"Takie pytanko techniczne: wie ktoś, w jak sposób była kontrolowana prędkość w samochodach? Zwykłym tempomatem, czy za pomocą jakiejś precyzyjniejszej aparatury? Jest gdzieś jakaś informacja na ten temat?"
Wiedzy technicznej nie mam, ale z tego co pooglądałem w sobotę te auta to miały w środku zamontowaną specjalną aparaturę taki komputer sterujący, raczej zwykły tempomat nie dałby rady tak precyzyjnie sterować prędkością. Może ktoś ma wiedzę techniczną to się wypowie dokładniej.
A panie z ochrony tak pilnowały tych aut że strach było podchodzić, każdemu zwracały uwagę by przypadkiem nie dotknął tego auta.
WingsForLife World Run, co nas czeka 3 maja!
- Henkel
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 kwie 2013, 21:20
- Życiówka na 10k: 52:16
- Lokalizacja: Warszawa
Dla mnie zejscie z trasy jest akceptowale choc akurat w tych zawodach ma ono bardzo malo sensu bo wystarczyloby po prostu usiasc na poboczu (co robilo wielu zawodnikow) i poczekac na "mete".MEL. pisze:Niezależnie od planów, realizacja czasami może być trudna i zupełnie zrozumiałe (przynajmniej dla mnie) jest to, że można nie zrobić wyniku, który się deklarowało, szacowało, itp. Trudno.
Niezrozumiałe jest dla mnie to, że zawodnik nie poczekał na samochód "meta" i nie został odnotowany jako startujący, choć jak widać wystartował i nawet trochę się przebiegł po trasie.
Niemniej jednak wydaje mi sie, ze Kurylo po tym jak nie osiagnal zakladanego przez siebie rezultatu po prostu "obrazil sie" na impreze i po prostu rozplynal sie w powietrzu nie majac ochoty byc nawet odnotowanym na liscie wynikow. Bo jakos nigdzie nie chwali sie udzialem i wynikiem.
Our greatest glory is not in never falling, but in rising every time we fall.
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 11 lut 2010, 22:31
Trochę naiwne są takie komentarze, nie obraź się. Przecież to oczywiste, że skoro ruszył w takim tempie to nigdy nie miał zamiaru tego biegu kończyć lub dopuścić, żeby złapała go meta. Obliczył, że nie ma szans utrzymać na długim odcinku tempa choćby takich zawodników jak Bartek Olszewski. Jego przewaga mogłaby zacząć pojawiać się dopiero po przekroczeniu 100km, ale na bieganie w czołówce na dystansie 60-70 km jest za wolny. Gdyby biegł swoim tempem nawet by nie zaistniał, więc wykoncypował sobie, że wykorzysta ten bieg do autopromocji, żeby przez kilkanaście lub kilkadziesiąt minut stacje telewizyjne wypowiadały jego nazwisko.
pozdrawiam