, ja tylko nie chcę, żeby Powstanie było czymś co urasta do polskiego symbolu.

Ja mam oczywiście wielki szacunek do powstańców, ale mam wrażenie, że robienie z Powstania jakiegoś głównego elementu w polskim marketingu historyczno-politycznym, którym chcemy się na świecie szczycić jest jakimś nieporozumieniem. Szczycimy się czymś co stało się straszną porażką. Tymczasem jeśli już chcemy się szczycić to powinniśmy sie szczycić tym, że od tego co wydarzyło się w Polsce jakoś tam zaczął się jednak upadek komunizmu na świecie. Ja bym raczej robił Bieg 4 czerwca (data symboliczna) a nie Bieg Powstania.
Z okazji Powstania szedłbym na Cmentarz.
Rzeczywiście Comrades został stworzony po to, żeby swoim trudem uczcić poległych. Ale 90 km to jest naprawdę trud.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