Ciężka filozofia biegaczy amatorów!!!!!!!!

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

ja nie mam żadnego problemu:) a jak pisałem o taperingu to miałem na myśli zmniejszanie objętości treningowych przed zbliżającym się startem,
jak nie walczysz o czas to jedyne co musisz robić to tylko biegać:) możesz biegać cały czas BS od czasu do czasu zrobic troche dłuższy i tyle...
Chodzi mi o to ze za duzo u nas teori kazdy sie nimi podpiera a prawda jest taka za na poziomie amatorskim wystarczy swoje spokojnie wybiegac a nie wyczytac:)
Wiadomo im dalej w las tym trudniej i tym czesciej musimy wykonywac specjalistyczne sesje treningowe.

Jak pisalem wczesniej jak ktos kto zaczyna biegac,zajrzy na takie forum to raczej nie zacheci sie do biegania.
Jak zobaczy nazwy tapering,negative splits,BPS,BS,BD,OWB1 itd:) to sam sobie odpowiedz, czym będzie wiedział o co chodzi.\

A bieganie do bieganie:) przebieramy nóżkami i poruszamy sie do przodu.
P.S A my tutaj możemy tylko podpytywać takie osoby jak Dominika co zrobić żeby wejść na ten jeden poziom wyżej.
Ona jest biegaczką i może coś fachowo doradzić.
PKO
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

mazeusz pisze:Witam serdecznie,pisze ponieważ chciałbym wszystkim biegaczom,głównie amatorom piszącym na forach internetowych zwrócić uwagę na jedną jak dla mnie bardzo istotną rzecz.Czytając wpisy odnośnie maratonów,człowiek który biegnie go pierwszy raz może mieć wrażenie że pokonanie królewskiego dystansu to rzecz tylko dla tytanów a nie normalnych ludzi.Że przebiegnięcie maratonu bez ściany i wcześniejszych długich wybiegań jest praktycznie niemożliwe.Jeśli chodzi o długie wybiegi tu są największe mity.Jak czytam że długie wybiegi to takie po 35-37km to aż coś mnie nie kręci.W takim razie ultramaratończycy powinni walić wybiegania tak koło 50-60km:). Taka prawda pojawia się właśnie na amatorskich forach i najczęściej wypisują ją ci co biegają maraton ponad 3 godziny.I dobrze niech biegają ponad 3h ale po co zabierają głos w sprawach o których nie mają za dużo pojęcia i takimi wpisami tylko odbierają chęć początkującym.
A prawda jest taka że maraton można przebiec robiąc długie wybiegi po 20-25km, tygodniowe wystarczy przebiec 40-50km(jakościowych)a nie walić jak osioł po 100km pustych,a ściana to rzecz bardzo indywidualna jedni ją mają inni nie poza tym każdy przechodzi ją inaczej ale nie jest to generalnie jakaś trauma po prostu chwilowy kryzys i biegniemy dalej:). Czemu tak straszycie nią ludzi?? Po co??
Czemu nie pamiętacie o jednej najważniejszej zasadzie w przygotowaniach do maratonu w szczególności u amatorów- PRZYGOTOWANIE MUSI SIĘ ODBYĆ KOSZTEM JAK NAJMNIEJSZEGO OBCIĄŻENIA ORGANIZMU!!!!
Nie muszę się zajeżdżać na treningach,bieganie to ma być przyjemność a na maratonie dopiero mam pokazać na co stać mój organizm.
Dlatego proszę więcej optymizmu na forach i o wpisy zachęcające do bieganie a nie takie w formie straszaków:). Im nas więcej biega tym lepiej:)tym weselej i co najważniejsze zdrowiej:)

