Rychu pisze:
Skoro organizator wali wysokie ceny a potem zostaje z prawie połową pakietów i opłaca mu się zastosować ponowny manewr przy Półmaratonie Warszawskim to znaczy,że można zorganizować taniej ale się to nie opłaca.
I tym razem głośne krzyki o bicie frekwencji to tylko PR.
Ale to nie ten sam organizator, gwoli ścisłości, więc "manewr" nie jest
ponowny.
Koszulkę dobrej jakości za 50 zł (a nawet za 39,99

) można sobie kupić w outlecie - nie płacę za zawartość pakietu. Płacę za udział w biegu, bo chcę wziąć udział w fajnej imprezie, a nie dostać za friko izotonik, który sobie mogę kupić w sklepie, czy kolejną czapkę z daszkiem, która przecież nie jest mi potrzebna, bo mam swoją.
Jak wolicie tanie biegi w starym stylu, to zawsze jest alternatywa w postawi warszawskiego Biegu Niepodległości - tanio i swojsko
Nie bierzecie pod uwagę wszystkich kosztów organizacji dużej imprezy i istnienia fundacji, która to robi. WOSiR jest w diametralnie innej sytuacji: ma swoje ośrodki, stałe dotacje i nieruchomości, czyli po prostu inną strukturę dochodów.
Jeśli chcemy mieć nowoczesne biegowe imprezy na dobrym, światowym poziomie, to musimy pogodzić się z myślą, że nie da się tego robić wyłącznie rękami wolontariuszy i za sprawą dochodów z reklam. Argument, że w Polsce nie zarabia się tak jak na Zachodzie, nie przekonuje mnie - to nie jest wina organizatorów, że niektórzy w Polsce mają niższy poziom dochodów, niż biegacze z Hiszpanii czy Francji, koszty imprez nie robią się przez to niższe.
Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że takie podejście - że coś jest nie w porządku, bo nie stać mnie / nie chcę tyle płacić za PMW - jest trochę kontrowersyjne. Jak mnie nie stać na jakieś buty albo zagraniczną wycieczkę (albo nie widzę sensu w płaceniu tyle, ile one kosztują), to szukam tańszych alternatyw, a nie robię aferę tym, którzy ustalili takie ceny.