marzenie zrealizowane - debiut na 3:55:07...
dziś oceniając "na chłodno" stwierdzam, że próba łamania 4h była wielce ryzykowna:
- treningi 3x w tygodniu, plan na ukończenie nie na bicie rekordów, ale wyniki z treningów i zawodów wskazywały, że mogę to zrobić
- biegłem sam od 12 km - pierwsza część dystansu (tj., do 12 km) super poprowadzona przez Jana Kondraka, który potem rzekł - biegnij swoje, ustaw się na 5:30 ... i z tego jestem najbardziej dumny, że sam rozplanowałem resztę trasy, pilnowałem tempa,
-nie wiedziałem jak zachowa się mój organizm, gdyż najdłuższe wybieganie miałem 33 km, ale w pochmurny, chłodny, bezwietrzny dzień - a tu nieźle wiało w twarz i grzało w plecy - kryzys dopiero na 40 km, ale kubeczek z wodą mnie uratował
także .. jestem szczęśliwy, że spełniłem marzenie - ukończyłem, przebiegłem cały dystans i zrobiłem to w poniżej 4 h ...
a w pracy jak opowiadałem padło w końcu pytanie - i co dalej ? - po krótkim zastanowieniu odparłem - 3:50
pozdrawiam
Robert
mój
blog biegowy
komentarze do bloga
nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...
10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30