P.S Żeby nie być gołosłownym podam swój przykład przygotowania do pierwszego maratonu w życiu w 2009r.
Zacząłem biegać od września po 3-4 treningi tygodniowo start był w kwietniu.Kilometraż tyg/30-45km,
mies/120-150km.najdłuższy wybieg 22km.Maraton ukończony beż żadnej ściany w 03:36:30,nastawiałem się na 3:45:00:).
Pozdrawiam serdecznie
Kolego, zlinkuj przykład gdzie ktoś doradza wybiegania 35-37 km. W innym razie uznam, że tworzysz fakty.
Bieganie maratonów poprzedzonych długimi wybieganiami i późniejszą "ścianą"jest możliwe. 50% biegaczy tak miało lub ma. Co więcej, miesza Ci się pojęcie "kryzysu na trasie" i "ściany". To dwie, różne rzeczy, chociaż podobne do siebie. Mam kolegę, który biega maratony szybciej od ciebie i trenuje przed maratonem,...15 km/ tygodniowo. W dwóch kawałkach. To dowód na to, że każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego.
Odnosząc się do Twojego "P.S.", potwierdzam, świetnie biegasz. Musisz jednak coś zrobić ze swoim treningiem. Mój kolega, lat 60, walił regularnie maratony w przedziale 2:41-2:50. Obecnie ma już 63 lata, jest po chemii, radioterapii. Co prawda nie biega już w przedziale 2:41-2:50. Obniżył mu się przedział. Zauważyłem, że biega w przedziale 2:55-2:58.
Zrób coś ze swoim bieganiem:)
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

JarStary pisze:Myślę, że i tak największym problemem u amatorów nie jest trening tylko tapering, ale może to tylko mój odosobniony pogląd.
a ja podejrzewam że problemem jest nie tylko przedstartowy tapering, ale w ogóle wycyrklowanie cyklu trening - regeneracja tak, by był w miare optymalny.
paradoksalnie spowodowane może to byc zbyt ścisłym trzymaniem się internetowego planu, bądź zbyt luźnym podejściem do treningów.

a mazeusz sam sobie przeczy pisząc jednym ciągiem że tapering nie jest ci potrzebny i że logiczne jest lżejsze trenowanie przed startem w maratonie
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:
mazeusz pisze: Odnosząc się do Twojego "P.S.", potwierdzam, świetnie biegasz. Musisz jednak coś zrobić ze swoim treningiem. Mój kolega, lat 60, walił regularnie maratony w przedziale 2:41-2:50. Obecnie ma już 63 lata, jest po chemii, radioterapii. Co prawda nie biega już w przedziale 2:41-2:50. Obniżył mu się przedział. Zauważyłem, że biega w przedziale 2:55-2:58.
Zrób coś ze swoim bieganiem:)
Czytamy ze zrozumieniem,super ze masz kolegę który tak biega ale nie rozumiem po co to piszesz???Jakbyś czytał ze zrozumieniem to tam jest roku 2009 teraz mamy 2012 ale nie uwazam zeby kogokolwiek interesowalo jak biegam teraz.
Ja nie biegam zebys się chwalic wpisami na forum tylko dla samego siebie:),więc to Ty zrób coś ze swoim myśleniem...
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
JarStary pisze: a mazeusz sam sobie przeczy pisząc jednym ciągiem że tapering nie jest ci potrzebny i że logiczne jest lżejsze trenowanie przed startem w maratonie
Jeśli uważasz że tapering to tylko luźniejsze trenowanie to byłaby to banalna sprawa a chyba tak do konca nie jest

Widze że każdy odbiera moje wpisy jako jakiś atak:)
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

będę "tym złym" :sss:

Dom, wybacz (u siebie zaobserwowałem ten sam syndrom - zrobiona robota zawsze wydaje się łatwa), ale od momentu kiedy pisałaś o rozpoczęciu przygotowań do maratonu kolejne tygodnie wyglądały tak (04.07.2011 - 27.08.2011) (potem przestałaś liczyć kilometraż tygodniowy, zresztą są jakieś dziury w blogu - vide Albania)
99km
90km
70km
93km
96,6km
72,8km
82km
100,5km
średnia: 88km/ tyg
nawet z odpuszczeniem przedstartowym to stanowczo nie jest 50-70.
---------------------------------------------------------------------

mazeusz, pewnie że można przebiec maraton, praktycznie bez treningu - zwłaszcza jak jest się młodym i sprawnym.
sam zrobiłem zresztą kiedyś to samo (minutę wolniej od ciebie). aktualnie biegam godzinę szybciej, więc trochę się powymądrzam.

im jest się starszym, mniej sprawnym, i w im wyższy wynik się celuje - tym mniejszy margines na błędy treningowe.

w dużym uproszczeniu, (na użytek tego wątku) na wynik w maratonie składają się moim zdaniem trzy główne sprawy:

