
Choć nie mam szczęścia do tego biegu. Już dwa razy planowałem i nie wystartowałem z powodu jakiś różnych dolegliwości. Teraz też się zmagam z łydką ale do tego czasu mam nadzieję się z tym uporać! Niemniej opłata zrobiona.
Pozdrawiam!
Ty serio nie wiesz o co chodzi? Czy tylko udajesz takiego nierozgarniętego???!!!!Janusz Komenda pisze:Też miałem wystartować, ale jak się dowiedziałem, że to "Maraton Równych Szans" to zrezygnowałem. Jakie "równe szanse"? Kenijczykiem się nie urodziłem, ani 20-latkiem już nie jestem, więc i szans równych nie mam. Nie ma co popierać swoim udziałem chorych haseł. Może za rok organizatorzy pójdą po rozum do głowy i zrezygnują z ideologii poprawiania Pana Boga. Wtedy z przyjemnością wystartuję.
Jeśli wykończyło Cię 8km, to może jednak zaniechaj, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Młody jesteś, więc pobiegaj trochę i stopniowo dojdziesz do maratonu.rutra pisze:Byłem na biegu organizowanym przez UEK (8km), pobiegłem bez treningu i bieg mnie wykończył.
...
Do startu zostało trochę ponad dwa miesiące, co w kontekście przygotowania do maratonu jest strasznie krótkim okresem czasu.rutra pisze: ... jest jeszcze trochę czasu, ale maraton chcę przebiec, a jeśli chodzi o czas, to jakby się udało poniżej 4h30' to byłbym zadowolony.
Są w takich podstawionych barakach. Niestety ciepła woda to tam jest dla elity chyba. Ja się próbowałem wykąpać, ale odstraszyła lodowata wodaKrzysiek_J pisze:Orientujecie się czy na mecie będą dostępne prysznice?
Cześć, nie wiem czy jest sens startować w maratonie na "a nóż się uda" do tego chyba powinno się być przygotowanym. W przeciwnym razie zdaje się, że to dość nie zdrowa zabawa.rutra pisze:8km mnie wykończyło, bo biegłem bez treningu (2m-ce bez biegania), teraz od jakiegoś miesiąca trenuje, ostatnio zrobiłem z 12km jak nie więcej i miałem siły. Z maratonu nie zrezygnuje, najwyżej zejdę z trasy, organizmu nie oszukam.
Hehe, ja teraz biegam 2,5 godzinne długie wybiegania z jednym założeniem - sprawdzić co, gdzie i na którym kilometrze boli/może boleć, i po ilu kolejnych kilometrach przechodzi (ewentualnie nie przechodzi) :D Dalej nie biegam, bo to podobno szkodliwe, więc też wielka niewiadoma będzie...wujek pisze:Ja, biegając 10 km ot tak, 20 też niczego sobie - zastanawiam się bardzo poważnie, czy jestem w stanie ukończyć ten maraton. Podziwiam tych "nieświadomych" tego, co czeka w 2 części dystansu