Pewnie na jakimś forum prawniczym jakoś mądrzej by to wytłumaczyli, ale wydaje mi się, że w naszym porządku prawnym konsument jest chroniony nie tylko w tych przypadkach nazwijmy to "pożytku publicznego" gdzie Państwo może pełnić jakąś rolę.Ma_tika pisze:z tym że tutaj nikt ci nie narzuca uczestnictwa, nikt niczego nie probuje ukryc, zataić zasad na jakich mozesz wziac udzial w tej imprezie. nie podoba się, nie zapisuj się. czy to jest jakieś organiczenie twoich praw? no raczej nie, bo udzial w takiej imprezie nie jest kwestią ważką z punktu widzenia interesu, nazwijmy to, ogólnego. nie jest to kwestia ochrony zdrowia, edukacji czy nawet transportu publicznego, czyli dziedzin, gdzie panstwo moze pelnic jakąś rolę.
Weźmy np. taką wycieczkę z biurem podróży na Seszele


Pomijam, że jak się przeczyta rozdział drugi regulaminu "Cele" to nawet można powiedzieć że jest to działalność ważna z punktu widzenia "ogólnego": "1. Upowszechnianie biegania jako najprostszej formy ruchu. 2. Promocja aktywności fizycznej i zdrowego stylu życia wśród mieszkańców Polski. 3. Promocja Miasta Warszawy jako przyjaznego dla biegaczy."
Ale to trochę w ramach dygresji.
Przede wszystkim uważam, że najsmutniejsze jest to, że biegacze biegaczom coś takiego serwują (w sumie to firma której twarzą jest p. Mamiński) ...
Myślę, że wielu "zwykłych biznesmanów" nie wpadło by na aż tak sk...syńskie zapisy ...
Ma_tika, wielkie dzięki za studiowanie regulaminów. Nie ukrywam, że zazwyczaj czytam to uważnie, ale przy kolejnych regulaminach biegowych trochę uśpiła się moja czujność. Zawsze jedyne "ryzykowne" punkty to było to że startuję na własną odpowiedzialność, deklaruję że nie ma przeciwwskazań i takie tam ... a tu taki kwiatek.
Szczerze mówiąc nie pobiegł bym w Biegaj Warszawo, gdybym znał ten zapis.