1 wydolność tlenowa (żebyśmy mogli biec długo i w miarę szybko)
2 sprawność mięśniowa (żeby nas skurcze nie zjadły a nogi nie odpadły)
3 efektywność przemian energetycznych. (żebyśmy się nie rozbili o ścianę na 35km)

długi bieg (30-40km) pięknie trenuje punkt 2 i 3.
dlatego, (o ile nie powoduje problemów zdrowotnych) - to jest moim zdaniem najlepszy bodziec dla biegaczy, którzy chcą przebiec maraton w dobrym zdrowiu i samopoczuciu.

no i tyle. a że można bez? pewnie że można, tylko przeważnie bardziej boli. (i tu Dom jest świetnym kontrprzykładem - waga 50kg i starty co tydzień, są widać równie skutecznym rozwiązaniem punktów 2 i 3)
----------------------------------------------------

poza tym w terenie, po nieznanych dotąd trasach, po prostu fajne jest takie długie bieganie po 30-50km. zwłaszcza dla koneserów medytacyjnych przyjemności.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3668
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Jeżeli jest osoba, która chce pierwszy raz przebiec maraton w np: 4:30, to chyba nie powinna się raczej sugerować tym co piszą trójkołamacze odnośnie swoich treningów. To już należy do "debiutantów"(bo różne są debiuty) jak do takich postów podejdą i czy czasem nie dojdą do niewłaściwych wniosków. Poza tym, te 6godzinne limity jednak po coś są - i ja jestem ich bezpośrednim benificjentem.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

mazeusz pisze:
Ryszard N. pisze:
mazeusz pisze: Odnosząc się do Twojego "P.S.", potwierdzam, świetnie biegasz. Musisz jednak coś zrobić ze swoim treningiem. Mój kolega, lat 60, walił regularnie maratony w przedziale 2:41-2:50. Obecnie ma już 63 lata, jest po chemii, radioterapii. Co prawda nie biega już w przedziale 2:41-2:50. Obniżył mu się przedział. Zauważyłem, że biega w przedziale 2:55-2:58.
Zrób coś ze swoim bieganiem:)
Czytamy ze zrozumieniem,super ze masz kolegę który tak biega ale nie rozumiem po co to piszesz???Jakbyś czytał ze zrozumieniem to tam jest roku 2009 teraz mamy 2012 ale nie uwazam zeby kogokolwiek interesowalo jak biegam teraz.
Ja nie biegam zebys się chwalic wpisami na forum tylko dla samego siebie:),więc to Ty zrób coś ze swoim myśleniem...
Oj tam, oj tam, nie ma co się obrażać. Chciałem tylko napisać, że każdy jest inny, każdy potrzebuje czegoś inneg. Jeden biega mało, drugi potrzebuje podbudowy psychicznej i temu właśnie służą długie wybiegania. Twój przykład jest oczywiście dowodem na generalne NIC. jest informacją o tym, że gdzieś tam jest biegacz któremu wystarczy tyle. Co z tego wynika dla pozostałych biegaczy ? No właśnie NIC. Sugerujesz aby nie straszyć ? To trudny, bo granica pomiędzy straszeniem a życzliwą przestrogą jest płynna. Myślę sobie, że nikt z założenia nie ma zamiaru straszyć, co najwyżej przestrzega.
Tak czy insczej, podziwiamy Cię, nie zły z Ciebie wymiatacz. Piszę to nie wiedząc jak obecnie biegasz.
mazeusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 19 kwie 2012, 08:48

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:będę "tym złym" :sss:




długi bieg (30-40km) pięknie trenuje punkt 2 i 3.


poza tym w terenie, po nieznanych dotąd trasach, po prostu fajne jest takie długie bieganie po 30-50km. zwłaszcza dla koneserów medytacyjnych przyjemności.

zdrówko
nie musiałem długo czekać proszę:)pytaliscie o 35-37km tu mamy wybiegi od 30-50km:) nie no rewelacja:),

Zacytuje kogoś kto sie zna
"Należy pamiętać, że udowodniono, że gdy długość treningu przekracza 25 km, podnosi się wielkość zniszczeń struktury mięśniowej zachodząca w czasie pokonywania każdego kolejnego kilometra. Dlatego rozsądnym jest ograniczenie liczby wybiegań na dystansach powyżej 25 kilometrów. Co ciekawe, taki dystans pokonują maratończycy na poziomie między 2:40 a 3:40 w czasie typowego długiego wybiegania trwającego między 120 a 150 minut – oczywiście przy zachowaniu odpowiedniej szybkości. "
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

to z Danielsa,czy Skarżyńskiego? :oczko:

szczęśliwie nie łapię się już na ten przedział 2:40-3:40, czy to znaczy, że mogę sobie zdrowo biegać więcej :hejhej: ?

przypomnę:
Skarżyński biegał czterdziestki.
Giża biegał czterdziestki.
brat Giży (2:26) biegał czterdziestki.
Smalec biegał czterdziestki.

itd, itd, itd. - zostając tylko przy udokumentowanych przypadkach z naszego, krajowego podwórka.

jeśli naprawdę wierzysz w teorię zniszczeń struktur mięśniowych od długich treningów - poczytaj choćby o treningu Janickiego.

(choć na Zachodzie jest kilka bardziej ekstremalnych przykładów)

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

mazeusz pisze:
kulawy pies pisze:będę "tym złym" :sss:




długi bieg (30-40km) pięknie trenuje punkt 2 i 3.


poza tym w terenie, po nieznanych dotąd trasach, po prostu fajne jest takie długie bieganie po 30-50km. zwłaszcza dla koneserów medytacyjnych przyjemności.

zdrówko
nie musiałem długo czekać proszę:)pytaliscie o 35-37km tu mamy wybiegi od 30-50km:) nie no rewelacja:),

Zacytuje kogoś kto sie zna
"Należy pamiętać, że udowodniono, że gdy długość treningu przekracza 25 km, podnosi się wielkość zniszczeń struktury mięśniowej zachodząca w czasie pokonywania każdego kolejnego kilometra. Dlatego rozsądnym jest ograniczenie liczby wybiegań na dystansach powyżej 25 kilometrów. Co ciekawe, taki dystans pokonują maratończycy na poziomie między 2:40 a 3:40 w czasie typowego długiego wybiegania trwającego między 120 a 150 minut – oczywiście przy zachowaniu odpowiedniej szybkości. "

Przeczytaj proszę ostatni post Ryszarda. Tak to jest każdemu coś dla niego. Mój kolega pobiegł pierwszy maraton bez długiego wybiegania na 32 km psyche dała znać o sobie i kryzys, za rok zrobił z jednym treningiem 32km (reszta treningu podobna jak rok wcześniej)i maraton poszedł jak ta lala bez kryzysów i z bardzo dobrym bo o ponad 25 min poprawionym czasem.

Widzę, że się okopałeś :uuusmiech:



Pozdrawiam cicho
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

aha, w miarę świeże, do refleksji.

z letsrun, przypuszczam, że średnie PB wypowiadających się to ok 2:30.

Does Dathan (Ritzenheim - 2:09, przyp. mój) Need 30 Mile Long Runs?

(30 mil, to raptem 48km)

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
chart
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 31 mar 2011, 23:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 02.57.

Nieprzeczytany post

Zdania nawet najlepszych trenerów są podzielone. Uważam że każdy człowiek potrzebuje innego treningu, nie jesteśmy identyczni, nawet pod względem wagi, przewagi różnych włókien w mięśniach, hormonów. Trzeba słuchać uważnie swojego organizmu. Szkoda czasu na treningi które nic nie wnoszą.
Jestem zupelnym amatorem. Biegam dopiero 2,5 roku. Piewrszy rok 3 x w tygodniu, później 3-4. Dwa razy w roku przerwy co najmniej 2-4 tyg. Ostatnie 4 miesiące biegałem 4 razy w tygodniu, maksymalnie 75km. W Łodzi miałem 2.57. (jest to mój czwarty maraton). Jesienią sprobuję 2.53-2.54.

Słuchajcie swojego oragnizmu, próbujcie róznych sposobów, w końcu sami będziecie wiedzieli co jest dla Was najlepsze.
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

mazeusz pisze:Ciężka filozofia...
Podobno są sprawy, które się nawet filozofom w głowach nie mieszczą.
No, tak przynajmniej słyszałem.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kulawy - do 2:48 biegałam po 50-70 km tygodniowo.

W tym roku, jak pięknie wyliczyłeś średnia wzrosła, a poprawa "tylko" do 2:46 :hej:

Uważam, że błędem jest właśnie to HURA! HURRRA! do ataku, od razu na wysokich obrotach. Trzeba spokojnie, stopniowo wprowadzać bodźce, czy kilometry. Statystyczny czterdziestolatek nie jest przygotowany do biegania 100 km tygodniowo...
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